twenty

9.6K 1K 513
                                    

- Nosz do cholery jasnej!

W biurze Taehyunga od rana panowała napięta atmosfera. Po raz kolejny nie potrafił się na niczym skupić, a nieudane harmonogramy wyrzucał ze wściekłością w oczach do kosza.

Cały czas w głowie powtarzały mu się słowa Hoseoka wypowiedziane poprzedniego dnia.

Daj Jungkookowi teraz spokój.

Nie narzucaj mu się w najbliższym czasie.

Nie chce cię teraz widzieć, ani nikogo innego, zaakceptuj to.

- Pierdolenie.

Taehyung złapał się za końcówki swoich włosów, po czym pociągnął je mocno. Ta cała sytuacja go przytaczała, Hoseok wyraźnie oznajmił, że ma dać brunetowi teraz odpocząć, lecz blondyn po prostu nie mógł wysiedzieć cierpliwie w miejscu. Mógłby poczekać, aż młodszy w końcu się odezwie, ale to go wykańczało.

Inaczej by było, gdyby usłyszał prosto od Jungkooka, żeby mu dał spokój. Wtedy Taehyung, postarałby się zrozumieć młodszego. Jednak Hoseokowi nie potrafił uwierzyć. Wiedział, że coś jest nie tak i to go przerażało. Musiał się dowiedzieć od Jungkooka całej prawdy.

Chłopak siedział przed biurkiem i tupał nogą, nerwowo obgryzając paznokcie. Zastanawiał się, jak mógłby skontaktować się z młodszym. Po chwili wpadł na genialny pomysł.

Szybko wstał zabierając swoje rzeczy i wyszedł z pomieszczenia, kierując się w stronę schodów, by dotrzeć na trzecie piętro, gdzie znajduje się biuro jego przyjaciela Yoongiego. Biegł co dwa schodki tak, aby jak najszybciej być na miejscu.

Kiedy już w końcu zdyszany Taehyung stanął przed drzwiami, wypuścił powietrze z płuc, po czym nacisnął klamkę.

Nie spodziewał się takiego widoku, po wparowaniu do biura Yoongiego.

Nie spodziewał się Jimina, który siedział na biurku i obejmował szyję stojącego między jego nogami starszego, który zachłannie całował chłopaka, trzymając mocno dłonie na udach młodszego.

- Jimin? Jezu, moglibyście przynajmniej w pracy tego nie robić, cholera - warknął Taehyung, przewracając oczami. Jimin od razu odepchnął delikatnie chłopaka, słysząc głos przyjaciela, a Yoongi zirytowany odwrócił się i zmrużył oczy, patrząc na blondyna.

- Nie wiem czy wiesz, ale się puka, do kurwy. Czego chcesz?

- Zanim przyszliście wszyscy do mnie na ten cały maraton, byliście u Hoseoka, prawda? - spytał chłopaków, którzy zdziwieni spojrzeli na siebie.

- No byliśmy i co w związku z tym? - odparł bardziej podenerwowany Yoongi. Uwielbiał Taehyunga, jednak w tamtym momencie pragnął się jak najszybciej go pozbyć i wrócić do poprzedniej czynności.

- Podasz mi jego adres.

Yoongi głośno westchnął, patrząc na Jimina, który patrzył ze współczuciem na blondyna.

- Tae, przecież dobrze wiesz co ci Hos-

- Daj mi kartkę, zapiszę mu ten adres - nagle odezwał się Jimin, na którego spojrzał zdziwiony najstarszy.

- Ale Jimin-

- Kotek, jesteś po stronie Hoseoka czy naszego Taesia? Nie widzisz, że jemu jest ciężko? Po prostu daj mi jakąś kartkę, długopis i bądź cicho.

Taehyung z szeroko otwartymi oczami przyglądał się całej sytuacji. Całkiem zabawnie to wyglądało, jak Jimin rozkazywał starszemu, w końcu zawsze uważano go za takiego delikatnego chłopaka, a tu niespodzianka. 

jacket // taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz