twenty five

9.6K 1K 483
                                    

Jungkook tamtej nocy nie zmrużył oka, czekając na odpowiedni moment, kiedy w końcu będzie mógł obudzić Taehyunga.

Taehyunga, który uroczo spał wtulony w klatkę piersiową młodszego.

Brunet jedną ręką miał owiniętą wokół talii starszego, a drugą delikatnie co chwilę odgarniał blond włosy z jego czoła. Był w niego wpatrzony jak w obrazek mimo, że w salonie było ciemno, lecz z okna był widoczny księżyc, który troszkę oświetlał salon, wystarczająco dla Jungooka, by widzieć twarz śpiącego chłopaka. Był niesamowicie podekscytowany, że to właśnie w niego był wtulony, a nie w kogoś innego.

Doskonale wiedział, że jedyne o czym marzył blondyn, to tamtej nocy się porządnie wyspać, ale nie mógł odpuścić. Tym bardziej, że lepsza okazja może się nie zdarzyć.

A mianowicie urodziny Taehyunga.

Kiedy tylko obaj się położyli, starszy niemal od razu odpłynął. Jungkook najlepiej też by już dawno odleciał do krainy snów, lecz zależało mu na tym, aby jednak trzymać się swojego planu i o północy obudzić chłopaka, o którym nie potrafił przestać myśleć przez długie tygodnie.

Tej nocy chciał zrobił ten krok naprzód mimo, że go już zrobił, całując chłopaka dzień przed i przyznając się, że Taehyung jest dla niego ważny, ale tym razem chciał w końcu wyrzucić z siebie to, co trzymał od dłuższego czasu. Chciał uświadomić blondyna, że ma poważne zamiary wobec niego.

Jungkook zabrał dłoń z głowy chłopaka i wyciągnął spod swojej poduszki telefon, by sprawdzić która godzina. Miał jeszcze osiem minut czasu, ale wolał już wcześniej budzić starszego, wiedząc, że po ostatnim razie niełatwo jest go rozbudzić z takiego stanu.

Brunet z powrotem zaczął głaskać blond włosy, przy okazji szepcząc do chłopaka.

- Tae, obudź się.

- Taeś, mam dla ciebie niespodziankę.

- Taehyung...

- Chryste, po kim ty odziedziczyłeś takie spanie?

Starszy jedynie odpowiedział mu mlaśnięciem. Jungkook przewrócił oczami, po czym się cicho zaśmiał. Postanowił zrealizować sposób, który zdążył już ostatnio wykorzystać, jednak nie w tak wrażliwe miejsca jak szyja, żeby znowu nie dostać po mordzie.

Chłopak składał mokre pocałunki na twarzy blondyna, zaczynając od czoła, z którego najpierw odgarnął kosmyki włosów. Zniżył się do jednego policzka, nosa i drugiego policzka, przy okazji prosząc, by w końcu tamten się obudził.

Kiedy wargami dotarł do kącika ust, Taehyung zaczął mruczeć i obracać głową z jednej strony na drugą. 

- No dalej, otwórz te swoje śliczne oczka.

Starszy doskonale usłyszał te zdanie i w końcu, za prośbą młodszego, rozwarł powieki  i spojrzał sennie na chłopaka, który opierał się na jednym łokciu i z szerokim uśmiechem wpatrywał się w niego.

- Jungkook, możesz mi powiedzieć, dlaczego, do cholery jasnej, nie śpisz i przy okazji mnie budzisz? Nudzi ci się? Nie wiem czy wiesz, ale w nocy się, kurwa, śpi. I zdrobnieniami ani całusami mnie nie zadowo-

- Wszystkiego najlepszego, Taehyungie.

Te trzy słowa sprawiły, że blondyn od razu ucichł i momentalnie strasznie mu się głupio zrobiło przez to, jak potraktował młodszego, który dalej się uśmiechał do niego. Miał cholerne wyrzuty sumienia, tym bardziej, że nie wiedział, iż Jungkook chciał mu zrobić niespodziankę z okazji jego urodzin, o których sam zapomniał.

jacket // taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz