Kim Taehyung od poniedziałku do piątku pracował do godzin popołudniowych. Gdy tylko kończył wracał od razu do domu sam. Wieczory spędzał sam, zdarzało się, że Jimin wraz z Yoongim przyjeżdżali, chociażby tylko z nim posiedzieć. Byleby nie czuł się samotny.
I tak się czuł.
Weekendy najlepiej by spędzał zamknięty w domu, lecz dwójka przyjaciół nie chciała na to pozwolić. Obydwoje wiedzieli, w jakim stanie jest blondyn i chcieli sprawić, żeby chłopak nie myślał tyle o zaistniałej sytuacji sprzed trzech tygodni.
Właśnie, Taehyung nie widział się z Jungkookiem trzy tygodnie.
Mało tego, młodszy nie raczył odbierać telefonów od starszego, czy odpisywać na jego sms-y, których treści to głównie przeprosiny. Po kilku dniach blondyn dał sobie spokój, czekając z nadzieją, aż Jeon się uspokoi i sam się odezwie.
Jednak się nie odezwał.
Można by częściowo porównać tę sytuację do tej, kiedy brunetowi zmarła rodzicielka i również się nie odzywał do starszego, lecz tym razem tu chodzi o całkowicie coś innego. O coś o co jasnowłosy obwinia się przez całe dnie, a nawet i noce.
Z jednej strony nie dziwił się młodszemu, że ten nie chciał z nim rozmawiać. Pod wpływem złości powiedział coś strasznego, strasznie mu było przykro z tego powodu. Tak bardzo chciał powiedzieć Jungkookowi, że żałuje, że cierpi i bardzo go kocha.
Raz nawet po pracy podjechał do jego domu, lecz zastał tylko jego ojca, który jedynie powiedział, że ciemnowłosy jest ze swoimi znajomymi z uczelni.
Pan Jeon widząc smutny wyraz twarzy chłopaka, wiedział już, że coś się stało między nim a jego synem. Wcześniej zauważył inne zachowanie Jungkooka, który się nie uśmiechał, ani nie rozmawiał tyle z tatą, co wcześniej. Wychodził z domu bez słowa i wracał pijany, to już było wiadome, że ciemnowłosy nie przesiadywał u blondyna, tylko wrócił do starego trybu życia, zanim poznał Kima. Jednak wtedy nie pił tak dużo, jak po tek całej kłótni z Taehyungiem.
Jasnowłosemu zrobiło się jeszcze bardziej przykro, kiedy się dowiedział, że młodszy przesiaduje ze swoimi kolegami. Miał wrażenie, że ten wcale nie przejmuje się tym wszystkim tak jak on. Ba, już nawet się zastanawiał, czy to już jest koniec, nie miał pewności, czy ten związek wciąż żyje.
Bolało go to, że nie mógł nawet chociażby na chwilę wyjaśnić tej sprawy z chłopakiem. Bolało go to, że on potrafi przepłakać całe wieczory, kiedy młodszy bawił się ze znajomymi w najlepsze.
Jednak nie wiedział, jak naprawdę czuł się Jungkook.
Brunet od razu po zajęciach, wracał tylko do domu po to, by zostawić plecak, zjeść na szybko obiad przygotowany przez ojca i wychodził do starych znajomych, z którymi się zadawał jak jeszcze nie znał Taehyunga i żyła jego mama. Wrócił do nich, bo wiedział, że z nimi zawsze były dobre akcje i imprezy. Brunet za każdym razem schlał się jak świnia i ledwo na własnych nogach wracał do ojca.
Myślał, że może mu ulży, kiedy będzie znowu zachowywał się jak typowy student, upijając się na każdej napotkanej imprezie, jednak mylił się.
Znajomi byli zaskoczeni, kiedy Jungkook chciał znowu dołączyć do ich grona, jednak ten wmówił im, że się stęsknił za dawnymi czasami, co nie było prawdą. To była jego wymówka, byleby zapomnieć o blondynie.
Nie potrafił spotykać się z Yoongim, Jiminem, czy nawet Jinem, bo oni wszyscy byli związani właśnie z blondynem. Wszyscy się poznali na jednej imprezie, gdzie doszło do pierwszego konfliktu między nim a jasnowłosym. A w domu też nie miał zamiaru siedzieć bezczynnie, więc wybrał studenckie życie.
CZYTASZ
jacket // taekook
RandomCo jeśli dwóch chłopaków mają identyczne kurtki i wychodząc z kawiarenki, zakładają nie swoją odzież? "Oddaj mi moją kurtkę, złodzieju" {taekook; pobocznie yoonmin; top!jk; fluff; smut} z a k o ń c z o n e początek 030318 koniec 300918