Przełknęła ślinę, gdy wysiadła z samochodu przy kompleksie skoczni w Oberstdorfie. Lubiła to miejsce, to było „ich miejsce". Lubiła tu przebywać, z nim. Poprawiła torbę na ramieniu i poszła w kierunku wieży sędziowskiej na Heini-Klopfer-Skiflugschanze. Dziś miała być drużynówka. Nie nastawiała się jakoś bardzo na medal, chyba że Niemców. Denerwowała się bardzo jak poradzą sobie Słoweńcy, a przede wszystkim, jak poradzi sobie Peter.
Słoweńcy byli na drugim miejscu! Po siedmiu skokach lepsi byli tylko Norwegowie. No właśnie, na górze pozostali już tylko Kamil, Peter i Daniel. Denerwowała się, przecież forma Prevca była w tym sezonie bardziej nieregularna niż jej okres, gdy była w gimnazjum.
- Będzie lekka obsuwa – mruknęła do Borka, który pokręcił tylko głową, uśmiechając się pod nosem. Kamil skoczył fenomenalnie, był ostatnio w świetnej formie. W sumie odkąd wygrał TCS. Polacy oczywiście objęli prowadzenie, zapewniając sobie pierwszy w historii medal MŚwL. – Dasz radę – szepnęła, zaciskając kciuki, gdy Peter odepchnął się od belki. Kilkanaście sekund później wyskoczyła do góry. Dał radę! Słoweńcy byli na podium! Gdy minął pierwszy szok, uzupełniła cały wiersz w Excelu, który przysługiwał Prevcowi w relacji live. Tande przypieczętował mistrzostwo dla Norwegii.
Chyba jeszcze nigdy nie napisała tak szybko wszystkich tekstów. Zajęło jej to raptem kilkanaście minut. Zamknęła komputer, powierzając go Sedlakowi i zabierając kurtkę, wybiegła z wieży sędziowskiej. Po szaleńczym biegu w dół po trochę oblodzonych schodach, dotarła do mix zony. Słoweńcy skończyli właśnie wywiad dla RTV SLO. Pierwszy w sumie zauważył ją Domen, który od razu powiedział coś do Petera. Starszy Prevc odwrócił się, a ona puściła się biegiem i rzuciła się na niego, przytulając go mocno. Masa będąca wysłanniczką słoweńskiej telewizji uśmiechnęła się tylko pod nosem.
- Dałeś radę, Pero... - szepnęła, nie puszczając go nawet na chwilę. Chłopak odsunął ją niewiele, po czym ściągnął z szyi medal i powiesił na jej.
- To twoja zasługa – powiedział uśmiechając się słodko. – Chyba rzeczywiście zaczynam znów czerpać z tego radość... - wzięła do ręki srebrną gwiazdkę i przyjrzała się jej dokładnie.
- Będziemy pić! – krzyknął Semenic, wieszając się na niej. Parsknęła śmiechem i objęła go jedną ręką.
- Jest okazja to czemu by nie – uśmiechnęła się, puszczając oczko Peterowi.
***
- Zatańczysz? – zapytał starszy Prevc, gdy kilka godzin później byli już w klubie. Pokiwała głową i złapała go delikatnie za dłoń. – Idealnie – powiedział cicho, gdy z głośników poleciała jakaś wolna piosenka. Okręcił ją wokół i położył dłonie na jej biodrach, przyciągając ją mocno do siebie. Objęła go za szyję i wplotła palce w jego włosy. Bujali się powoli w rytm muzyki, nagle poczuła jak Peter przesuwa jedną dłoń na tył jej pleców. Pochylił się i zaczął składać delikatne pocałunki na jej szyi. – Tak bardzo cię kocham – wymruczał jej do ucha, przygryzając delikatnie jego płatek. Poczuła ciarki wzdłuż kręgosłupa. Odsunęła się od niego i spojrzała mu prosto w oczy.
- Chodźmy na górę – powiedziała cicho, unosząc kącik ust do góry. Prevc uśmiechnął się i złapał ją za dłoń, po czym pociągnął w kierunku wyjścia. Minęli po drodze Domena, który rzucił jak zwykle jakiś sprośny komentarz.
Kilka minut później byli już w jego pokoju, który jak zwykle zajmował sam.
- Wracacie do Słowenii? – zapytała, siadając na łóżku. Peter pokiwał głową.
- Tak, pojadę razem z chłopakami do Zakopanego. Chyba że chcesz, żebym przyjechał do Monachium? – odparł, zajmując miejsce obok niej. Przeciągnął ją na swoje kolana i wsunął swoją chłodną dłoń pod jej sukienkę.
- Nie trzeba – szepnęła drżącym głosem. Poczuła jego palce po wewnętrznej stronie uda. Wtuliła twarz w jego szyję, próbując uspokoić oddech. Nagle wstała i pociągnęła go za sobą. Stanęli naprzeciw siebie, mierząc się pełnymi pożądania wzrokami. Podniosła dłonie i zaczęła powoli rozpinać jego koszulę. Peter mruknął zniecierpliwiony i złapał za brzegi koszuli, po czym pociągnął je mocno. Wciągnęła głośno powietrze, gdy usłyszała delikatny dźwięk guzików upadających na panele. Prevc uśmiechnął się łobuzersko i przyciągnął ją do siebie, wpijając się zachłannie w jej usta. Nie miał żadnego problemu z rozpięciem jej sukienki, która po kilku sekundach opadła bezszelestnie na podłogę. Położyła dłonie na klamrze jego spodni i przekręciła głowę, pogłębiając pocałunek.
- Spróbujmy bez – szepnęła mu w usta, gdy zauważyła prezerwatywę w jego dłoni.
- Jesteś na tabletkach? – zapytał, a ona pokręciła powoli głową. Peter wpatrywał się w nią bez słowa przez kilka sekund, po czym uśmiechnął się półgębkiem. – Dobrze rozumiem? – odrzucił za siebie srebrne opakowanie i ujął jej twarz w dłonie.
- Dobrze rozumiesz – odparła i dała mu soczystego buziaka w usta.
- W takim razie, to będzie dla mnie prawdziwy zaszczyt – szepnął i zdecydowanym ruchem popchnął ją na łóżko.
YOU ARE READING
The unexpected life [Peter Prevc & Andreas Wellinger] (zawieszone)
FanficŻycie potrafi spłatać figla. Ona wie coś o tym. Czasami nawet wie aż za dobrze. Gdyby wziąć sobie do serca sentencję: Co Cię nie zabije, to Cię wzmocni, byłaby już twarda jak diament. Niestety, nie jest. Los nie oszczędzał jej ani jej najb...