Był rok dwa tysiące dziewiętnasty.
Miałem dwadzieścia pięć lat i zostałem świeżo upieczonym architektem. Mieszkałem w Seulu z Namjoonem, moim najlepszym przyjacielem ze studiów. Żyło nam się razem cudownie, dopóki chłopak nie postanowił wszystkiego popsuć i raz na zawsze zmienić wizji naszego wspólnego mieszkania w koszmar, za sprawą jednej, nieprzemyślanej decyzji.
– Wyjdziesz za mnie? – Z przerażeniem obserwowałem jak młody mężczyzna ubrany w czarny garnitur klęka przede mną. W swoich dłoniach trzymał małe czerwone pudełeczko z połyskującym we wnętrzu srebrnym pierścionkiem, na którego widok odebrało mi dech w piersiach.
Widząc napływające na jego twarz zdenerwowanie sam zadrżałem, przygryzając nieśmiało wargę, bo nie powiem, zaskoczył mnie i to bardzo.
W końcu znaliśmy się już spory kawał czasu. Począwszy od pierwszego dnia studiów, kiedy oboje przyjechaliśmy do akademika i trafił się nam wspólny pokój. A ponieważ oboje należeliśmy do grupy ludzi, którzy bardziej od studenckich imprez, preferowali zakuwanie do czwartej nad ranem albo granie na konsoli, szybko odnaleźliśmy wspólny język i staliśmy się dobrymi przyjaciółmi. Na tyle, że nie spodziewałbym się po nim takiej akcji.
Myliłem się, uznając go za osobę przewidywalną, bo w tym momencie przeszedł samego siebie. Klękając przede mną i wypowiadając na głos tę nieodwracalną propozycję. Obawiałem się, że wizja zaręczyn pozostanie w mojej głowie już na zawsze.
– Nie sądziłem, że kiedykolwiek mnie o to zapytasz. – Przycisnąłem dłoń do klatki piersiowej w miejscu mojego bijącego z nagłych emocji serca.
– Planowałem zrobić to już wcześniej, ale zabrakło mi odwagi. Ty zawsze jesteś taki pewny siebie i niczym się nie przejmujesz. A ja? Za bardzo boję się, że coś sknocę, by podjąć poważną decyzję. Nawet nie wyobrażasz sobie jak bardzo mi na tobie zależy. Bardziej niż na kimkolwiek innym – tłumaczył wpatrzony bez przerwy w moje oczy.
Co on najlepszego wyprawiał?
Naćpał się czegoś?
Dlaczego musiał tak wszystko utrudniać? Czy sprawy nie skomplikowały się wystarczająco, gdy zostaliśmy współlokatorami? Nie mogłem powstrzymać się od napływających do mojej głowy myśli. Aż cały gotowałem się z nerwów. Zacząłem przewijać w głowie nasze ostatnie rozmowy i zastanawiać się, gdzie popełniłem błąd.
Najwyraźniej musiałem powiedzieć mu coś, co błędnie zinterpretował, może nawet uznał za komplement.
Odgarnąłem dłonią opadające na moje czoło kosmyki blond włosów.
Wiedziałem, że najwyższy czas zebrać się na odwagę i podjąć jakąś racjonalną decyzję. Nie mogłem odwlekać tego w nieskończoność. Zbliżał się wieczór, a ja chciałem dać mu jeszcze czas na wyprowadzkę.
– Namjoon – wyszeptałem i nachyliłem się do chłopaka.
W głowie już opracowywałem dwie możliwe wersje odpowiedzi.
"Nie miałem okazji jeszcze ci tego powiedzieć, ale byłem ostatnio na badaniach i zdiagnozowano u mnie poważną chorobę. Lekarze mówią, że nie wyjdę z tego cało, a ja nie mam serca sprawiać ci większego cierpienia. Dlatego będzie lepiej, jeżeli się teraz rozstaniemy."
Albo "Jesteś świetnym kochankiem, nawet o niebo lepszym od sąsiada z drugiego piętra, ale ten związek nie ma szans na przetrwanie. Jestem złym człowiekiem i nie zasługuję na twoją wielką miłość."
Moja gra aktorska zawsze była na wysokim poziomie, ale teraz zabrakło mi zdecydowania.
Odkaszlnąłem, przerywając panującą między nami ciszę.
CZYTASZ
How i met your daddy | yoonmin ✔️
FanfictionJimin, wspominając dawne lata, opowiada dzieciom o swoich przyjaciołach i okolicznościach, w których poznał ich ojca. » oparte na serialu "How i met your mother" ❁ mpreg, top!yoongi, top!jjk pobocznie: taekook (?) i wiele, wiele innych sezony: 4 twó...