07.I'll confess to you, with the moon as our light

1.7K 295 215
                                    


Miłej niedzieli kochani i zapraszam na kolejny rozdział xx

...

Zacznijmy od początku.

Jeden, umówiłem się na randkę.

Dwa, wybraliśmy się do ekskluzywnej restauracji i zjedliśmy smaczną kolację.

Trzy, Yoongi zaprosił mnie do swojego mieszkania.

I do tego momentu wszystko szło po mojej myśli.

Do momentu, w którym odległość między nami zaczęła maleć, jego dłoń oparła się na moim biodrze, a oczy zaczęły przyglądać się zachłannie moim wargom.

Powietrze stężało, kiedy ciepły oddech załaskotał moją szyję.

Gdybym tylko ugryzł się wtedy w język może nawet poczułbym coś więcej.

– Tak bardzo, że chyba się w tobie zakochałem.

Jedno zdanie, które wypłynęło z moich ust w ułamku sekundy odwróciło bieg wydarzeń tego wyjątkowego wieczoru.

Yoongi odsunął się.

Sposób w jaki na mnie patrzył, sprawił, że zapragnąłem uciec.

Wycofać się, zanim zdołałbym usłyszeć coś okrutnego. Ale nie potrafiłem się ruszyć. Moje ciało zamarło. Wszelkie emocje jakie do tej pory czułem, opuściły mnie. Radość i podekscytowanie zastąpione zostało zażenowaniem.

Co ja najlepszego wyprawiałem?

– Ty mnie co?– spytał chłopak i wybuchnął śmiechem. Jego głos wypełnił pomieszczenie i sprawił, że po plecach przeszedł mnie nieprzyjemny dreszcz.

Stałem w bezruchu, nie będąc w stanie spojrzeć mu w oczy. Byłem taki głupi.

– Przepraszam, to po prostu...– zacząłem się tłumaczyć, ale pokiwał głową jakby w pełni rozumiał, co miałem na myśli.

– Twoja pierwsza randka, byłeś zdenerwowany i chciałeś sprawić mi komplement, rozumiem. Tylko na przyszłość, nie mów nikomu, że go kochasz, bo uzna, że cię szaleńca. Nawet ja przez chwilę dałem się na to nabrać. – Chwila, czy on myślał, że żartuję i uznał to za skutek stresu?

To z kolei oznaczało, że byłem bezpieczny. Tylko dlaczego nie poczułem się lepiej?

– Tak, zapamiętam to na przyszłość – dodałem szybko i również się zaśmiałem, gdy wewnętrznie walczyłem z tym, by nie uciec z mieszkania. Czy ja naprawdę liczyłem, że ktoś pokocha mnie od pierwszego wejrzenia?

– To na czym skończyliśmy? – Yoongi podszedł do mnie, wyciągając rękę by mnie dotknąć, ale uniemożliwiłem to w porę się od niego odsuwając. Cały urok wieczoru zgasł w momencie wypowiedzenia przeze mnie tych słów, ale to reakcja mężczyzny zabolała mnie najbardziej.

Czyli jednak byłem wariatem. Wierzyłem w coś niemożliwego.

– Chyba powinienem już wracać. Muszę jutro wcześnie wstać do pracy – skłamałem, unikając jego wzroku. Jego tęczówek w kolorze ciemnej czekolady, pełnych warg i ciepłych dłoni. Pożądania, które tak błędnie uznawałem za wyraz sympatii.

– Nie tak prędko – Złapał mnie za nadgarstek i w jednej sekundzie obrócił w swoją stronę. – Przysięgam, że jesteś najdziwniejszym chłopakiem jakiego w życiu poznałem, a twoja nieśmiałość doprowadza mnie do szaleństwa, ale pozwól mi chociaż odwieźć cię do domu. Taki ładny chłopiec jak ty, nie powinien wracać sam.

Ładny chłopiec.

Przyglądał mi się tak długo, aż nie usłyszał ode mnie satysfakcjonującej go odpowiedzi. Westchnąłem cicho ze wzrokiem utkwionym na sznurówkach moich czarnych butów.

How i met your daddy | yoonmin ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz