34.I wanna play with your heartbeat

1.5K 263 69
                                    


Jungkook

– Taehyung, czy zostaniesz moim mężem? 

Czy on naprawdę powiedział to na głos?

Serce boleśnie obijało się o jego klatkę piersiową. Miał wrażenie, że na filmach oświadczyny przebiegają jakoś szybciej, podczas gdy klęcząc przed Taehyungiem, czuł jak mija wieczność, a on wciąż nie doczekał się odpowiedzi. Patrzył w jego oczy, ale nie potrafił wyczytać z nich żadnych emocji. Nie płakał, nie uśmiechał się, nie próbował go zabić. Gdy w końcu się odezwał, nie potrafił stwierdzić czy jego głos brzmiał bardziej szorstko, czy spokojnie.

– Jungkook, wstań – nakazał mu i sam odszedł od stołu. Jungkook wykonał jego polecenie. Trochę obawiał się, czy w tym całym stresie uda mu się zachować równowagę. W oddali czuł na sobie spojrzenia kelnerów, którzy czekali w gotowości, aby przynieść im szampana. Dopiero teraz zaczął się zastanawiać, czy aby nie pośpieszył się z tą propozycją. Taehyung nigdy nie powiedział mu, że w przyszłości zamierza wziąć ślub ani nie zaprzeczył. Nadal istniały rzeczy, których o nim nie wiedział, a mimo to postanowił zaryzykować.

– Ale... – Przygryzł nerwowo wargę. Ten chłopak odbierał mu w jednej chwili całą pewność siebie. Taehyung nawet nie dał dojść mu do słowa, wskazując na jego ubiór.

– Masz na sobie spodnie z Gucci. Chyba nie chcesz, żeby się pobrudziły? – powiedział, wprowadzając go w jeszcze większe zdezorientowanie. – A poza tym... muszę wreszcie pocałować swojego przyszłego męża! Oczywiście, że się zgadzam! – Przyciągnął średnio kontaktującego Jungkooka do namiętnego pocałunku, oplatając palce wokół jego karku. 

Tyle emocji w jednej chwili miotało jego ciałem, że dopiero po chwili uświadomił sobie, co się stało. Nałożył na rękę Taehyunga pierścionek z wyraźną ulgą i szczęściem. Nie mógł się jednak powstrzymać, żeby po wszystkim uderzyć go nogą w tyłek z karcącym wzrokiem.

– Żartowniś się znalazł! Nie mogłeś powiedzieć tego tak od razu?! Padłbym przez ciebie na zawał! – Wpatrywał się w rozbawione, taehyungowe ślepia, wahając się między złością, a rozbawieniem. Miał szczęście, że nie potrafił się długo na niego gniewać. Jego śmiech nagradzał mu stres i cierpienie.

– I mówi to ten, który cały dzień straszy mnie jakimiś niespodziankami! Bałem się, co strzeliło ci do głowy. Podejrzewałem, że chcesz mnie zabrać na bungee albo pokaz tańca we francuskim klubie erotycznym albo... boję się nawet pomyśleć co! – tłumaczył mu się starszy. Gdy usłyszał pytanie Jungkooka, przez moment sam nie był w stanie wydobyć z siebie słowa. To nie tak, że chciał go celowo przestraszyć.

– Wiesz, teoretycznie... wszystko się może zdarzyć. Noc jest jeszcze młoda. A jeśli tak bardzo chcesz zobaczyć ten taniec, to mogę...

– Nie i wybij to sobie z tej pustej, skażonej pornosami głowy! – Przerwał młodszemu, pukając go po czole. 

– Przecież wiesz, że nie mówiłem tego na poważnie. No, proszę. Nie chcę, żebyś się na mnie gniewał. – Ujął jego dłoń, na którym mienił się pierścionek zaręczynowy. Więc to takie uczucie towarzyszyło Namjoonowi, gdy prosił Jina o rękę... Teraz rozumiał ich radość. Gdy trafił na właściwą osobę, wszystko wydawało się jakieś takie bardziej interesujące. – Podoba ci się? – spytał, a Taehyung pokiwał głową.

– Jest przepiękny – przyznał zauroczony. – Powtórzę to jeszcze raz, ale dziękuję ci za wszystko. Za ten wieczór, za to, co dla mnie robisz. To najpiękniejszy dzień w moim życiu – wyznał, kiedy mocne ramiona przycisnęły go ponownie do uścisku. Oparł policzek na klatce piersiowej bruneta, płacząc ze szczęścia. A jego narzeczony płakał razem z nim.

How i met your daddy | yoonmin ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz