48.I though I heard you call my name

1.1K 220 63
                                    


Jungkook

Ostatni tydzień był dla niego prawdziwym koszmarem. 

Nie dość, że jak na złość przybyło mu problemów w pracy, to jeszcze nie miał jak uwolnić się od nich po powrocie do domu. Taehyung nadal nie odezwał się do niego słowem, a i nie miał śmiałości wpuścił go do swojego mieszkania. 

Jungkook nie zamierzał jednak dawać mu za wygraną. Skoro chłopak nie miał zamiaru się z nim spotykać, to zamierzał złożyć mu niezapowiedzianą wizytę. 

– Hej, Noona. Do twarzy ci w tej nowej fryzurze! – pochwalił siedzącą w recepcji kobietę, która rozpromieniła się na widok chłopaka. Lubiła, gdy odwiedzał ich klinikę. Zawsze na przywitanie częstowała go ciasteczkami i herbatą.

– Schlebiasz mi, kochaniutki. Będzie mi was brakować, kiedy już wyjedziecie – westchnęła z żalem, powodując zdziwienie w oczach bruneta.

– Wyjedziemy? 

– Do Japonii. Cała klinika przeżywa wyjazd doktora Taehyunga. To taki miły i serdeczny człowiek, że aż żal go wypuszczać! – Pokręciła głową. Pracowała w tej klinice jeszcze za czasów, gdy nie było w niej Taehyunga, ale żaden lekarz nie przypadł jej sercu tak jak uroczy blondynek.

– Jeśli to nie problem, zajrzałbym do niego na sekundę – odpowiedział kobiecie wciąż zdezorientowany jej odpowiedzią. Chciał jak najszybciej porozmawiać ze swoim narzeczonym i dowiedzieć się prawdy.

– Oczywiście, jest w swoim gabinecie.

W roztargnieniu popędził długim korytarzem do gabinetu Taehyunga. Nie uprzedził chłopaka przed wejściem, wpadając do pomieszczenia jakby miał nakryć go na zdradzie. 

– Zechcesz mi to jakoś wyjaśnić? – Dopadł chłopaka, gdy odwrócony do niego plecami przekładał książki z dębowej półki.

– Jezu, Jungkook! Wystraszyłeś mnie... – Kilka tomików wypadło mu z ręki i pośpiesznie zaczął podnosić je z podłogi na biurko.

– Och, czyli jednak mnie dostrzegasz. – mruknął ze ściągniętymi w dół brwiami.

– Przewidziało mi się, wyjdź – rzucił, wracając do przerwanej czynności. Uniósł wzrok, kiedy Jungkook przytrzymał go stanowczo za rękę. – Co ty wyprawiasz?

– Zadałem pytanie i liczę, że mi na nie odpowiesz.

– A jak brzmiało?

– Nie rób ze mnie głupka. – Próbował się wycofać, ale Jungkook w zaparte szedł za nim. – Kiedy zamierzałeś powiedzieć mi o wyjeździe?

– Proszę, nie rób scen. Porozmawiajmy o tym w domu. – Nie wiedział, że jego słowa jeszcze bardziej wprowadzają młodszego w wściekłość.

– Ja robię sceny?! To ty kłócisz się ze mną o jakieś pierdoły! Unikasz rozmowy, a teraz co, przenosisz się na inny kontynent?

– Japonia nie jest kontynentem.

– A ty już nie bądź taki hop-siup do przodu! – powiedział, przygwożdżając chłopaka do biurka. – Twierdzisz, że zachowuję się jak gówniarz, a sam ignorujesz moje wiadomości.

– Potrzebowałem czasu, żeby to sobie przemyśleć.

– A wiesz, że myślenie nie zawsze idzie w parze z logiką? – Zignorował pytanie, dokańczając to, co miał mu do powiedzenia.

– Zrozumiałem, że popełniłem błąd, próbując wyleczyć cię z uczucia do Jimina. Chciałem zdobyć twoją miłość, a stałem się jego zamiennikiem. – Poczuł jak Jungkook rozluźnia rękę na jego nadgarstku. Spoglądał na narzeczonego z wymalowanym na twarzy smutkiem.

How i met your daddy | yoonmin ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz