41.Now we're slipping near the edge

1.1K 220 38
                                    


Taehyung

Wiadomość o ciąży przyjaciela wywróciła jego dzień do góry nogami.

Do późnego wieczora siedział z Jiminem w swoim gabinecie i próbował go jakoś pocieszyć. Po około godzinie od sprawdzenia testu, chłopak w końcu uspokoił się na tyle, by mógł samodzielnie wrócić do domu, chociaż Tae i tak uparł się, żeby zamówić dla niego taksówkę.

Po historii z Taeminem wolał nie ryzykować i nie puszczać chłopaka w samotną podróż przez miasto. Nawet jeśli ten obiecał mu, że nie zrobi niczego głupiego, nietrudno było o nieszczęście. Wystarczyłoby, żeby jakiś zamroczony alkoholem przechodzień napatoczył się na niego po drodze, licząc na szybki numerek.

Teraz, kiedy był w ciąży tym bardziej musiał unikać stresu i przemęczenia. Pierwszy trymestr był decydujący dla życia małego zarodka. Jeśli organizm nie poradziłby sobie z jego utrzymaniem, wszystko zakończyłoby się tragicznie. Musiał dbać o Jimina, szczególnie, że na ten moment był jedyną osobą, która zdawała sobie sprawę z jego stanu.

Chłopak póki co bronił się z poinformowaniem o wszystkim swojego chłopaka i przyjaciół. Zabronił mu także mówić cokolwiek Jungkookowi, więc Taehyung rzecz jasna, milczał jak grób.

– Jak się ma dzisiaj moje kochanie? – Usłyszał po powrocie do mieszkania. Jungkook pocałował go na przywitanie w usta, a gdy zdjął buty i odwiesił płaszcz na wieszak, poprowadził za rękę w stronę salonu. Humor wyjątkowo mu dopisywał.

– W porządku. – Pomijając historię z Jiminem i wieczorne stanie w korku, dzień minął mu całkiem beztrosko. I naprawdę nie mógł doczekać się, aż zjawi się z powrotem w domu.

– Późno wróciłeś – zauważył Jungkook, odwracając się do narzeczonego.

Taehyung przygryzł wargę, wkładając ręce do kieszeni swoich dżinsowych spodni. Rozejrzał się po pomieszczeniu, szukając wzrokiem siostry bruneta, ale jak na złość, kiedy jej najbardziej potrzebował, ta musiała być poza zasięgiem.

– Bo miałem dużo pracy. Jeden z klientów przedłużył swoje spotkanie. – Udał zmęczenie i pomasował się po karku. – A gdzie Soyeon? – W duchu liczył, że dziewczyna dołączy do nich za kilka minut. Potrzebował chwili, by ochłonąć po minionych przeżyciach. Tymczasem czuł jakby trafił do sali przesłuchań.

– Zostaje na noc u przyjaciółki – wymruczał mu do ucha Jungkook, obejmując go od tyłu. Taehyung spiął się od tej nagłej bliskości, ale nie powstrzymał rąk wkradających się pod materiał cienkiego sweterka. Im mniej brunet zadawał pytań, tym łatwiej było mu zachować dyskrecję. – Co powiesz na kolację i gorącą kąpiel przy świecach?

Przekręcił głowę, by spojrzeć mu w oczy.

– Znowu zamordowałeś jednego z moich cyprysików? – zapytał podejrzliwie.

– Dlaczego od razu zakładasz, że zrobiłem coś złego? To nie mogę od czasu do czasu cię czymś zaskoczyć? – Chłopak obruszył się, wypuszczając go ze swych ramion, ale nie odszedł zbyt daleko, czując ucisk na swoim nadgarstku.

– Droczę się. Oczywiście, że możesz. – W odpowiedzi otrzymał uśmiech i kieliszek czerwonego wina. Wraz ze swoim narzeczonym udał się do ogromnej łazienki z szeroką wanną wypełnioną po brzegi kolorową pianą.

Jungkook nie przestawiał zadziwiać go w roli chłopaka jak i swojego narzeczonego. Mijały miesiące, a on wciąż czuł jakby znajdował się w tym pierwszym stadium zakochania albo przeżywał właśnie swój miesiąc miodowy.

Po wspólnej kąpieli położyli się razem na łóżku, okryci satynową pościelą, a on nie mógł marzyć o niczym więcej niż tylko o ustach chłopaka pieszczących jego miękką i pachnącą skórę.

How i met your daddy | yoonmin ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz