10.Watch me speak from my heart

1.8K 274 107
                                    


(a/n) Drugi tego samego dnia. Upewnijcie się, że czytaliście poprzedni!

...

Namjoon

– Namjoon, tak nie można. Siedzisz przy książkach przez cały dzień! Zrób sobie chociaż chwilę przerwy. – Namawiał go od dobrych kilku godzin, potrząsając ramieniem chłopaka, który z podpartą głową wczytywał się w tekst książki na temat wiedzy prawniczej. Oczy bolały go od sztucznego światła biurowej lampy, ale przecież nie mógł przyznać się przed własnym narzeczonym do popełnionego błędu. 

Wiedział, że powinien zrobić wszystko, aby jak najlepiej przygotować się do egzaminu i udowodnić tej wszystkowiedzącej , zadufałej komisji, że nie jest kolejnym uczącym się na pamięć studencikiem, ale ambitnym młodym człowiekiem, który przyszedł do tego zawodu z powołaniem i był w stanie poświęcić na niego każdą wolną chwilę. No, może z wyjątkiem weekendów, które w całości starał się przeznaczać na swojego ukochanego.

A przynajmniej do momentu, gdy sprawdzian nie zbliżał się do niego wielkimi krokami. Czując tak mocny nacisk ze strony swoich profesorów i będąc pod bezustanną presją czasu, nie pomyślał nawet, że w tym samym czasie najważniejsza osoba w jego życiu może poczuć się odrzucona. Do głowy mu nie przyszło mu, że przebywający z nim codziennie mężczyzna czuł się zapomniany i wręcz błagał go o drobne zwrócenie uwagi. Krótką rozmowę przy śniadaniu, które teraz także zwykł poświęcać wpatrzony w sądownicze pismo.

– Kochanie, wiesz ile to dla mnie znaczy. Od tego zależy nasza przyszłość. – Od tego zależały również jego marzenia. Przytulny domek na wsi z gromadką dzieci, psem i kochaną osobą przy boku. Od tego zależało jak będzie wyglądać ich ceremonia, wesele, podróż poślubna. Czy Namjoon wreszcie znajdzie dogodną dla siebie pracę, z której utrzyma rodzinę?

– Daj spokój. Uczysz się na ten egzamin od ostatnich...Dwóch miesięcy? Tak, Joonie, dwóch miesięcy! Dzień w dzień nie robisz nic innego tylko czytasz, a od kiedy się zaręczyliśmy mam wrażenie, że nawet ze sobą nie rozmawiamy. Co z naszymi wspólnymi porannymi śniadaniami albo spacerami w parku?

– Przepraszam, skarbie. Zdaję sobie sprawę z tego, że to też nie jest dla ciebie łatwy czas i potrzebujesz mojej obecności, ale obiecuję, że kiedy ukończę ten egzamin, zapewnię ci go w nadmiarze – powiedział wpatrzony w oczy swojego smutnego mężczyzny. Schował jego rękę w swoich dłoniach, gdy ten niezdecydowany przygryzał wargę. 

– A jeśli potrzebuję cię teraz? – spytał, czując że jeszcze chwila, a w jego oczach zgromadzą się łzy. Tak bardzo go kochał i pragnął, żeby był szczęśliwy. To nie tak, że go nie wspierał, bo robił to zawsze, bez względu na decyzję młodszego. Zawsze chciał być przy nim. Ale teraz nie miał go wcale. – To nie Jimin wpadł na pomysł z imprezą, tylko ja. Zrobiłem to, bo liczyłem, że zwrócisz na mnie uwagę. – westchnął z żalem, odchodząc od biurka, przy którym siedział jego chłopak.

Nie zdołał wykonać ruchu, gdy poczuł jak ten łapie go ponownie za rękę. 

– Jeśli mój narzeczony mnie potrzebuje, to chyba nie powinienem mu odmawiać, prawda? Nie chcemy przecież, żeby był smutny i przez niego płakał. – Wstał i pogładził go kciukiem po policzku. Starszy na ten gest uśmiechnął się. – Musisz mieć do mnie naprawdę anielską cierpliwość, skoro jeszcze tu jesteś. 

– Bo jestem aniołem. Tylko twoim i już na zawsze. – Nawet jeśli wieczność miała inne plany i starała się je za wszelką cenę pokrzyżować, to w tamtej chwili był naprawdę pewny swego.

Już po chwili całował jego słodkie, miękkie usta i przywierał ciałem do ściany. Wędrował palcami wzdłuż gładkich kosmyków, zatrzymywał dłoń na koniuszku bluzy i wzdychał, czując budzące się w jego organizmie hormony szczęścia.

How i met your daddy | yoonmin ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz