Rozdział V "Podoba ci się to co widzisz"

5.9K 715 619
                                    

- Ścigajmy się. - Powiedział Jeno rozkazującym tonem. 

- Jak chcesz. - Uśmiechnął się Mark.

- Cztery długości między pomostami, wzdłuż czerwonych bojek. - Powiedział wskazując najgłębszą część jeziora.

- Dobra, przegrany kupuje wszystkim lody. - Powiedział Mark wstając.

- Uuu. - Zainteresował się Chenle.- Podoba mi się ten pomysł.

- Rozgrzej się, czekam na pomoście. - Rzucił Jeno odchodząc. Donghyuck również wstał i z lekką obawą spojrzał na Marka.

- Wygram. - Szepnął ściskając jego dłoń i ją puszczając.

- Nie. - Pokręcił głową. - Przegraj, a wtedy dam ci buziaka na pocieszenie. - Powiedział wyobrażając sobie Jeno, który mimo wygranej zaciska zęby ze złości, widząc Donghyucka i Marka.

*

Zawodnicy stanęli na pomoście, razem z kibicującymi Chenle i Jisungiem, a Jaemin sędziował wyścigowi. Renjun został razem z Donghyuckiem i obserwowali pojedynek z brzegu.

Kiedy Jaemin gwizdnął Mark i Jeno wskoczyli do wody, zwrócili tym uwagę ludzi na plaży i samego ratownika, który od kilku godzin leżał na krześle umierając z nudów.

Wszyscy głośno kibicowali, kiedy dwójka chłopaków idąc łeb w łeb dopływała do drugiego pomostu. Wtedy Mark zanurkował i robiąc fikołka pod wodą odbił się nogami od pomostu i zaczął płynąć w drugą stronę. Zyskał tym przewagę, bo Jeno musiał normalnie dopłynąć i dotknąć drewna dłonią. Donghyuck zaczął przygryzać wargę, kiedy Mark skończył drugą długość jako pierwszy zwiększając jeszcze dystans między nimi. Wszyscy krzyczeli i gwizdali głośno dopingując.

- Co on sobie myśli. - Westchnął, kiedy trzecią długość również wygrał.

- Świetnie sobie radzi, ma wypracowaną technikę. - Powiedział Renjun klaszcząc w dłonie i podskakując. Przy ostatniej prostej Jeno przyspieszył, ale nie miał już szans, Mark nie był od niego szybszy, ale zdobywał przewagę przy każdej następnej nawrotce. Walka była wyrównana i emocjonująca.

Spieniali wodę pokonując ostatnie metry. I koniec. Jaemin podniósł w górę prawą rękę, co oznaczało, że Mark wygrał. Następnie nachylił się i podając zwycięzcy rękę pomógł mu wyjść z wody. Wszyscy poklepywali Mark po plecach i gratulowali mu. Kiedy czerwony na twarzy Jeno również wyszedł z wody podali sobie dłonie.

Mark zobaczył Donghyucka na brzegu i zaczął do niego biec. Wszyscy śledzili wzrokiem zwycięzcę, kiedy ten zatrzymał się przed czerwonowłosych chłopakiem, porwał go w ramiona i mimo drżących z wysiłku mięśni uniósł go kilkanaście centymetrów nad ziemię.

- Fuuu!Jesteś cały mokry. - Zawołał Donghyuck, czując jak jego ubrania przesiąkają wodą.

- Gdzie moja nagroda? - Zapytał głośno i nadstawił policzek. Donghyuck złapał spojrzenie Jeno, następnie uśmiechnął się i przyłożył usta do policzka Marka. Wtedy chłopak odstawił go na ziemię.

Donghyuck w pierwszy momencie chciał go opieprzyć za to, że go nie posłuchał, ale kiedy zobaczył czystą dziecięcą radość w jego spojrzeniu, zmiękł i odgarnął mu z czoła mokre kosmyki. Reszta chłopaków do nich dołączyła, a Jeno szedł na końcu jak chmura burzowa.

- Koszykówka, pływanie. - Powiedział podchodząc bliżej. - Mogłem się tego spodziewać, Donghyuck zawsze ślinił się do sportowców.

Był to żart, wszyscy o tym wiedzieli, ale był wypowiedziany z takim jadem, że zaniemówili. Donghyuck odczuł boleśnie uszczypliwość Jeno, chociaż powinien się z niej cieszyć, o to mu w końcu chodziło. Mark spojrzał na twarz Donghyucka i widząc jego minę zacisnął pieści.

Treat Me Like a Princess (Markhyuck)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz