Powrót do szkoły był o wiele mniej spodziewany, niż można by przypuszczać. W zasadzie to niewiele się zmieniło, Donghyuck miał tą samą nauczycielkę, chodził do klasy z tymi samymi ludźmi i szkoła również niewiele się zmieniła, nie licząc kilku odmalowanych klas i nowych tablic, a mimo to wszystko wydawało się inne. Kiedy tylko przekroczyli z Markiem próg, obaj ubrani w białe koszule, stali się głównym tematem szeptów zebranych tam uczniów.
Donghyuck należał do osób, które były rozpoznawalne w szkole, raczej wszyscy go znali, ale czy lubili było już inną kwestią. Jego związek z Jeno – gwiazdą szkolnej drużyny piłkarskiej i jednym z najprzystojniejszych chłopaków w szkole, spowodował wzrost jego popularności, ale pojawiło się również wiele zawistnych spojrzeń. Teraz natomiast wszyscy zerkali w ich kierunku z żywym zainteresowaniem, zdecydowanie zbyt żywym jak na zwykłego nowo przybyłego ucznia.
- Cześć Mark. – Uśmiechnęła się słodko jedna z dziewczyn, które przechodziły koło nich całą grupką, a reszta zaczęła chichotać.
- Znasz ją? – Zmarszczył czoło Hyuck, prowadząc Marka na halę sportową gdzie miało odbyć się rozpoczęcie.
- Chyba zaprosiła mnie wczoraj do znajomych. – Wzruszył ramionami.
- Czemu? – Przystanął patrząc na Marka.
- Od kiedy wrzuciłeś kilka naszych zdjęć, ludzie z twojej szkoły zaczęli zapraszać mnie do znajomych.
- Doprawdy? Oni chyba w ogóle nie mają wstydu. – Powiedział dość głośno i posłał nieprzyjemne spojrzenie dwójce chłopaków, którzy szeptali coś do siebie patrząc na nich.
- Nie przesadzaj. – Zaśmiał się chłopak i przegarnął mu włosy. Donghyuck wiedział, że nie wygląda dziś najlepiej i winił za to głównie Marka, kiedy chłopak poszedł do domu Donghyuck obiecał sobie, że zamknie oczy tylko na 5minut, więc po godzinie obudziło go walenie do drzwi jego pokoju. Ledwo zdążył się umyć i ubrać, a już musiał wychodzić, dlatego jego włosy żyły własnym życiem, zupełnie rozczochrane, ale nie miał zamiaru się tym przejmować, niech ludzie myślą, że to modny bałagan na głowie. Za to worki jakie rysowały mu się pod oczami, nie był w stanie przykryć nawet solidną warstwą swojego podkładu. W przeciwieństwie do niego Mark promieniał jak zwykle, a jego twarz nie zdradzała oznak zmęczenia.
- Chodźmy, bo będziemy musieli siedzieć w pierwszym rzędzie. – Mruknął.
Na szczęście Renjun zajął im miejsce koło siebie, więc nie byli skazani na siedzenie na widoku, mimo to Donghyuck irytował się coraz bardziej, bo ludzie odwracali się i gapili na nich, a właściwie na Marka. Nachylił się do niego i szepnął.
- Chwyć mnie za rękę.
Mark odsunął się kawałek i spojrzał na niego.
- Myślałem, że już tego nie robimy. – Powiedział zbity z tropu.
Donghyuck poczuł jak rumieniec zaczął wpełzać na jego twarz.
- Przecież jeszcze nie było „zerwania" – Syknął robiąc w powietrzu „zajączki" zaznaczając cudzysłów.
- No tak. – Uśmiechnął się Mark i bez zbędnych słów wziął dłoń Donghyucka z swoją.
Kiedy tylko ich dłonie się połączyły Donghyuck czuł się spokojniejszy, teraz nawet chciał, żeby ludzie na nich patrzyli. Z drugiej strony w jego głowie pojawił się dylemat, Mark miał rację, nie mogli udawać w nieskończoność, ale jak wybrać idealny moment na zakończenie ich umowy? Na razie Donghyuckowi podobało się nowe zainteresowanie, którym obdarzali go szkolni koledzy, więc postanowił to ciągnąć jeszcze przynajmniej z tydzień.
![](https://img.wattpad.com/cover/144314956-288-k9735.jpg)
CZYTASZ
Treat Me Like a Princess (Markhyuck)
Roman pour Adolescents"Chcę, żebyś poszedł ze mną na imprezę i przez cały wieczór traktował mnie jak pieprzoną księżniczkę. Dasz radę to zrobić Mark? " Kiedy Jeno zrywa z Donghyuckiem, chłopak nie ma zamiaru dać po sobie poznać, że brakuje mu chłopaka, dlatego składa Ma...