Rozdział XIV "Chcę cię tylko ostrzec"

5.3K 662 666
                                    

Pierwszy tydzień szkoły minął bezboleśnie, Donghyuck musiał się na nowo przyzwyczaić do siedzenia w ławce i słuchania tych wszystkich nudnych rzeczy o których mówią nauczyciele, którzy są święcie przekonani, że to właśnie ich przedmiot jest najważniejszy. Za to w kółku teatralnym pojawiły się nowe osoby, które wniosły trochę energii na scenę, Donghyuck mógł się bardziej wykazać prowadząc rozgrzewki, ćwiczenia aktorskie i zabawy, których stali członkowie mieli już dość. Chłopak zupełnie tego nie rozumiał, przecież granie zsiadłego mleka jest najlepszą zabawą na świecie.

Jeno wciągnął Jaemina do drużyny piłkarskiej i stali się nieznośnie nierozłączni, wszystko robili razem i Donghyuck miał ochotę wymiotować cukrem za każdym razem kiedy ich widział. Chenle nadal tęsknił do wyidealizowanego obrazu Jaehyuna, zawodząc że przeżył już miłość swojego życia i innej nie będzie. Renjun przesiadywał w bibliotece tak często, że zaproponowano mu bycie dyżurnym. Jisung ku zaskoczeniu wszystkich zaczął się angażować w sprawy samorządu uczniowskiego. Mark natomiast miał z nich wszystkich najwięcej szczęścia. Pani Dyrektor ochoczo przyklasnęła pomysłowi stworzenia drużyny koszykówki i wyznaczyła im trenera, Mark miał zorganizować nabór, przygotował kolorowe plakaty, ale to nie było potrzebne. Już od pierwszych dni zainteresował wszystkich swoją osobą, a czym bliżej się go poznawało tym zyskiwał w oczach innych. Nie tylko był przystojny i miły oraz dobry w sportach, okazało się również, że jest sumienny i dobrze się uczy.

Donghyuck przyklejał właśnie plakat ogłaszający nabór do drużyny koszykówki w sali od biologii, kiedy usłyszał za sobą głos.

- Od teraz interesujesz się sportem?

Obrócił się i zobaczył dziewczynę o buzi i figurze modelki – Jihyo.

- Średnio. - Uśmiechnął się sztucznie. - Ale znam kogoś kto się interesuje.

- A tak, słyszałam. Mark prawda? - Udała, że próbuje przypomnieć sobie imię chłopaka.

- Tak. - Powiedział ostrożnie, zastanawiając się dlaczego dziewczyna w ogóle z nim rozmawia.

- Masz szczęście, że udało ci się go złapać zanim pojawił się w szkole, gdyby nie to, twoje szanse drastycznie poszłyby w dół. - Zmierzyła go wzrokiem.

- Masz jakiś problem Jihyo? - Skrzyżował ramiona na piersi.

- Chcę cię tylko ostrzec, jako dobra koleżanka. - Wzruszyła ramionami.

- A ja myślę, że boli cię to, że nasze każde selfie ma więcej lajków niż twoje pozowane sesje. - Wbił szpilę bardzo celnie, bo oczy dziewczyny zapłonęły, a ona sama straciła na chwilę panowanie i nie zdążyła z ripostą w odpowiedni czas. Odrzuciła w tył długie ciemne włosy i syknęła.

- Mam zamiar wziąć udział w konkursie na najlepszą parę i zmiażdżę was.

- Jasne. - Zaśmiał się. - Powodzenia. - Rzucił za odchodzącą dziewczyną. Nie miał pojęcia o co chodziło Jihyo z konkursem na najlepszą parę, czy odbywał się on w głowie dziewczyny, czy na jakiejś stronie internetowej, Donghyucka to średnio interesowało, został już nieoficjalnie okrzyknięty w szkole jako król selfie i social-mediów, co ewidentnie strasznie rozjuszyło dziewczynę.

Z reguły nie lubił Jihyo, ale doceniał jej przebiegłość i pewność siebie, w dużym stopniu byli do siebie podobni maskując swoje kompleksy przez nakładanie maski, gdyby tylko przestała gwiazdorzyć, byłaby cennym nabytkiem do kółka teatralnego.

- Donghyuck. - Renjun nagle pojawił się przy nimi znikąd i potrząsnął jego ramieniem.

- Matko, uspokój się. Czy dzisiaj jest dzień napadania na Donghyucka?

Treat Me Like a Princess (Markhyuck)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz