Rozdział XVIII "Zatańczmy ostatni raz"

5.8K 725 585
                                    

*Możecie zignorować wszystkie linki z piosenkami, wstawiłam je tylko dlatego, że ja zawsze irytuję się, kiedy czytam o jakiejś piosence i nie mogę sobie przypomnieć jak ona brzmiała.*

Kiedy Donghyuck po raz pierwszy wszedł do altanki w której odbywało się przyjęcie weselne, oniemiał z zachwytu. Pod sufitem wisiały słoiki z zapalonymi świeczkami, a dookoła sali było pełno lampek i żarówek bez kloszy, co nadawało pomieszczeniu ciepłego charakteru, mimo iż wszystkie ściany były ze szkła. Kiedy wchodzili każdy z gości podchodził do stoliczka gdzie w miseczkach leżały małe karteczki. Mark z Donghyuckiem podeszli bliżej i zobaczyli, że są to napisy „Team Panny Młodej" i „Team Pana Młodego", które były wodnymi tatuażami, takimi jakie robią sobie dzieci w czasie wakacji.

- Mogę zrobić ci na czole? - Zapytał Donghyuck chwytając mokrą gąbkę. Mark zaśmiał się kręcąc głową. Wziął rękę chłopaka i przyłożył karteczkę do jego nadgarstka, później zmoczył ją delikatnie gąbką. Odkleił papier i podnosząc jego dłoń do swoich ust podmuchał na świeży tatuaż. Donghyuck zmieszał się na ten gest i odwrócił wzrok, czując ciepły oddech na swojej wrażliwej skórze.

- Gotowe. - Uśmiechnął się Mark.

- Chociaż na szyi. - Spojrzał błagalnie na chłopaka.

- Dobra. - Westchnął poddając się i rozpiął dwa pierwsze guziki, żeby nie zmoczyć koszuli. Donghyuck wziął karteczkę z napisem: „Team Panny Młodej" i przyłożył ją do skóry tuż pod uchem. Następnie przyłożył tam gąbkę i Mark wzdrygnął się od zimna. Donghyuck przejechał palcami po napisie, żeby sprawdzić czy już jest gotowy. Kiedy złapał spojrzenie Marka uświadomił sobie jak blisko jest. Odsunął się lekko zakłopotany, odsłaniając różowy napis na szyi chłopaka.

- Zapraszamy wszystkich na środek. - Zawołał donośnym głosem Kwangsoo. Kiedy goście ustawili się w kółku i zaczęli śpiewać „sto lat", myśleli że za chwilę na środku pojawi się tort, ale zamiast tego na wielkim piętrowym talerzu wjechały dziesiątki pączków z kolorowym lukrem i o różnych nadzieniach.

- Mogłem się tego spodziewać, Somin kocha pączki. - Powiedział Mark nachylając się do ucha Donghyucka. Chłopak uśmiechnął się widząc jak para młoda razem kroi jednego pączka na pół, a później się nim karmi, a lukier i polewa zdobią ich twarze. Mark trafił na takiego z różaną konfiturą, a Donghyuck na czekoladowego.

Kiedy zjedli, chłopak w kapeluszu z tego samego laptopa, którego miał na zewnątrz do drukowania zdjęć, tylko podłączonego do głośników, puścił muzykę. Każdy rozpoznał piosenkę Aerosmith od pierwszych nut, był to wielki przebój „I Don't Want To Miss a Thing".


Somin i Kwangsoo wyszli na środek i obejmując się zaczęli bujać się lekko niezdarnie. Różnica wzrostu między nimi była śmiesznie duża i chłopak musiał się garbić, co więcej wydawało się, że kilka razy nadepnął na stopę dziewczyny, ale ona była zachwycona, przytulała go mocno śpiewając słowa i wirując co jakiś czas śmiejąc się głośno, żeby znów wpaść w ramiona swojego męża.

To wszystko wydawało się Donghyuckowi tak piękne, że łzy zapiekły go w oczach, po drugiej stronie widział panią Lee, która również ukradkiem ocierała łzę z policzka. Donghyuck chciał zapytać Marka, czy oglądał film Armagedon z którego pochodzi ta piosenka, ale chłopaka nie było koło niego. Obrócił się, żeby go znaleźć i zobaczył go w momencie, kiedy wyciągał z portfela pieniądze i dawał je Yucie. Pokręcił głową, Mark notorycznie pożyczał starszemu bratu pieniądze i nigdy nie doczekał się ich zwrotu. Kiedy piosenka zmieniła się na „Bad Day" Daniela Powtera, zebrani goście zaczęli tańczyć dookoła młodej pary. Donghyuck myślał o ty, żeby poszukać swojego miejsca, ale wtedy Mark złapał go za rękę.

Treat Me Like a Princess (Markhyuck)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz