Donghyuck miał wyjątkowo dobry humor, mimo iż zbliżał się koniec semestru i nauczyciele cisnęli wszystkich z ocenami, a pogoda na zewnątrz była wprost paskudna, to on był obrazem chodzącego szczęścia.
Szedł właśnie z Renjunem na ich ostatnią lekcję, kiedy zobaczył że z naprzeciwka idzie w ich kierunku Mark. Uśmiechnął się, bo nie umknęło jego uwadze, jak dobrze chłopak wygląda w beżowej koszuli i ciemnych jeansach.
Otworzył usta, żeby coś powiedzieć, ale Mark chwycił go za rękę i bez słowa wyjaśnienia pociągnął do męskiej toalety, której drzwi minął idąc z Renjunem. Ledwo zostali sami, a Mark położył dłonie na biodrach Donghyucka i pocałował jego usta z utęsknieniem. Donghyuck czuł jak mięknie, jego torba upadła na ziemię, a ramiona powędrowały do szyi starszego.
- Mieliśmy się nie całować w szkole. – Przypomniał z uśmiechem, kiedy Mark przerwał, żeby złapać oddech.
- Właśnie skończyłem lekcje. – Odparł z błyskiem w oku i odchylił Donghyucka w tył, zupełnie jak podczas tańca i ponownie połączył ich wargi. Młodszy prawie tracił kontakt ze świadomością, kiedy język starszego przesunął się po jego dolnej wardze, ale usłyszał odgłos otwieranych drzwi.
- No nie... Bez przesady. – Znajomy głos zmusił ich do odsunięcia się od siebie. Donghyuck rzucił zirytowane spojrzenie w stronę Jeno, który stał w progu, a zaraz za nim stali z niepewnymi minami Jisung i Renjun.
- Sam się o to prosiłeś. – Uśmiechnął się Mark wzruszając ramionami i podniósł torbę, którą upuścił Donghyuck. Młodszy poprawił włosy i z pewnym siebie uśmiechem chwycił dłoń Marka. Razem wyszli z łazienki.
- To czemu nam przeszkodziliście? – Zapytał zerkając na Jeno, który się z nimi zrównał.
- Widzieliście już informacje o kolejnym etapie konkursu? – Wszedł mu w słowo Jisung.
- Nie. – Mark pokręcił głową, robiąc małe kółeczka kciukiem na wierzchu dłoni Donghyucka, powodując tym przyjemne mrowienie.
- Zakwalifikowały się tylko trzy pary. – Powiedział Jeno z nieukrywaną satysfakcją.
- Zapewne ty i Jaemin na pierwszym miejscu, skoro tu jesteś i się puszysz. – Mruknął Donghyuck.
- Bingo. – Pokiwał głową Jisung. – Ty i Mark jesteście na drugim, ale Jihyo i Sechan tracą do was tylko dwa punkty.
- Jak to możliwe? – Zmarszczył czoło Donghyuck.
- Ostatnio jesteście mniej aktywni w internecie. – Zauważył Renjun. Donghyuck musiał się z nim zgodzić, przez jego szlaban nie mógł wychodzić, a ile można było wrzucać zdjęć siedząc w domu, co więcej dopiero niedawno odzyskał telefon. Musiał jak najszybciej poprawić oceny.
- Wpadniesz dzisiaj do mnie? – Zwrócił się do Marka. – Pouczymy się razem.
Jeno parsknął śmiechem, ale Donghyuck zamierzał go zignorować.
- Jasne. – Odpowiedział Mark.
*
Donghyuck stał w kuchni mieszając w garnku powoli roztapiające się wielkanocne zające z czekolady. Grudzień przyszedł nie wiadomo kiedy i był wyjątkowo mroźny. A to co zawsze pomagało mu się rozgrzać to domowa, gęsta i kremowa gorąca czekolada. Zdjął rondelek z ognia i wlał jego zawartość do dwóch kubków. Wyłączył ogień pod palnikiem i biorąc gorącą czekoladę w dłoń wrócił do salonu.
Całą podłogę pokrywały notatki, zeszyty i podręczniki, na kanapie chrapał zwinięty w kulkę Harry, a na dywanie leżał Mark robiąc zadanie z matematyki i przygryzając końcówkę ołówka. Donghyuck położył się koło niego i postawił przed nimi dwa kubki.
CZYTASZ
Treat Me Like a Princess (Markhyuck)
Teen Fiction"Chcę, żebyś poszedł ze mną na imprezę i przez cały wieczór traktował mnie jak pieprzoną księżniczkę. Dasz radę to zrobić Mark? " Kiedy Jeno zrywa z Donghyuckiem, chłopak nie ma zamiaru dać po sobie poznać, że brakuje mu chłopaka, dlatego składa Ma...