44

68 6 1
                                    


Jedna wiadomość od Vernon:

- Cześć Wiki jak się czujesz? Wszystko porządku? Hoshi mi powiedział co się dziś stało.

Wiktoria:
- Cześć. Jeśli chodzi o to co się wydarzyło w pracy to tak wszystko już pożądku. Nie musisz już się martwić.

Dwie wiadomości od SeongWu:

-Witaj moja przyjaciółko. Co tam u ciebie słychać?
- W sobotem będę już w Seulu więc może w niedzielę jakaś kawka?

Wiktoria:
- Hej. U mnie ok . Cieszę się że już w niedzielę będziemy pić razem kawę.

Dwie wiadomości od Minkiego:

-Odezwij się jak już będziesz mogła. Wariuje tu wiedząc , że teraz przeze mnie masz nieciekawie w domu.
-Dalej milczysz to moja wina . Twoja mama musi spróbować mnie poznać już się o to postaram.

I jak ja mam mu teraz to napisać . Ah jutro w pracy mu powiem tak będzie najlepiej.

-Już jestem musiałam porozmawiać z mamą. Nie martw się wszystko jest dobrze . Resztę powiem ci jak się spotkamy.

Minki:
-Mam nadzieję że nie masz wielkich kłopotów przeze mnie?

Wiktoria:
-Jestem zmęczona . Padam z nóg. Idę spać. Dobranoc śpij dobrze.

Minki:
- Dobranoc tobie również życzę miłych snów.

SeongWu:
- Widzę , że nie wszystko idzie dobrze u ciebie. Jak byś potrzebowała popisać jestem dostępny.

Wiktoria:
- Miło z twojej strony ale za dużo by było pisania. Pogadamy jak się spotkamy. Dobranoc.

SeongWu:
- Dobranoc śpij dobrze i pamiętaj na mnie zawsze możesz liczyć.

Wstałam rano przed budzikiem. Zeszła do kuchni z nadzieją ,że mama albo jeszcze śpi albo już jest w pracy. Moje roszczarowanie było ogromne. Siedziała przy stole i piła kawę.

- Przemyślałam naszą wczorajszą rozmowę- w mojej głowie od razu dopadła mnie myśl , że zrozumiała ile dla mnie znaczy Minki. Niestety myliłam się.- od dziś będę cię odwozić do szkoły i pracy i tak samo odbierać.

- Co!? Mamo ja mam już 18 lat nie musisz mnie za rękę prowadzić.

-A właśnie wydaje mi się ,że muszę.

- Pierwszego dnia jak szłam do szkoły nie znałam miasta ani nic to kazałaś mi iść
samej .

- Wydawało mi się ,że jesteś już dorosła ale myliłam się.Dziś masz tylko szkołę?

- Nie , po szkole mam pracę!

- To odbiorę cię z pracy. Zbieraj się jedziemy.
Masakra co zaś moją matka wymyślił . Muszę to jakoś przetrwać. Jihae pisała ,że jest chora i jej nie będzie . Szkoda bo nie będę mogła z nia porozmawiać i poradzić się. W drodze do szkoły nie odzywałam się . Mama też nie była za bardzo rozmowna.Gdy wyszłam ze szkoły moim oczom ukazał się uśmiechnięty na mój widok Minki. Ja także się do niego uśmiechnęła. Gdy tylko do niego podeszłam od razu mnie przytulił.- Martwiłem się o ciebie. Dlatego postanowiłem przyjść po ciebie. Od teraz zawsze jak tylko będę mógł będę cię odporowadzał.- Po tych słowach złapał moją dłoń i poszliśmy w stronę wytwórni. Będzie mnie zawsze odprowadzał. -Ah żeby to było takie proste. - Nawet nie zwróciłam uwagi ,że ostatnie zdanie powiedziałam na głos.

- Co ma nie być proste?

- Mam być szczera?

- No oczywiście, że tak tylko szczerość się liczy.

- Chodzi o odprowadzanie mnie ...

- Nie widzę w tym żadnych trudność.

- A ja tak i tą trudnością jest moja mama.

- Twoja mama nie rozumię?

- Włączył jej się tryb opieki tylko trochę za późno. Ale nie wiem jak mam ja przekonać ,że to jest nie potrzebne.

- Powiec jej ,że ja będę cię odrowadzał i pilnował żeby nic złego ci się nie stało.

- To właśnie przez ciebie będzie mnie odbierać i zawozić do szkoły i pracy.-
zatrzymał się . Spojrzałam na wyraz jego twarzy. Zabolały go moje słowa , ale jak inaczej mogłam mu to powiedzieć. Nie czekałam aż coś odpowie mówiłam dalej.- Dowiedziała się o tym zajściu po moim domem. Ale ja się nie podam . Nie pozwolę mamie zepsuć naszej znajomości.Bardzo cię lubię ...- cisza nic nie odpowiada. - Będziesz tak milczał nie masz nic do powiedzenia?
-...
- Minki co się z tobą dzieję? Chciałeś szczerość to ci powiedziałam wszystko i teraz zaczynam tego żałować. - puścił moją dłoń i zaczął iść dalej. Przez chwilę stałam osłupiała nie docierało do mnie co się dziej. Podbiegłam do niego i tym razto ja złapała go za rękę. Nie wyrwał jej. Popatrzył na mnie i powiedział:

- Lubię cię a na nawet więcej. Nie zrezygnuje z ciebie. Będę się starał z całych sił żeby twoja mama zaakceptowała mnie. - Te słowa sprawiły że poczułam, że teraz mogę przenieść całe góry. Weszliśmy do wytwórni nie zwróciłam nawet uwagi ,że cały czas trzymamy się za ręce.

- Wiki , Minki cześć .

- O cześć Vernon .

- Wiktoria możemy chwilę porozmawiać?

- Jasne coś się stało?

- Nie to znaczy nie wiem ale chciał bym ...

- Tak , tak rozumiem czekam na ciebie w sali.

- Jak byś mógł idź do schowka i przynieś te sztalugi bez nich nie skończymy nagrywać.

-Ok nie ma problemu.

- O czym chciałeś porozmawiać?

- Jak się dziś czujesz ? Hoshi mi wszystko powiedział.

- Już zapomniałam o wczorajszym ...

- Widzę ,że jednak dalej coś cię niepokoj.

Stresciłam mu rozmowę z moją mamą. Może Vernon będzie w stanie coś doradzić.

- I co o tym wszystkim myślisz?

- Ciężka sprawa . Wydaje mi się , że najlepiej będzie to wszystko przeczekać. Twoja mama sama zrozumie lub znudzi jej się takie krążenie.

- Oj nie wiem jest dość uparta i jak coś sobie postanowi to się tego trzyma.

- Nigdy nie miałem takiej sytuacji więc trudno mi ci coś doradzić.

- Ale i tak dziękuję ci za chwilę rozmowy. Lecę bo musimy skończyć dziś nagrywać bo przez wczorajsze zajście jesteśmy w plecy.

- Miłego dnia ci życzę.

- Ja tobie również.Już nie miałam okazji porozmawiać z Minkim. Nagrywanie poszło sprawnie i bez żadnych problemów. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy . Atmosfera była wspaniała do czasu aż nie zadzwonił mój telefon. Przeczytałam wiadomość od mamy , że czeka pod wytwórnią.

- No to ja już się zbieram cześć wam . - Wyszłam przed drzwiami wejściowymi zauważyłam ,że JongHyun wychodzi razem ze mną.

- A ty co tu robisz też wychodzisz?

- No tak muszę jeszcze do sklepu iść. I jak ci się z nami pracuje?

- Jest świetnie nie sądziłam ,że tak szybko się tu odnajdę. A jak wam się pracuje ze mną ?

- Nie mogę mówić za wszystkich ale wydaje mi się ,że potwierdzą moje słowa ,że jesteś chyba najlepsza.

- Och nie mów tak bo się zarumienie.

- Przecież to prawda Minki pewnie to potwierdzi.

-Możliwe ,że tak.

- Nie bądź taka skromna.

- Dziękuję ci za wszystko . Przekaż
Minkiemu ,że napiszę do niego .

- Dobrze przekaże. - po tych słowach przytuliłam go i powiedziałam dziękuję oraz pa. Poszłam do samochodu. Pierwsze słowa mojej mamy brzmiały:

- Jak nie on to inny tak?!

 [edited] NieZnajomy ✔︎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz