54

40 5 0
                                    

POV Minhyun:

SeongWu. zaczął opowiadać i muszę przyznać , że chodź za dobrze jej nie znam od razu zacząłem jak lubić. I już wiem dlaczego wszyscy ją lubią .

POV Wiktoria

- Jakieś plany na resztę dnia? - zapytał się Beakho.

- Ja to idę do domu a ty Jeonghan?

- Ja też a ty Beakho chodź z nami. Wiki i Minki pewnie chcieli by pobyć trochę sami.
Pożegnaliśmy się z chłopakami i zapytałam się Rena:

- To co teraz będziemy robić?

- Trochę inaczej wyobrażałem sobie dzisiejszy dzień.

- Ja też ale ten dzień też jest super, a więc co będziemy robić?

- Masz ochotę na spacer ? - skinełam głową- może po drodze coś nas zaciekawi.
Spacerowaliśmy po mieście . Dzięki temu poznawałam co raz bardziej Seul. Nagle zobaczyłam salon gier.

- Minki Minki ja chcę tu iść !

- Na prawdę ?

- Tak jeszcze nigdy tam nie byłam. Nie byłam w żadnym.

- W taki razie idziemy.

Weszliśmy do środka . Ledwo zdążyłam się rozejrzeć a Ren już mnie ciągnoł w stronę wyjścia.

- Dlaczego chcesz wyjść?- zaczęłam się jeszcze bardziej rozglądać.

- Przyjdziemy tu kiedy indziej...- już nie pozwoliłam mu dokończyć zdania .
Zauważyłam Vernona, Dino , Hoshiego i Juna. Pociągnęłam Rena w ich stronę.

- Jak ja się cieszę , że was widzę . - Nie ukrywam miny chłopaków były bezcenne.

- Wiki ! - krzykneli wszyscy naraz.

- Jak ? Co Jak z kąd się tu wziełaś? - zapytał Jun.

- Przechodziliśmy razem z Minkim i zawsze chciałam do takiego miejsca wejść. - w tym samym momęcie Minki mnie obioł i powiedział.

- Tak też tu jestem jak byście nie zauważyli.

- O Hyung przepraszamy Wiki skradał nam całą uwagę - Powiedział to Hoshi.

- Nie gniewaj się na nich . - Wzięłam go za rękę. Widziałam jak Vernon delikatnie się uśmiechnął.- W co tu zagrać na początek? - Nim skączyłam zdanie Dino już stał przy mnie . Złapał mnie za drugą rękę i pociągnął do automatu z grą.

POV Minki:

Co oni sobie myślą. Całkiem inaczej sobie wyobrażałem ten dzień. No cóż tak to zawsze jest jak sobie coś zaplanujesz . To i tak wychodzi inaczej. Ale patrząc na Wiki wiem że jej się podoba. Z mojego zamyślenia wyrwał mnie właśnie jej głos wolała mnie.

- Chodź zobacz jak na nowicjusza jestem w tym na prawdę dobra. - Miała rację mi nigdy w takie gry za. dobrze nie szło.

- Nie zła jest - powiedział Vernon a mną zaczęła ogarniać zazdrość. Bo zamiast grać razem z nimi stałem smetnie i się przeglądałem.

- Minki chodź teraz ty ze mną zagrasz. - Jak już zagrałem w jedną grę ta i się rozkręciłem. Wszyscy bawiliśmy się świetnie. Po dobrej godzine gier zauważyłem , że nigdzie nie widze Wiki i Vernon. Zacząłem ich szukać , reszta chłopaków też ich nie widziała. Chciel zbierać się już do domu. Wyszliśmy przed salon. Zauważyłem ich siedzieli na ławce na przeciw i rozmawiali. Wiki spojrzała na mnie uśmiechnęła się i skineła ręką dając mi znać , że mam podejść. Oczywiście reszta chłopaków już tam była. Wiki zawołała mnie tym razem. Podeszłem do nich. Wiktoria wstała i przytuliła mnie.

- Musiałam chwilę porozmawiać z Vernonem a tam w srodku nie było by to możliwe.

- Spoko , ale mogłaś chociaż powiedzieć że wychodzisz martwilem się o ciebie.

- Byłam pod dobrą opieką.

- Wiem co nie zmienia faktu , że wyszłaś że mną.

- Ej no nie kłucie się na prawdę nie ma o co. - przerwał nam Hoshi.

- My się nie kłucimy. - zacząłem się tłumaczyć.

- Wygląda to inaczej chyba powinniśmy już iść - odezwał się Jun.

- Tak masz rację . - przytaknoł mu Dino. Pożegnali się z nami i poszli.
Spojrzałem na Wiktorie jej mina mówiła jedno. Już wiedziałem co zaraz od niej usłyszę.

- Minki! - od razu zaczęła krzyczeć. - Co w ciebie znów wystąpiło? Tak ma wyglądać każde nasze wyjście.? Spotkamy kogoś i od razu ci się włącza brak utrzymania emocji? No słucham co masz mi do powiedzenia?

- Przepraszam.

- Co ?!? Tylko tyle. Na prawdę . Skoro tak to ty mnie posłuchaj. Powiem ci to teraz raz i mam nadzieję. , że zrozumiesz i zapamietasz. Jesteśmy razem. Kocham Cię i nic tego nie zmieni. Mamy dużo wspólnych znajomych. I tak właśnie jakoś wyszło , że są to sami faceci. I ja będę z nimi rozmawiać i spotykać. Ale to ty jesteś ten jedyny czy teraz to do ciebie dotarło?
Na początku nie bardzo wiedziałam co mam powiedzieć.

- Tak rozumiem i jeszcze raz cię przepraszam. Widocznie Vernona jeszcze do końca nie przetrawiłem. Stąd moje zachowanie.
- Rozumiem , ale nie możesz się tak zachowywać. Odprowadzisz mnie do domu?

- Już ? Czemu tak szybko?

- Jutro mam szkołę. A tak szczerze to już nie mam na nic ochoty.

- Wszystko zepsółem jak zwykle.

- Nie chodzi o ciebie po prostu jestem zmęczona.

Szliśmy w stronę Wiktorii domu. Nie odważyłem się wziąść jej za rękę. Chyba bałem się odrzucenia. Już na samym początku potrafię wszystko zepsuć.

POV Wiktoria:

Nie ukrywam ze złościło mnie jego zachowanie. Ale i właśnie w taki sposób pokazał , że na prawdę mu na mnie zależy. Przed domem zapytałam:

- Wejdziesz jeszcze chodź na chwilę?

- Raczej nie ...

- Dlaczego? No chodź nie każ się prosić. - Nie czekałam na odpowiedź wzięła go za rękę i wciągłam do domu.

- Twojej mamy jeszcze nie mam?

- Raczej nie jest za wcześnie . - Rozejrzałam się i spojrzałam na zegarek dochodziła 21. - pewnie za niedługo przyjdzie. Napijesz się czegoś? - poszliśmy do kuchni. Otworzyłam lodówkę i wyjęłam sok.
- Co mi się tak przyglądasz? Jestem gdzieś brudna czy coś?

- Nie nic z tych rzeczy odkąd wyszliśmy z domu cały czas mam ochotę na jedno, ale nie było okazji.
Podszedł do mnie i mnie pocałował. Sama też cały czas czekałam na ten moment. Z naszego pocałunku oczywiście wyrwał nas głos mojej mamy.

- Już jestem. - weszła do kuchni. - Minki jeszcze tu jesteś?

- Tak ,ale właśnie zbieram się do wyjścia.

- Nie musisz wychodzić bo ja już przyszłam.

- Nie to nie o to chodzi. Wiki ma jutro szkołę i lepiej by było gdyby się wyspała.

- Rozumiem, a więc dobranoc ja idę już na górę.

- Na prawdę już będziesz szedł?

- Tak .- odprowadziłam go do drzwi. Jeszcze raz mnie pocałował i poszedł. Jutro szkoła . Mam dla Jihae wielką niespodziankę.

 [edited] NieZnajomy ✔︎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz