56

46 6 0
                                    

Weszłyśmy do wytwórni. Najpierw oprowadziłam ją po budynku. Na koniec zostawiłam sobie salę prób od Seventeen i Nu'est. Stałyśmy przed salą Seventeen już miłam do niej wchodzić gdy drzwi się otworzyły. W progu stanoł Dino.

- O Wiki jak dobrze , że jesteś musisz nam w czymś pomóc. - złapał mnie za rękę w ciągnął do sali. Nawet nie zdążyłam zaprzeczyć i już dopadła mnie cała. chmara wrzeszczacych chłopaków. Nie potrafiłam ich ogarnąć. Nie wytrzymałam i krzyknełam:

- Cisza !!! Co się tu dzieje o co wam chodzi? SeungCheol ty mi może powiesz o co chodzi?

- A to takie nasze głupie gierki przepraszam cię.

- Wiki masz może ciastka od twojej mamy? - zapytał Seungkwan.

- Czekaj chyba mam jeszcze jakieś w torebce.- wyjęłam ciastka i mu dałam. - Muszę powiedzieć mamie żeby znów je upiekła.

- No są przepyszne . Można za nie zabić . - Odezwał się Mingyu.

- O nie ! Jihae! - wybiegłam z sali rozejrzałam się po korytarzu , ale nigdzie jej nie było. Jak mogłam o niej zapomnieć. Weszłam spowrotem do sali chłopaków i powiedziałam:

- Nigdzie nie ma Jihae . Pomożecie. mi ją znaleźć.
Wszyscy się zgodzili. Każdy poszedł w inną stronę by ją znaleść.

POV Jihae

Wiki znikła za drzwiami. Oby nikt teraz tędy nie przechodził. Bo na prawdę nie będę w stanie nic z siebie wykrzsztusić. Słyszałam krzyki chłopaków i w tym samym czasie jak usłyszałam jak Wiki krzyczy cisza usłyszałam za plecami moje imię.

- Jihae cześć. Gdzie Wiki ? Czemu sama tu stoisz? - Obróciłam się i zobaczyłam JR.

- Cześć - nawet łatwo poszło. - Wiktoria tam weszła a dokładnie została tam wciągnięta.
- Skoro tak to chodź ze mną poznasz resztę.

- Przyjdę z Wiki...

- Nie wygłupiaj się jak ona tam weszła to nie wiadomo kiedy ją z tamtą wypuszczą. A ty nie będziesz tu tak stał.

- No dobra.

- Wiki na pewno się do myśli gdzie jesteś.
Poszłam za nim. Można nawet stwierdzić , że byłam gotowa ich poznać. Bardziej stresowałam się Seventeen. Tak jak Wiktoria mówiła są to zwyczajni chłopacy. Ja sama nie wiem co ja sobie wyobrażałam. Rozmawiało mi się z nimi świetnie. Nagle drzwi do sali się otworzyły myślałam , że to Wiki , ale nie był to Vernon.

- O Jihae tu jesteś a my cię wszyscy szukamy. Wiki się ucieszy jak jej powiem , że cię znalazłem. - Widziałam minę Rena jak usłyszał Wiki z ust Vernona. - Idę jej powiedzieć gdzie jesteś.

I zniknął. Minki wstał i wyszedł. A my dalej zaczęliśmy rozmawiać.

POV Wiktoria

Wszyscy szukali Jihae . Nie pomyślałam żeby do niej zadzwonić. Już miałam to zrobić , ale podbieg do mnie Vernon.

- Zanalazłem ją.

- Gdzie jest?

- Na górze rozmawia z chłopakami.

- Jakimi chłopakami?

- No z Nu'est a z jakim by innymi.

- Ok powiedz reszczcie , że się znalazła. My później do was przyjdziemy.

- Ej Wiki zaczekaj ...

- No mów.

- Nie mowiłaś , że ona jest taka ładna.

- No jest ładna to prawda , ej Vernon ja znam to twoje spojrzenie.

- No co mi też się należy trochę szczęścia.

- Oczywiscie , że tak , ale nie rospedziaj się. Jeszcze nie wiesz czy i ona będzie tobą zauroczona.

- Możesz się popytać?

- Vernon ona cię jeszcze nawet nie. zna.
- Za niedługo pozna.

- Dobra dobra zapytam.

- Dziękuję. - powiedział i mnie przytulił. W tym samym momencie za rogu wychylił się Minki. Pomachałam do niego i zawołałam:
- Minki! Nie chowaj się i chodź tu do nas. - podszedł do nas i od razu obioł mnie swoim ramieniem.

- Ładna z was para pasujecie do siebie.

- Wiem - odpowiedział mu Ren i przytulił mnie jescze mocniej.

- Nie zapomnij popytać i od razu dziękuję.

- Ok ok - Vernon poszedł i Ren od razu się spytał:

- Co on chciał?

- Czy ty zawsze musisz wszystko wiedzieć.
- Nie wszystko...

- Ale wszystko co dotyczy mnie co nie?
- Tak .

- I tak ci nic jak narazie nie powiem. Chodzimy już.

Poszliśmy do sali . Tuż przed wejściem słyszałam śmiech Jihae . To na pewno sprawka Beakho. On na prawdę potrafi każdego rozbawić. Gdy weszliśmy do sali od razu skierowałam się do niej.

- Na prawdę cię przepraszam. Oni są nieobliczalni.

- Nic się nie stało.

- Jak to nie miałam cały czas być przy tobie. A tak w ogóle to, który mi siebie porwał?

- JongHyun .

- Zobaczyłem ją jak stoi i nie wie co ma zrobić . A z resztą i tak miała nas poznać.
- Spoko spoko a wy przypadkiem nie macie trenować w tej chwili?

- Niby tak - odezwał się Aron.

- No to na co czekacie. My z chęcią popatrzymy.

Bez zbędnego gadania włączyli muzykę i zaczęli swój trening. Pół godziny później wyłaczyłam muzykę i powiedziałam:

- My na razie wychodzimy. Mam jeszcze parę osób do przedstawienia.

- Raczej paręnaście - oznajmił Beakho.

- Tak tak nie czepiają się szczegółów. Do potem.

Wyszłyśmy Jihae pierwsza się odezwała.
- Ty dobrze znasz Vernona co nie?

- Tak ...

- Ma kogoś?

- Jihae nie poznaję ciebię.

- No co ?

- Nic nic - sama do siebie zaczęłam się uśmiechać.

- A więc ma kogoś czy nie?

- Nie nie ma nikogo.

- No to świetnie.

- Chcesz poznać wszystkich naraz czy jakoś ci ich podzielić?

- Sama nie wiem. A jak ty uważasz?

- W całości może być trochę ciężko, ale jakoś damy radę.

Poczekaj tu na mnie dosłownie chwilę. Tylko im powiem , że przyszliśmy.
Musiałam sprawdzić co robią. I powiedzieć im żeby jej nie zamęczli. Otworzyłam drzwi i zaprosiłam Jihae do środka.
Jak się obróciłam w stronę chłopaków zamarłam na chwilę...

 [edited] NieZnajomy ✔︎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz