Nadia pov
Kiedy budziłam się rano,miałam nadzieje że Kristian po mnie przyjedzie. Bo po wczorajszych sms Vlodyma zaczęłam się go naprawdę bać że coś mi może zrobić. Wstałam i poszłam do łazienki aby się uszykować. Postawiłam na wygodne ciuchy,bo w końcu mam chodzić z Julką po sklepach żeby kupić przekąski,a to może potrwać że 3 godziny. Ubrałam się i zeszła na śniadanie. Miałam zacząć jeść,ale i usłyszałam pukanie do drzwi. Przestraszyłam się bo mogł być to Vlodym,cichutko podeszłam do drzwi i spojrzałam przez wizjer. Na całe szczęście przed drzwiami stał Kristian,poczułam swego rodzaju ulgę . Otworzyłam drzwi i wpuściłam chłopaka do środka.
-Hejka,przyjechałem aby cię do szkoły zawieść.
-To fajnie,tylko musisz poczekać ,bo muszę zjeść śniadanie.
-Ok
-To chodź do kuchni bo przecież nie będziesz stał w korytarzu- powiedziałam i ruszyliśmy z chlopakiem do kuchni. Ja usiadłam i zaczęłam jeść, a chłopak usiadł obok mnie.
-Wiesz że nawet się cieszę że po mnie przyjechałeś, bo bałabym się iść sama przez wczorajsze sms Vlodyma.
-A co on ci pisał- na twarzy chłopaka było widać zmartwienie. Wyjęłam telefon z kieszeni spodni i włączyłam sms z Vlodymem które następnie pokazałam chłopakowi. Jego mina z czytaniem każdego kolejnego sms od chłopaka wyrażała coraz więcej emocji. W końcu oddał mi telefon i odezwał się.
-On rzeczywiście jest jakiś chory przychicznie, skoro sugeruję że on cię kocha i jesteś jego własnością.
-No i teraz to na serio się go boje.
-Po szkole mogę cię przywieźć do domu.
-Znaczy ja po szkole idę z Julką na zakupy,żeby kupić przekąski na imprezę. Ale nie musisz się martwić bo potem z Julką wszystko tu przenosimy,więc będę odprowadzona pod sam dom.
-No ok,ale jak w domu będziesz, to mogłabyś napisać mi sms żebym się nie martwił.
-Ok-powiedziałam po czym wstałam i wstawiłam miskę do zmywarki. I udaliśmy się do wyjścia,zakluczyłam dom i poszliśmy do samochodu. Jedno wiem na pewno że fotele w samochodzie Kristiana są tak wygodne że mogłabym w nich spać. Po drodze śmialiśmy się że wszystkiego, komentowaliśmy piosenki,które leciały w radiu. Podjechaliśmy pod szkołę w wyśmienitych humorach. Znowu będę musiała czekać na Julkę. Mam tylko nadzieję że pewna nieproszona osoba nie przyczepi się do mnie.
-Co ty masz taką zmartwioną minę?-zapytał mnie Kristian
-Nic po prostu się zamyśliłam -skłamałam bo nie chciałam chłopaka martwić,ciągle swoim problemami.
-Nie kłam, bo widzę że coś cię trapi,proszę powiedz prawdę.-powiedział i spojrzał na mnie tymi swoim słodkimi oczami.
-No bo boję się że jak będę czekała na Julkę, to może się do mnie przyczepić Vlodym.-powiedziałam że zmartwioną miną, bo naprawdę się bałam.
CZYTASZ
Kristian Kostov- Czy na pewno bad boy?
FanfictionKristian Kostov w swojej szkole należy do elity. Jest bardzo chamski i wszystkimi szydzi a zwłaszcza osobami które są ciche i spokojne. * w tej ksiazce Kristian nie jest sławny Z góry chcialabym przeprosic wszystkich za błedy które moga pojawiac się...