Rozdział 20

180 16 11
                                    


Nadia pov

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nadia pov

Kiedy budziłam się rano,miałam nadzieje że Kristian po mnie przyjedzie. Bo po wczorajszych sms Vlodyma zaczęłam się go naprawdę bać że coś mi może zrobić. Wstałam i poszłam do łazienki aby się uszykować. Postawiłam na wygodne ciuchy,bo w końcu mam chodzić z Julką po sklepach żeby kupić przekąski,a to może potrwać że 3 godziny. Ubrałam się i zeszła na śniadanie. Miałam zacząć jeść,ale i usłyszałam pukanie do drzwi. Przestraszyłam się bo mogł być to Vlodym,cichutko podeszłam do drzwi i spojrzałam przez wizjer. Na całe szczęście przed drzwiami stał Kristian,poczułam swego rodzaju ulgę . Otworzyłam drzwi i wpuściłam chłopaka do środka.

-Hejka,przyjechałem aby cię do szkoły zawieść.

-To fajnie,tylko musisz poczekać ,bo muszę zjeść śniadanie.

-Ok

-To chodź do kuchni bo przecież nie będziesz stał w korytarzu- powiedziałam i ruszyliśmy z chlopakiem do kuchni. Ja usiadłam i zaczęłam jeść, a chłopak usiadł obok mnie.

-Wiesz że nawet się cieszę że po mnie przyjechałeś, bo bałabym się iść sama przez wczorajsze sms Vlodyma.

-A co on ci pisał- na twarzy chłopaka było widać zmartwienie. Wyjęłam telefon z kieszeni spodni i włączyłam sms z Vlodymem które następnie pokazałam chłopakowi. Jego mina z czytaniem każdego kolejnego sms od chłopaka wyrażała coraz więcej emocji. W końcu oddał mi telefon i odezwał się.

-On rzeczywiście jest jakiś chory przychicznie, skoro sugeruję że on cię kocha i jesteś jego własnością.

-No i teraz to na serio się go boje.

-Po szkole mogę cię przywieźć do domu.

-Znaczy ja po szkole idę z Julką na zakupy,żeby kupić przekąski na imprezę. Ale nie musisz się martwić bo potem z Julką wszystko tu przenosimy,więc będę odprowadzona pod sam dom.

-No ok,ale jak w domu będziesz, to mogłabyś napisać mi sms żebym się nie martwił.

-Ok-powiedziałam po czym wstałam i wstawiłam miskę do zmywarki. I udaliśmy się do wyjścia,zakluczyłam dom i poszliśmy do samochodu. Jedno wiem na pewno że fotele w samochodzie Kristiana są tak wygodne że mogłabym w nich spać. Po drodze śmialiśmy się że wszystkiego, komentowaliśmy piosenki,które leciały w radiu. Podjechaliśmy pod szkołę w wyśmienitych humorach. Znowu będę musiała czekać na Julkę. Mam tylko nadzieję że pewna nieproszona osoba nie przyczepi się do mnie.

-Co ty masz taką zmartwioną minę?-zapytał mnie Kristian

-Nic po prostu się zamyśliłam -skłamałam bo nie chciałam chłopaka martwić,ciągle swoim problemami.

-Nie kłam, bo widzę że coś cię trapi,proszę powiedz prawdę.-powiedział i spojrzał na mnie tymi swoim słodkimi oczami.

-No bo boję się że jak będę czekała na Julkę, to może się do mnie przyczepić Vlodym.-powiedziałam że zmartwioną miną, bo naprawdę się bałam.

Kristian Kostov- Czy na pewno bad boy?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz