Rozdział 1

497 32 40
                                    

Nadia pov
Rano obudził mnie dzwięk budzika informujący, że muszę wstać do szkoły. Po wyjściu z łóżka udałam się do łazienki aby wykonać poranną rutynę. Umyłam twarz i zęby. Następnie wykonałam lekki makijaż składający się z korektora pod oczy, pudru oraz tuszu do rzęs. Następnie ubrałam się w uszykowane przez siebie ciuchy a mianowicie czarne rurki, białą koszulkę z nadrukiem oraz vansy.
Po tym gdy wykonałam poranną rutynę udałam się do kuchni na śniadanie, które jem codzienne rano czyli płatki czekoladowe z mlekiem. Po szybkim zdjedzeniu śniadania wróciłam do swojego pokoju po torbę z książkami i telefon. Jak zawsze w drodze do szkoły sprawdziłam swoje socisl media czyli facebook i instagram. Przed szkołą czekała na mnie moja najlepsza przyjaciółka Kate która od razu po przywitaniu się ze mną zaczeła opowiadać o swojej randce.
- Pamietasz tego przystojnego szatyna z 3d który gra w szkolnej drużynie piłki nożnej?- zapytała mnie Kate
-No pamiętam i co z tego powodu- odpowiedziałam przyjaciółce.
- w piątek kiedy wracałam ze szkoły poszłam skrótem koło sali gimnastycznej i on wychodził z treningu, zatrzymał mnie i zapytał czy nie chciałabym z nim wyjść w tą sobotę do kina i od razu się zgodziłam. W sobotę od razu gdy się obudziłam nie mogłam usiedzieć na miejscu i biegałam po całym pokoju. Ale opłacało się czekać bo po filmie odprowadził mnie po sam dom trzymająć mnie za rekę a gdy staliśmy pod moim domem pocałował mnie w policzek.- odpowiedziała z ekstytacją Kate
- no to muszę ci przyznać że nieźle.
W tym czasie gdy słuchałam opowieści mojej przyjaciółki, weszłysmy do szkoły i udałyśmy się pod klasę gdzie mamy pierwszą lekcję tego dnia czyli fizyka której szczerze nie nawidzę ale chyba każdy w mojej klasie jej nienawidzi. Trzy pierwsze mineły mi i Kate bardzo szybko, po skończeniu trzeciej lekcji udałyśmy się na stołówkę na lunch. Ja wziełam sałatkę owocową a moja przyjaciółka jabłko i mandarynkę. Usiadłam do grona swoich znajomych z klasy. Na stołówce panował jak zawsze gwar. Wszyscy siedzieli w swoich grupach,z stolika przy którym siedziałam nie można było całego pomieszczenia omiotać wzrokiem. Był tam tylko jeden taki stolik z którego był widok na całe pomieszczenie. Ale on był niedostępny dla nas bo zajmowała go szkolna elita a mianowicie Kristian Kostov, Misha Maksimov, Irina Dakato,Darina Raver. Najbogatsze dzieciaki z całej szkoły i najbardziej denerwujący, myśĺą że skoro mają pieniądze mogą mieć wszystko co chcą. A i zapomniałam o najważniejszym oni wszytkim dokuczają. Moje szczęście to jest to że z całej tej czwórki do klasy chodzę tylko z Kristianem bo Misha jest o rok starszy i chodzi do drugiej klasy. A Irina i Dakota chodzą do równoległej klasy do mojej czyli do 1b bo ja chodzę do 1c. Po tym jak omiotłam ich wzrokiem wróciłam do swojej sałatki. Chwile póżniej szkończyła się przerwa. I trzeba było wrócic na lekcje. Miałam miec ich jeszcze cztery. To jest nie do pomyślenia żeby w poniedziałek zaraz po zakończeniu weekendu miec siedem lekcji ale udało sie i jak je wytrzymałam. Po powrocie do domu zjadłam obiad przygotowany przez moją mamę który swoją drogą był przypyszny. Po obiedzie odrobiłam lekcje nad ktòrymi siedziałam trzy godziny, więc gdy skończyłam je odrabiać zastał mnie wieczor więc tylko się spakowałam na jutrzjszy dzien w szkole a nastepnie udałam się do łazienki na wieczorną rutynę. Wróciłam do pokoju już w pidzamie i położyłam się spać bardzo szybko zasypiająć.

Hejka macie tu pierwszy rozdział. Wiem że troche okrojona akcja ale niestety mam trochę nauki związaną z konkursami przedmiotowymi. Tak wiec bardzo was przypraszam i następny rozdział będzie miał bardziej rozpisaną akcje. Jeśli zauważyliście jakiś bład napiszcie mi o nim w komentarzu.

Kristian Kostov- Czy na pewno bad boy?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz