Nadia pov
Dzisiaj nastał długo wyczekiwany przez mnie dzień imprezy u mnie w domu. Cieszyłam się z tego że dzisiaj mamy tylko cztery lekcję i będziemy miały z Julką dużo czasu żeby wszystko uszykować. Znaczy musimy tylko te wszystkie przekąski porozsypywać do misek i poustawiać w różnych miejscach. Bo barman który jest bratem ciotecznym Julki ma przyjechać około 18. Oczywiście on będzie miał te wszystkie alkohole i dodatki do robienia drinków, a ja muszę mu tylko dać różne szklanki. Zwlekłam się z łóżka i poszłam do łazienki aby się uszykować. Postanowiłam że jak na imprezę się pięknie ubiorę to do szkoły ubiorę się w zwyczajne ciuchy. Założyłam czarne rurki i szara koszulkę a do tego czarne buty. Zeszłam na dół i przygotowałam sobie śniadanie które zjadłam szybko,bo nie chciałam żeby Kristian znowu musiał na mnie czekać. Wstawiłam miskę do zmywarki i wyszłam z domu zamykając dom na klucz. Szłam do furtki i pod mój dom podjechał dobrze mi już znany czarny samochód. Wsiadając zauważyłam w oczach chłopaka takie jakby radosne iskierki, które pojawiły mu się tak jakby na mój widok. Nie zastanawiałam się nad tym bo to był w końcu Kris po nim mogłam się spodziewać. Jechaliśmy jak zwykle się z śmiejąc z byle czego. Pod szkolą czekał Misha. Przywitał sie z nami i zaczęliśmy rozmawiać. Znaczy rozmawialiśmy przez 2minuty i on pojechał po Julkę bo chciał ją znowu przywieźć. Nawet ja z Krisem przez te trzy dni nie musieliśmy się zbytnio starać żeby oni przebywali w swoim towarzystwie. Poszliśmy pod klasę, po drodze zauważyłam Luke'a który patrzył na Kristiana mściwym wzrokiem ,tak jakby chciał go zabić samym wzrokiem. Kris też to chyba zauważył bo gdy byliśmy pod klasą zapytał czy wiem o co mu chodzi.
-Ej widziałaś wzrok Luke'a jak przechodziliśmy? Bo patrzył na nas takim jakby morderczym wzrokiem.
-No właśnie widziałam i nie wiem o co mu chodzi.
-On mi zawsze wydawał się taki dziwny.
-No w sumie to masz rację. Przestałam go lubić po naszej nieudanej randce.
-Słyszałem co cię spotkało. To nie było zbyt miłe.
-On zachował się jak ostatni głupek.
Skończyliśmy rozmawiać na temat Vlodyma i zaczęliśmy rozmawiać o normalnych tematach. Siedzieliśmy na parapecie i rozmawialiśmy. Aż pojawiła się Julka,wtedy zostawiłam Kristiana samego i poszłam żeby pogadać z Julką. Była w znakomitym humorze co mnie bardzo dziwiło,bo zwykle z rana nie ma takiego uśmiechu.
-Co ty taka szczęśliwa od rana?
-No bo Misha,kiedy mnie wiózł do szkoły, zaprosił mnie na randkę -powiedziała z uśmiechem moja przyjaciółka.
- No to się cieszę. A ty wczoraj mówiłaś że ty nie możesz podobać się takiemu chłopakowi jak Misha.
-Wychodzi na to że nie miałam racji.-zaśmiała się dziewczyna.
CZYTASZ
Kristian Kostov- Czy na pewno bad boy?
FanfictionKristian Kostov w swojej szkole należy do elity. Jest bardzo chamski i wszystkimi szydzi a zwłaszcza osobami które są ciche i spokojne. * w tej ksiazce Kristian nie jest sławny Z góry chcialabym przeprosic wszystkich za błedy które moga pojawiac się...