Kristian pov
Budziłem się w poniedziałek rano,został tylko tydzień i w końcu będę wakacje. Nauczyciele już nie sprawdzali nam obecności i może pojadę z moim aniołkiem na wagary. Wczoraj kiedy dawałem jej wisiorek była zdziwiona,ale również zadowolona. W końcu podniosłem się i poszedłem się ogarnąć do łazienki i wyszedłem po dwudziestu minutach. Wyjechałem z garażu samochodem i pojechałem po Nadię. Dziewczyna wsiadła do samochodu i przywitała się że mną jak zwykle.
-Hej,aniołku może byśmy odpuścili sobie dzisiaj szkołę i pojedziemy się przejechać za miasto.
-Jasne,też nad tym wczoraj myślałam.-powiedziała do mnie z uśmiechem brunetka.
-To jedziemy-powiedziałem i ruszyłem z pod domu brunetki. Miałem w planach żebyśmy pojechali za miasto do takiego jakby parku oddalonego od naszego miasta o trzy godziny jazdy samochodem. Podczas drogi wcale się nie nudziliśmy ciągle się śmialiśmy i wygłupialiśmy.
Kiedy byliśmy na miejscu, zaparkowałem na parkingu i poszliśmy się przejść po okolicy. We wspomnianym wcześniej parku,usiedliśmy na ławce i rozmawialiśmy dużo się przytulając. Potem poszliśmy na lody,bawiliśmy się świetnie, około 12 już zaczęliśmy się zbierać żeby do naszych domów do jechać na czas. Pod dom odwiozłem Nadię około 15. Pożegnaliśmy się delikatnym ale długi pocałunek. Następnie pojechałem do swojego,na szczęście moich rodziców już nie było,więc nie miałem kazania o tym że znowu pojechałem na wagary. W trakcie mojej wyprawy z aniołkiem, dostałem sms od Mishy że w szkole jest tylko 48 osób z 650. Mamy bardzo dużą szkołę bo jesteśmy razem z gimnazjum. W domu zjadłem obiad,który wczoraj przygotowała mama. Sam zbytnio nie umiem gotować,a w szczególności kiedy jestem zmęczony. Po zjedzeniu poszedłem do pokoju zadzwoniłem do mojego aniołka.
-Hejka,perełko co ciekawego porabiasz?
-Siedzę i oglądam tv za 15 będę jadła obiad. A ty?
-Ja też siedzę,jadłem już obiad,a teraz rozmawiam z najwspanialszą dziewczyną na świecie.
-Uu, a kiedy ją poznam?
-O tobie mówię głuptasku-powiedziałem i zaśmiałem się do słuchawki,że strony dziewczyny również odpowiedział mi śmiech. Kochałem e niej to że jej taka słodka i naturalna a nie jak większość szkolnych plastików które chodzą z toną tapety na twarzy i dla których liczą się tylko pieniądze i wygląd. Wiele razy takie dziewczyny że mną flirtowały bo myślały że skoro mam bardzo dużo kasy to nie zależy mi na prawdziwej miłości.
-Ej,Kris słyszysz mnie?-odezwał się w słuchawce głos mojej perełki,który wytracił mnie z rozmyślań .
-Przepraszam zamyśliłem się.
-O czym myślisz?-zapytała mnie ciekawym głosem Nadusia,
-O tobie jaka jesteś słodka,delikatna,kochana i tym jak cię bardzo kocham.
-Ja ciebie też bardzo kocham.
-Mam pewien pomyśl -odezwałem się do dziewczyny.
-Jaki? Zamienia się w słuch.
-W piątek jak będziemy już po zakończeniu roku całą resztę dnia spędzimy razem. Będziemy siedzieli u mnie pooglądamy filmy,pośmiejemy się i w ogóle. Co ty na to?
-Myślę że to świetny pomysł. Spędzimy razem dużo czasu. Ty byś trochę pograł mi na gitarze,bo robisz to tak pięknie.
-Na wszystko mogę się zgodzić,ale nie na grze na gitarze. Wiesz że nie lubię grać przed kimś.-powiedziałem jak najbardziej szczerze.
-Ale dla mnie mógłbyś zrobić wyjątek,proszę -jestem przekonany że dziewczyna mówiąc to zrobiła oczy malutkiego kotka.
-Oj,nie wiem nie wiem-postanowiłem się z nią trochę podroczyć.
-I tak wiem że to dla mnie zrobisz-powiedziała z pewnością w głosie.
-Oczywiście że to zrobię,jesteś moim najukochańszym aniołkiem.
-Mówiłam ci że nie jesten aniołkiem. Dóbr już muszę kończyć idę zjeść obiad. Papa,kocham cię.
-Pa ja ciebie też kocham-powiedziałem i rozłączyłem się.
Opadłem zmęczony na łóżku i znowu rozmyślałem nad tym jakie mam szczęście będąc w związku z Nadią. Jest słodka bo nie wymaga ode mnie tylko drogich prezentów. Jej się podoba to jak że sobą normalnie spędzamy czas,śmiejemy się i w ogóle. Pamiętam jak na poczatku liceum przez trzy tygodnie byłem w związku z klasowym plastikiem,to ona była kompletną odwrotnością Nadii,ciągle tylko chciała abym z nią jeździł na zakupy za które ja mam płacić,chciała tylko drogie prezenty,jak raz kupiłem jej czerwoną różę zamiast jakieś drogiej bransoletki której chciała była na mnie obrażona. I nie cierpiała jak grałem na gitarze,jej zdaniem powinienem ją sprzedać i kupić jej coś drogiego. Na szczęście Misha mi szybko zdjął klapki z oczów i z nią zerwałem . Teraz mam przy boku prawdziwe szczęście i nie mogę tego zmarnować . Nie mogę pozwolić żeby jakiś inny chłopak . Wiem że byłem zbyt zazdrosny ale cóż to moja pierwsza normalna dziewczyna i wiem że muszę o nią dbać. W końcu podniosłem się z lóżka i wyjąłem gitarę. Zacząłem grać, grałem piosenki miłosne z myślą o Nadii. Mimo że ja uważałem że gram okropnie,jej się to bardzo podobało. Mój aniołek lubił słuchać Shawna Mendesa i często mówiła że gram lepiej od niego,chociaż ja uważam że mi do niego sporo brakuję. Około 18.30 zaczęło mi burczeć w brzuchu i dopiero wtedy sobie przypomniałem że rodziców nie ma bo są na wakacjach. Zrobiłem sobie kilka kanapek które zjadłem oglądając telewizję. Potem wróciłem do pokoju zabierając po drodze butelkę wody. Będąc w pokoju spakowałem na jutrzejszy dzień plecak, a następnie poszedłem do łazienki gdzie ogarnąłem się do spania. Po powrocie do pokoju wziąłem laptopa i włączyłem sobie film. Bardzo lubiłem horrory więc wybrałem"Obecność" niektórych to bardzo dziwi że obejrzę horror przed pójściem spać i to dodatkowo będąc samemu w domu. Zawsze w takich sytuacjach dawałem taką samą odpowiedz,że po prostu się ich nie boję. Po skończonym filmie,odłożyłem laptopa na biurko i poszedłem spać,bo dochodziła już dwunasta w nocy. Zasnąłem bardzo szybko.
CZYTASZ
Kristian Kostov- Czy na pewno bad boy?
FanfictionKristian Kostov w swojej szkole należy do elity. Jest bardzo chamski i wszystkimi szydzi a zwłaszcza osobami które są ciche i spokojne. * w tej ksiazce Kristian nie jest sławny Z góry chcialabym przeprosic wszystkich za błedy które moga pojawiac się...