- My ten...mieliśmy iść już na lekcje, ale się potknęłam i upadłam na ...no...na - zaczęłam się jąkać gestykulując rękami.
- Chłopaka...- dodał Shu leniwie wstając i kierując się na ścianę. A przy niej zamknął oczy i oparł głowę o ścianę.
- Tak! Wybacz...- to drugie dodałam ciszej drapiąc się po karku. Wstałam i Obróciłam się w stronę kobiety.
- Do dyrektora, ale marsz!- Krzyknęła nauczycielka.
Shu otwarł oczy i odwrócił głowę w stronę kobiety a ja spuściłam głowę patrząc na szarą podłogę.
- Dobrze...- powiedziałam, ale szybko dodałam- a tak właściwie to za co proszę panią?- Wyprostowałam się. Podnosząc wzrok i głowę na nią.
- I jeszcze się głupia pytasz?! Za pyskowanie do nauczycielki!- Odpowiedziała zdenerwowana poprawiając czarne i kwadratowe okulary.
- Ale ja nic takiego nie zrobiłam. To raczej pani mnie obraża mówiąc, iż cytuję,, jestem głupia".- powiedziałam pewniej kładąc ręce na piersiach.
- A co tu się dzieje?! Laleczko?- Ni z tąd ni z owąd pojawił się Laito obejmując mnie ramieniem i patrząc się na nauczycielkę.
- Kolejny nie na lekcji?!- krzyknęła kobieta.
- Och przepraszam panią profesor bardzo.- zdjął kapelusz i się ukłonił -Szanowny pan dyrektor prosił mnie abym sprawdził pracę nauczycieli podczas lekcji i widzę, że muszę zgłosić obijanie się po korytarzach w czasie zajęć...- dodał przyglądając się od stóp do głów kobiecie rozbierając ją od środka.
- To, że szłam na zajęcia i spotkałam ich nie oznacza jeszcze, że się obijam!- Krzyknęła zdenerwowana kobieta.
- Ale ja na niego wpadłam proszę pani. Od kilku minut próbuje to pani powiedzieć.- powiedziałam.
- To zrobimy tak pani nic tu nie widziała a ja nie zgłoszę tego dyrektorowi. Dobrze?- zapytał Laito.
,,Bo tutaj się nic nie stało ! "- myślałam roztrzęsiona.
( Nie no oczywiście, że nic się nie stało szanowny czytelniku.😗)- Dowidzenia młodzieży.- dodała kobieta odchodząc.
- Dowidzenia pani profesor.- kapelusznik ukłonił się.
Gdy sobie poszła przyglądałam się chłopakowi i myślałam co będzie chciał w zamian za pomoc.
- Dziękuję za pomoc. Upiekę ci ciasto czy coś.
- Ciasto brzmi ciekawie...A nie wolałabyś dać krwi swojemu bohaterowi?...- zapytał podchodząc powoli do mnie.
- Kusząca propozycja, ale podziękuję napewno jest wiele dziewczyn, które chciałyby to, więc idź do nich. A ja już mam swojego wampirka.- Odparłam odsuwając się od niego, podchodząc do Shu i łapiąc go za rękę.- Pa!- pomachałam mu na Dowidzenia.
Pociągnęłam blądyna ku następnej sali.- Gdzie my to mamy? Wiesz?- Zapytałam kierując swój wzrok na zaspanego.
- Muzykę w 204...- stanął w miejscu tych drzwi.
- Dziękuję leniuszku.- mocno go objęłam.
- A wiesz, że jak tam wejdziesz to będziesz musiała zaśpiewać piosenkę dla całej klasy?...- zapytał uśmiechając się na swój sposób, mocniej mnie przytulił.
- Co?...,,zawsze miałam tremę przed takim czymś i wszystko zapominałam. Stres zjadał mnie od środka."- myślałam - To może jednak zostanę?
- Mhm...- wymruczał i w jednej chwili byliśmy na parapecie okna. Leżałam na jego klatce piersiowej i zamknęłam oczy.
Obudziły mnie hałasy dobiegające z jednej sali. Usadowiłam się w pozycji siedzącej otwierając oczy. Obróciłam głowę w stronę Shu i okazało się, że śpi. Niechcąc mu przeszkadzać powoli i cicho zeszłam z parapetu idąc w kierunku głosu.
Bawiłam się trochę w ninje oni zawsze muszą poruszać się bezszelestnie. Na myśl o tym lekko się zaśmiałam.
Byłam już przed tymi drzwiami, wystawiłam powoli głowę i ujrzałam coś co zapamiętam do końca moich dni.( Jeżeli się podobało to proszę o 🌟 motywuje do dalszej pracy narazie dzięki i do zobaczenia papatki😘~ Szoguszka.)
![](https://img.wattpad.com/cover/146435208-288-k762932.jpg)
CZYTASZ
Przeznaczenie
FanfictionBo ludzie są dla wampirów jak lodówka, którą można otworzyć kiedy się chce i wyjąć z niej to, co najlepsze. Jak zabawka, którą bawi się chwilkę a później wyrzuca na śmietnik.