- Proszę, czytaj wszystko uważnie bo od jutra zaczynasz treningi.- mówił przeglądając jakąś książkę.
- Dobrze, co czytasz?- podeszłam naprzeciwko niego przyglądając się książce.
- Dramat obyczajowy. Dziewczyna kocha się w mężczyźnie który ma żonę, postanawia ją zabić i żyć z tym facetem. Ale on kochał swoją żonę, kiedy umiera załamuje się, ale po jakimś czasie zakochuje się na nowo w owej morderczyni.
Policja wpada na jej trop i pomimo tego, że uciekają razem psy ich gonią. Finał jest banalnie prosty stoją razem na dość dużej skarpie policja już tam przybyła strzelili do kobiety, umarła, a facet spada razem z jej ciałem do rzeki. - mówił.
(To jest tak banalne jak jego życie xdd)- No, ciekawe jak w dramatach. Nieszczęśliwa miłość.- wzruszyłam ramionami.
- A ty jakie lubisz rodzaje książek?- zapytał patrząc mi w oczy.
- Przygodowe, romanse, fantasty, kryminalne, jest ich sporo, ale interesuję się też takimi z głębszym sensem. - wymieniałam.
- Mam ich dużo, są naprawdę przydatne w życiu i mądre.- zamknął książkę. - Chcesz mogę ci dać.
- Naprawdę? Tak bardzo chętnie !- krzyknęłam z radości.
- To podejdź. - powiedział a ja wykonałam polecenie. Zaczął szukać coś w regałach. A Ja spojrzałam w górę i zaczęłam wyjmować przypadkowe książki. Chwyciłam jedną i ją zobaczyłam.
,, Młoda Juna musi pokonać strach przed ludźmi, którzy zabili jej rodzinę okazuje się, że to nie takie łatwe bo oni są ludźmi a on jest tylko małym jelonkiem. Czy uda się jej uciec przed przeznaczeniem?"- ,,fajne."- pomyślałam i wsadziłam ją sobie pod pachę. Spróbowałam chwycić jeszcze jedną wyżej, ale jestem za mała. Nagle poczułam jak wampir chwyta moją rękę z książką i podaje mi ją.
- To jest ten romans, który miałem ci dać.- powiedział i pościł moją dłoń.
- Dzięki za pomoc.- uśmiechnęłam się.
- Proszę.- powiedział.
- A właściwie dlaczego mi pomagasz? Jestem przecież od Sakamakich.
- Pomagam ci bo To właśnie o to chodzi. To jest jak wybór, albo pomożesz, albo nie. Takie jest życie, jest jednym wielkim wyborem,który człowiek musi dokonać.
- Jeju jak pięknie to ujołeś.- podeszłam do książek i zaczęłam je pakować do plecaka.
- Zależy jeszcze jakie wybory dokonują ludzie.- rozmyślał.- Czy idą na śmierć czy na zbawienie. To ich wybór.- podszedł do mnie. Akurat wszystko spakowałam i się Wyprostowałam.
- A ty jaki masz wybór? - złapał mnie za rękę i przysunął do siebie.
- Ten własny. Pójdę własną ścieżką.- szarpnęłam ręką.
- Jesteś inna, niejedna kobieta za mną szaleje a ty nie? Ani trochę?- zapytał ze zdziwieniem.
- Bo ja kocham kogoś.- odparłam.
- Kogo urzekłaś?
- Nie twoja sprawa.
- Nie żałujesz?
- Nie. Niczego.
- Hmm ciekawe. - zaczął do mnie podchodzić.
- Co próbujesz zrobić?- zaczęłam się cofać, ale ściana zakończyła moją ucieczkę.
- Coś fajnego.- oparł swoje ręce na wysokości mojej głowy.- Nie zaboli. Będzie przyjemne.- chciał wgryźć mi się w szyję.
- Zagłuszacie moją ciszę...- powiedział Shu opierając się o framugę drzwi.
- O Shu nie chcesz się przyłączyć?
On nic nie odpowiedział tylko uderzył go pięścią w twarz.
Oniemiałam po prostu. Shu po raz pierwszy uderzył kogoś na moich oczach! Od razu do niego poszłam i wyszliśmy z rezydencji.- Dzięki, że przyszłeś.- wtuliłam się jego marynarkę.
- Chciałabyś usłyszeć odemnie , że cię kocham i nigdy bym nie zostawił prawda?
- Tak! Było by idealnym wytłumaczeniem.
- To... Nie usłyszysz.
- Ha, ha bardzo śmieszne.- uderzyłam go lekko w brzuch.- i tak wiem ,że mnie kochasz.
![](https://img.wattpad.com/cover/146435208-288-k762932.jpg)
CZYTASZ
Przeznaczenie
FanfictionBo ludzie są dla wampirów jak lodówka, którą można otworzyć kiedy się chce i wyjąć z niej to, co najlepsze. Jak zabawka, którą bawi się chwilkę a później wyrzuca na śmietnik.