•37•

690 43 0
                                    

- ,,To było dziwne uczucie" czemu mnie do tego zmusiłeś?...- zapytałam kierując wzrok na chłopaka.

- Nie zmusiłem...- mruknął zamykając oczy.

- Jasne i niby sama miałam ochotę na to, tak?

- Ta, bardzo.

- Czemu ty mnie tak denerwujesz?...- zaczęłam bawić się jego włosami i buzią.

- Błagam przestań...

- Nie kochanie...- przejechałam palcem po jego ustach. Lekko się zaśmiałam.- Pomimo tego masz pyszną krew...

- Wiem.

- A miałam się umyć. Umyje się z tobą dobrze?- położyłam się na jego klatce piersiowej.

- Mhm.

- Zostawię sobie ten sweter na pamiątkę. Jeżeli mogę, proszę?- pytałam robiąc maślane oczka.

- Możesz.- widziałam jak się uśmiechnął. Pogłaskał mnie po włosach.

- Rób mi tak.- mówiłam tuląc się bardziej.

- A co my tu mamy...- Podniosłam głowę do góry i zobaczyłam na wejściu do łazienki Laita.

- Idź sobie.- powiedziałam wrogo.

- Shu Reji cię szuka.- powiedział kierując wzrok na jego.

- On nigdzie nie idzie, śpi ze mną.- odpowiedziałam za niego.

- Jasne...- wyszedł.

- Czemu mówisz za mnie?- zapytał Shu.

- Bo mogę.- uśmiechnęłam się.

- Śpij już.

- Dobrze, zaniesiesz mnie do łóżka?- zapytałam chłopaka przyczepiając się do niego.

- Tak jasne.- i momentalnie znalazłam się w łóżku, ale nie swoim, łóżku Shu. Pod pierzynką było tak cieplutko, przykryłam się kołdrą i powiedziałam:

- Dziękuję kochanie.- na te słowa poczułam jak przytula się do moich pleców.

- Proszę kochanie...- wtulił głowę w moje włosy.

- Moja klucha.- pogłaskałam go dłonią po włosach.

Zamknęłam oczy i poszłam w kime. Gdy się obudziłam leżałam wciąż w łóżku Shu. Nigdzie go nie widziałam, więc usadowiłam się w pozycji siedzącej ziewając.
Przypomniało mi się, że wczoraj wyszły mi kły. Podeszłam do lustra o ile jakieś było i spojrzałam w swoje odbicie, otwarłam buzię i zobaczyłam dwa wystające kły.

- Ja nie wierzę.- mówiłam przyglądając się swoim zębom.

- Ja też nie.- usłyszałam głos za sobą, odwróciłam się i ujrzałam Laito.

- No laleczko to dzisiaj świętujemy!- kapelusznik przeleciał mnie wzrokiem od góry do dołu. Zobaczyłam dopiero teraz,że jestem ubrana tylko w sweterek, tylko.

- Znikaj! Zboczeńcu!- machnęłam jedną ręką w ich stronę , nagle zabłysnęło żółte światło i wyszła z niego grupka wilków. Bracia się spłoszyli a pieski znikły.

- To było dobre ! Wilki ? Ciekawe...- pstryknęłam palcami a na mój czyn zabłysnęło to samo światło tylko naokoło mnie.
Kwestia kilku sekund zanim blask zgasł a ja obejrzałam się za siebie w lustro, zamiast tamtego swetra miałam na sobie piękną szarą sukienkę.

Była ona wygodna, i nie obcisła, zakręciłam się wokół własnej osi a spód sukienki delikatnie się uniósł.

- Nie wiedziałam, że tak potrafię.- uśmiechnęłam się do siebie i wyszłam z pokoju. Poleciałam szybciutko do swojego pokoiku i umyłam twarz oraz związałam włosy w dwa kucyki z boku a resztę zostawiłam rozpuszczoną. Zeszłam po schodach na parter a tam jak się nie mylę Yui siedzi na kolanach Ayato a on zassał się w jej szyję pijąc krew.

- Aha... Dzień dobry. - stanęłam przed stołem i zobaczyłam, że blądynka odwraca głowę w moją stronę.

- Hej! Ochiyo? Co ty tu robisz?- zapytała schodząc mu z kolan chociaż było to trudne.

- Mieszkam. A ty? A nawet nie muszę pytać. Przecież widzę.- westchnęłam.

- Ale to nie- przerwałam jej.

- Dobrze nie jestem twoją mamą, możesz robić co chcesz. Mnie to nie obchodzi. - w głębi duszy myślałam po co ja tu przyszłam. A no tak! Jestem głodna.
- Idę coś zjeść a wy nie przeszkadzajcie sobie.- odparłam widząc minę Ayato, otworzyłam drzwi od kuchni i weszłam tam.

( Rozegrała bym to trochę inaczej ,ale pisałam wcześniej, więc... i tak wstawiłam żeby było dobrze. A jak wgl minął wasz pierwszy tydzień nauki? Mi dobrze , ale zadań mam wiele. To miłego wieczoru pa!)

Przeznaczenie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz