Chłopak sobie poszedł.
Gdy już wszystkie miałyśmy opatrzone rany zaczęłyśmy rozmawiać siedząc na podłodze.- Dzięki Ochiyo. - Powiedziała Yori.
- Ja tobie też.- mówiłam uśmiechając się w jej stronę.
- Ej dziewczyny co robimy ?- pytała Izanami.
- Nie wiem...- odparłam.
- To może pozwiedzamy?- Zapytała Kyoko.
- Jak przyjdzie ten facet to się zapytam czy możemy przenocować czy coś...
- Okej !- wykrzyknęła Izanami.
Okularnik przyszedł.
- Chodźcie do salonu...- pokazał ręką w jego stronę.
Poszłyśmy w tą stronę usiadłam na kanapie dziwiąc się, że na fotelu siedzi ten sam chłopak w czerwonych włosach patrząc się swoimi kocimi oczami na wszystkie dziewczyny.
Kyoko, Izanami, Takako i Jun zaczęły się jakoś dziwnie zachowywać, tylko ja i Yori byłyśmy opanowane.
Znaczy ja czułam się obserwowana bo na jednej kanapie leżał ten blondynek ,,czy on mnie prześladuje?!"
Teraz zaczęłam się rozglądać po salonie i zobaczyłam na jakby takim balkonie, stoi jakiś kapelusznik wpatrując się w nas jak na jakieś smaczne kąski ,,zboczeniec " pomyślałam i skierowałam wzrok na okularnika.- A więc... Jestem Reji, to Ayato - pokazał ręką na kociookiego - tamten Shu- pokazał na tego blondyneczka - Laito - nie musiał pokazywać bo ten zbok już podszedł do Izanami i tulił się od tyłu do jej ciała, czemu nie odczepiła go? Proste bo to Izanami chciała się pochwalić, że ma nowego chłopaka... Żal mi jej jest głupia i pusta.
- Cześć bitch chan. - Powiedział Laito do lzanami.
- Cześć przystojniaku. - Odpowiedziała dziewczyna patrząc na mnie z pogardą. Zawsze taka była, zawsze chciała mi dogryść.
Ale ja mam ją tam gdzie słońce nie dochodzi...Nagle z góry zbiegł jakiś mały chłopak i mocno przytulił się do Yori mówiąc :
- Mama! Teddy pacz mama!- To Kanato - odparł Reij.
Yori mocno oddała przytulasa i powiedziała :
- Mogę być twoją mamą.- Pewnie! Ne Teddy?
- O jak słodko!- wykrzyknęłam moje myśli na głos.
- Tsyyyy - Obróciłam się w stronę głosu tak jak większość dziewczyn a okazał się nim jakiś chłopak w białych włosach i jednym oku na grzywce, walnął w ścianę.
- To Subaru.- Powiedział fioletowowłosy.
- A! Musiałeś walnąć w te ścianę?!!- krzyknęła Kyoko.
- Ta! A co cię to?!
- Nic nic!!!- Odpowiedziała chowając się za Jun.
- Więc tak, miło mi was wszystkich poznać i teraz to my się przedstawimy, jestem Ochiyo, to - wskazałam ręką na przyjaciółkę - Yori, Izanami - pokazałam na koleżankę - Jun , tamta to Kyoko , a ostatnia to Takako.
- Czy mogłybyśmy tutaj przenocować, Proszę?- zapytałam wyczekując odpowiedzi troszkę zmieszana.- Pewnie, że tak laseczko! - Odpowiedział Laito posyłając mi tak zwane oczko.
Ja tylko odsunęłam się w stronę Yori i Kanato, który siedział jej na kolanach.
- Możecie...- odparł Reji.
- Dziękuję jeszcze raz!- ukłoniłam się.
- Chodźcie do pokoji, Izanami zaprowadzi Laito, Subaru Kyoko, Ayato Takako, Kanato Yori, Ja mogę Jun, a co do ciebie to myślę że Shu by się zgodził. - Reji popatrzył się na mnie.
- Mhm - odparłam i patrzyłam na odchodzące koleżanki, każde były troszkę przestraszone i zdziwione. Tylko w oczach Izanami widziałam pogardę tak jakby chciała mi powiedzieć ,,Ha kłaniaj mi się krowo ! Mam lepszego chłopaka od ciebie !!" Nie interesuje mnie jej zdanie chce tylko tutaj przenocować i mieć spokój, ale z jej towarzystwem trudno jest o lepsze jutro, jeśli przez jedną noc będzie w ciąży to ja będę się tak na nią patrzeć...
A co do Takako to jest z nią tak samo... Nic dodać nic ująć.Wszystkie poszły a ja zostałam sama, znaczy jest jeszcze ten typ, ale nie wiem gdzie on mnie zaprowadzi... Wstałam, oparłam się o ścianę i myślałam co zrobić w końcu się odezwałam:
- Mógłbyś zaprowadzić mnie do tego pokoju?- Zapytałam patrząc na chłopaka.- Cicho...
- Ale jest cicho...
- Jesteś za głośno...- wstał i z zamkniętymi oczami zaczął iść w jakąś stronę. Chcąc nie chcąc poszłam za nim.
Otworzył drzwi i weszłam do środka pomieszczenia, było bardzo piękne różowe a dokładniej pastelowy mój ulubiony kolor. Powiedziałam na głos :- Jak tu pięknie! Dziękuję - odwróciłam się w stronę chłopaka.
Miał nadal zamknięte oczy, zaczęłam mu wymachiwać rękami przed nosem.
- Ty naprawdę nie śpisz?- lekko się zaśmiałam.
Szybko chwycił mnie za nadgarstek i przywarł do ściany, serce zaczęło szybciej bić. Otworzył oczy, były bardzo piękne, szafirowe.- Mówiłem, że jesteś za głośno...- mówiąc to zobaczyłam w jego uśmiechu coś co mnie przerażało były to kły, już wszystko wiedziałam... To wampir.
- I co, masz zamiar wypić mi krew?- pytałam patrząc na niego.
Hejka! jak tam podoba się kolejny rozdział książki? Myślę, że tak i proszę o gwiazdeczki z góry dziękuję, pozdrawiam wszystkich serdecznie! ~Szalona autoreczka 😘
![](https://img.wattpad.com/cover/146435208-288-k762932.jpg)
CZYTASZ
Przeznaczenie
FanficBo ludzie są dla wampirów jak lodówka, którą można otworzyć kiedy się chce i wyjąć z niej to, co najlepsze. Jak zabawka, którą bawi się chwilkę a później wyrzuca na śmietnik.