Dom był duży, ale piękny. Tym razem jednak nie opiszę tych cudnych widoków.
Widząc, że chłopaki już idą poszłam w ich ślady.
Reji otwarł duże drzwi. Weszłam do środka i od razu dostrzegłam, że wzrok każdego z wampirów skierowany był na mnie.- Witaj Koteczku.- Zaczął jeden z chłopców mrugając okiem do mnie.
- A, więc usiądzie.- dodał szarowłosy pokazują jedną ręką sofę. W drugiej zaś trzymał książkę.
Usiadłam na osobnym fotelu i obserwowałam wszystkich nieludzi wokół mnie.
- Kto bierze siłę?- zapytał Reji poprawiając rękawiczki.
- Jaką siłę?...- zapytałam z lekkim zdziwieniem.
- Czyli nic ci nie powiedzieli?... Ha co za idioci...- powiedział jeden trzymając się za głowę.
- O co chodzi? - zapytałam kierując wzrok na niego.
- Więc tak, skoro jesteś hybrydą to musisz mieć więcej mocy. Możesz władać takimi jak: nadludzka siła, szybkość, zwinność, zamiana w zwierzęta rozumieć je w ludzi też tylko o których pomyślisz,latanie, przywoływanie zwierząt do własnej obrony, powietrze, przenoszenie rzeczy i ostatnie niewidzialność.
- Naprawdę ?! To super! Wreszcie wiem o co chodzi ! Dziękuję...Emm?...
- Ruki. Ruki Mukami.- zamknął książkę którą właśnie czytał.- Ten to Kou, Azusa i Yuma.
- Miło mi was poznać, ja nazywam się Ochiyo.- uśmiechnęłam się serdecznie.
- Skoro masz więcej siły to każdy z nas musi ci pomagać ją kontrolować. Tych darów masz dziesięć. Czyli każdy ma cię uczyć jednego z nich. Zrozumiałaś?
- No jasne, to kiedy mogę zaczynać?- Wstałam z podekscytowania.
- Na początku musimy ustalić kto do czego.- dodał Reji.
- A więc tak:
Siła- Subaru.
Szybkość- Yuma.
Zwinność- Ruki.
Zwierzęta- Kou.
Ludzie - Ayato.
Latanie- Szuszka.
Przywoływanie zwierząt- Laito.
Powietrze- Azusa.
Niewidzialność- Kanato.
Przenoszenie rzeczy- Reji.
- sprecyzowałam wszystko i szybko później dodałam- To kto pierwszy? Mam ochotę wypróbować wszystkie moce!- skoczyłam z radości.- Na początku radziłbym ci poczytać trochę o własnych zdolnościach.- dodał Ruki.
- Ty masz bibliotekę?
- Mogę ci pożyczyć parę ksiąg, przyjdź do mnie jutro.- odpowiedział chłopak.
- Dobrze, a więc do jutra.- podeszłam do wyjścia. Otwarłam drzwi i dodałam- Dzięki za pomoc. Chłopaki zakład kto pierwszy w domu? Start!- uśmiechając się znikłam za drzwiami pędząc na ogród. Robił się coraz ciemniej rozmowa pomimo tego, że była krótka ciągnęła się niczym tasiemka.
Gdy znalazłam się na miejscu minęła chwila i wampirki przybyły. Shu jak zwykle nie było ,,pewnie gdzieś śpi."- pomyślałam i otwarłam wrota.
- Teddy idziemy jeść słodycze!- krzyknął Kanato i pobiegł do swojego pokoju.
- Znowu drugi? Pokonam cię następnym razem.- dodał Ayato i zrobił to samo co fioletowowłosy.
- Jasne.- mówiąc to poszłam do swojego pokoju a stamtąd do łazienki.
Cieplutką woda delikatnie muskała moją skórę po tej kąpieli ubrałam piżamę rozpuściłam włosy i uczesałam je. Wkrótce później wyszłam z łaźni i ziewnełam. Popatrzyłam się na parapet na którym leżał śpioszek.
- Hej.- zaczęłam iść w stronę łóżka.
- Hej.- odpowiedział ciszej.
- Ale się cieszę, że wreszcie będę mogła używać mojej mocy. Ale jestem zmęczona, jutro zaczynam czytać i wkuwać.- ziewnełam stojąc przed nim. Otworzył jedno oko i popatrzył się na mnie.
- Nie lepiej uczyć się w domu?- spytał ciszej.
- Ale ja właśnie się cieszę, że na powietrzu. Szuszka czy ty się o mnie martwisz?...- zapytałam z zaciekawieniem.
- Eh...- mruknął i odwrócił wzrok zamykając oczy.
- Martwisz się o mnie! Martwisz się o mnie! Przecież widzę! Martwisz się o mnie!- mówiłam z uśmiechem.
Nic nie odpowiedział tylko chwycił mnie za rękę i przysunął do siebie kończąc na pocałunku. Oddałam mu żeby nie czuł się skrępowany chociaż to przez niego zazwyczaj się rumienie. Kiedy się skończyło powiedziałam:
- Jestem twoją dziewczyną, nigdy bym cię nie zdradziła. Kocham cię.- i znowu na mojej twarzy zagościł uśmiech.
- To dobrze...ja ciebie też...- usadowił się w pozycji siedzącej i objął mnie swoimi rękami w tali przysuwając do siebie.
- Cieszę się.- Odpowiedziałam i pocałowałam go.- A teraz idę spać ty też.- pogłaskałam go po włosach. Chwycił moją dłoń i ją pocałował. Od razu się zarumieniłam i odsunęłam ją szybko.
- Dobranoc.- powiedziałam a on otworzył obydwa oczy i spojrzał na mnie.
- Daj mi napić się twojej krwi.- jego oczy zabłysnęły.
- Rozmawialiśmy na ten temat. Jestem zmęczona. Znikaj już.- Odpowiedziałam kierując się do łóżka.
Usłyszałam jak wstał. Usiadłam na łóżku patrząc na niego.
- Możesz jutro tam ze mną iść. - Jego reakcja była przednia. Bo popatrzył się na mnie zaspanym wzrokiem a jednocześnie w głębi duszy napewno chciał to usłyszeć.
Poszłam pod kołderkę a on zniknął.- Mamo! Nie odchodź ! Mamo!- przed moimi oczami ciągle widniał spalony dom a w środku zamazana mama. Szła do mnie , ale coś jej przeszkodziło , wilk który na moich oczach rozrywał jej ciało. Chciałam podbiec i jej pomóc , ale droga się ciągnęła.
- Mamo! Mamo nie!- zaczęłam płakać i jedyne co usłyszałam to ciche ,, moje dziecko nie płacz już to nie czas na smutki..."
CZYTASZ
Przeznaczenie
FanfictionBo ludzie są dla wampirów jak lodówka, którą można otworzyć kiedy się chce i wyjąć z niej to, co najlepsze. Jak zabawka, którą bawi się chwilkę a później wyrzuca na śmietnik.