•36•

717 47 0
                                    

No dobrze... Ale powiesz o co chodzi?- zapytałam kierując wzrok na chłopaka.

- Idź już.

- Shu! Bo zacznę się martwić!- krzyknęłam zakładając ręce na piersiach.

- Nie musisz.- obrócił głowę w moją stronę i otworzył oczy.

- Muszę, boję się o ciebie. Jeżeli coś jest na rzeczy to powiedz.- powiedziałam zmartwiona.

-  Po prostu jutro nie wychodź ze swojego pokoju. - mruknął.

- No, ale czemu? Proszę powiedz.- mówiłam.

- Teraz możesz.

- Co mogę?

Odpowiedział tylko szybkie ,,to" i pocałował mnie bardzo łapczywie w usta. Oddałam i pogłębiłam pocałunek zamykając oczy.

Gdy je otworzyłam znajdowałam się w swoim pokoju.
Szuszki nie było, ale ja nie mogłam z jakiegoś powodu jutro wychodzić z pokoju. Byłam trochę  zmęczona, więc poszłam się umyć i  spać.
Kiedy wstałam przetarłam zaspane oczka i poszłam do łazienki się ubrać.
Nie chciało mi się siedzieć bezczynnie w tym pokoju. Wolałam być na dworze i uczyć się używać swoje moce.
Ale zaufam Shu , poczytam teraz i spróbuję coś wykombinować. Pozamieniam się w zwierzęta.

- Królik!- wypowiedziałam to i nic się nie stało.

- To tak ci się nie uda. Musisz się skupić.- usłyszałam głos Rejiego. Obróciłam głowę w jego stronę. Stał w drzwiach.

- No przecież wiem.- Odpowiedziałam próbując znowu zamienić się w jedno ze zwierząt.

- Skup się na zwierzęciu, w które masz się zamienić.- powiedział poprawiając okulary.

- Nie skupię się jak będziesz mi ciągle mówił co mam robić.- odparłam ze złością.

- To już sobie pójdę.- Odpowiedział wychodząc.

- Wreszcie.- krzyknęłam uradowana. Zobaczyłam, że na biurku leży taca ze śniadaniem. Wzięłam i cicho podziękowałam kiedy zjadłam zajęłam się sobą, zamienianie w zwierzęta to trudna sztuka, Więc wymaga ona dużego zaangażowania.

Mijał czas a ja ciągle nie umiałam się zamienić w tego popapranego królika. W końcu nastał wieczór. Byłam zmęczona i pochłonięta książką, która ciągle mnie przerastała.

- Głupi królik.- mówiłam patrząc w lustro zdejmując gumkę z włosów.

- Ciszej...- obróciłam głowę w kierunku głosu, okazało się być nim Shu, który leżał w wannie w sweterku.

- Cześć kochanie. Nie wiesz co ja dzisiaj przeżyłam.- oparłam ręce na zlewie i patrzyłam się na niego.

- Dzięki, że zostałaś w pokoju.- mruknął.- uczyłaś się zamieniać w zwierzęta?- zapytał mając zamknięte oczy.

- Tak! Skąd wiedziałeś?- potwierdziłam uśmiechając się w jego stronę.

- Zgadywałem.- odparł obojętnie, powoli otwierając oczy. Patrzył się przed siebie.

- To dobrze zgadłeś.- ponownie się uśmiechnęłam.- A ty się teraz kąpiesz tak?- lekko się zaśmiałam.

- A ty się rumienisz...- teraz kiedy to powiedział naprawdę to zrobiłam.

- Wcale nie.- założyłam ręce na piersiach i odwróciłam wzrok.

Odwrócił głowę w moją stronę patrząc się swoimi niebieskimi jak morze ślepiami.

- To, że masz oczka tak słodkie jak u małego kotka nie oznacza jeszcze, że każda dziewczyna będzie się przy tobie rumienić.- odparłam patrząc się w lewo.

- Choć, nakarmisz mnie...- powiedział po czym poczułam jak szybko teleportował mnie na swoje kolana.

- Chciałabyś, nic z tego. Co mi dasz za to, że czekałam cały dzień jak mi powiedziałeś, że mam tak zrobić?- zapytałam kierując wzrok na blądyna.

- Chcesz jakąś nagrodę?- zapytał patrząc się na mnie.

- Tak.- uśmiechnęłam się.

- Mogę ci kupić jakąś porządną bieliznę, bo to, co teraz nosisz przypomina mi moją babcię.- powiedział patrząc na moje ciało. Zobaczyłam dopiero teraz, że jestem w samej bieliźnie. Zabije go.

- Shu! Ty zboczeńcu!- zaczęłam się jakoś przykrywać, ale nie miałam czym.- Dawaj mi swój sweter!- krzyknęłam patrząc na jego ubranie.

- Nie.- mruknął lekko się uśmiechając.

- Ej! Dawaj! Albo siła go wezmę !- krzyknęłam coraz bardziej czerwona.

- Proszę, rozbierz mnie.- wyszczerzył kły.

- Nie zrobię tego, w takim razie idę z tąd.- mówiłam wstając. On szybko chwycił mnie za ramię i spadłam centralnie na niego.

- Kiedyś będziesz musiała.- rozluźnił ręce i położył je na oparciu wanny.

- Jak to zrobię to później cię zabije.- sprecyzowałam i zaczęłam go ściągać nie patrząc na nic. Kiedy to zrobiłam założyłam sweterek na siebie i powiedziałam.- Mięciutki.- zaczęłam się do niego tulić.

- Teraz moja nagroda.- objął mnie w tali i przysunął tak, że nasze ciała się stykały. Chwycił mnie za podbródek i przysunął do swoich ust kończąc na pocałunku, długim i głębokim. Objęłam jego głowę od tyłu rękami i tuliłam się do jego ciała. Gdy pocałunek się zakończył odczepiliśmy się od siebie i spojrzałam w jego oczka.

- Kocham cię.- uśmiechnęłam się do niego.

- Wiem.- odparł po czyli usunął mi ramiączko i przysunął swoje kły do mojego barku, pocałował a następnie wbił się i zaczął ssać moją słodką krew. Głaskałam go po włoskach i delikatnie dotknęłam palcem jego barku. Do wody spadały krople krwi,  spojrzałam na nie i nagle poczułam dziwne uczucie, które skutkowało  wysunięciem  kłów. Dotknęłam palcem dłuższe żeby i powiedziałam do chłopaka :

- Shu bo wyrosły mi kły...- wyciągnął swoje kły, i spojrzał na mnie.

- Ugryź mnie.- przysunął ręką moją twarz do jego barku tak, że zostałam zmuszona do ugryzienia go pomimo moich oporów. Po prostu wbijam kły i zanurzyłam się  jego smacznej krwi.

Przeznaczenie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz