•39•

736 61 14
                                    

- To się cieszę...- odparł mocniej mnie przytulając.

- Wreszcie ! Już myślałem, że ci nie wyjdzie.- zza krzaków wyszedł Laito przeciągając się.

- Zwijamy się.- powiedział Reji trzymając w ręku jakieś pudełko.

- Choćmy z tąd bo nie wytrzymam.- mruknął Subaru podchodząc.

-To najpiękniejszy dzień w moim życiu!- krzyknęłam uradowana.

- Po prostu idźmy z tąd.- wymruczał okularnik idąc powoli w stronę limuzyny, która czekała na nas przed wejściem do parku. Za nim poszli bracia, Kanato biegnąc trzymał w rękach słodycze, nie mógł nic powiedzieć, ponieważ miał w buzi cukierki.

Wstałam tak jak Shu. Chwyciłam go za dłoń.
- Dziękuję. Kocham cię.- przytuliłam się do niego.

- Tak naprawdę to ja dziękuję, że się zgodziłaś. - powiedział trzymając mnie przy sobie.- Nie łatwo jest pokochać takiego kogoś jak ja...- rozmyślał cicho.

- Po prostu trzeba umieć dostrzegać w lu- przerwałam przecież on nie był człowiekiem, tak samo jak ja.- w wampirach dobro. Tak jak ja to widzę w tobie.- uśmiechnęłam się do niego. Powoli doszliśmy do limuzyny.
Wsiadłam i spoczęłam na miejscu obok mojej szuszki.

Kiedy dojechaliśmy wysiadłam z auta i byłam taka śpiąca, że wskoczyłam tylko do łazienki pod szybki prysznic i glebłam się na łóżko. Miałam piękne sny.
Obudził mnie głośny krzyk wydobywany z pokoju obok. Szybko usiadłam na łóżku i przetarłam rękami oczka.

- Co się dzieje?...- zapytałam samą sobie ziewając.

Nagle ktoś szybko szedł do pokoju. Zakryłam się kołdrą i popatrzyłam na tego typka. Jakiś chłopak, podobny do Rejiego. Zamknął drzwi i oparł się plecami, szybko spojrzał na mnie.

- Dziewczyna?...- zapytał lekko zdumiony.

- Wiesz nie. Na kogo ci ja wyglądam.- zdenerwowałam się.

- Przepraszam! Nie wiedziałem, że kogoś tu mają. Jak masz na imię?- zapytał stając naprzeciwko łóżka.

- O- przerwałam.- A kim ty w ogóle jesteś?!- chwyciłam poduszkę do obrony.

-Ja? Ja jestem najmłodszym z braci Sakamaki. Mam na imię Kino.-Ukłonił się.- A ty panienko?

- Ochiyo. - odparłam.

- Cudownie.- szepnął podchodząc do mnie.

- A tak właściwie co tu robisz?- zapytałam.

- Akurat teraz przyjechałem wraz z moim ojcem. A ty masz kogoś?- zapytał siadając na krańcu łóżka.

- Tak! I nie zbliżaj się bo mogę cię zabić.- Odpowiedziałam grożąc poduszką.

- Wiesz ,że jesteś słodka jak tak robisz?- lekko się zaśmiał.

- A wiem. Mówi mi to mój narzeczony. A teraz mógłbyś wyjść z mojego pokoju?

- Ty masz narzeczonego?!- wstał zdziwiony.- Który to braciszek?-pytał.

- Teraz wychodzisz.- wstałam pokazując mu palcem drzwi.

- No dobrze. Pa!- machnął mi ręką i wyszedł.

Zamknęłam jeszcze drzwi i poszłam się umyć w łazience.
Ubrałam jakieś spodnie, bluzkę i spięłam włosy.
Wyszłam z pokoju myśląc co może mnie jeszcze zaskoczyć.
Zeszłam ze schodów i stanęłam w salonie. Widząc wszystkich braci zebranych przy stole trochę się zaniepokoiłam.

- Dzień dobry...- zaczęłam rozmowę spokojnie.

- Hej laleczko.- zobaczyłam Laita salutującego do mnie.

- Witaj.- powiedział Reji poprawiając okulary.

- Hejka!- krzyknął Kanato siedząc na fotelu po turecku.

- Ta.- Mruknął Subaru.

Shu jak zwykle leżał na parapecie okna. Oczy zamknięte, słuchawki w uszach, głowa zapatrzona przed siebie.

- Czy coś się dzieje?- zapytałam patrząc na wszystkich.

- A nic takiego. Rozmawiamy sobie.- odparł dziwnie Laito.

- No dobra.- nie chciałam się wtrącać. Poszłam do kuchni robiąc śniadanie. ,,A może to w związku z tym Kino?..."
No nic.
Kiedy zjadłam poszłam znów do salonu. Tym razem zastałam tylko Shu.

- Cześć.- podeszłam do niego.

- Cześć kochanie.- powiedział odwracając głowę w moją stronę.

( Myślę, że się podoba. Jak tak to daj🌟 i do zobaczenia!)

Przeznaczenie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz