•43•

630 48 1
                                    

Do salonu wszedł Shu. Rozejrzał się po pokoju i pusty wzrok utkwił na mnie.,,Zbok" tyle miałam mu do powiedzenia, a nie jednak jeszcze jedno ,,nigdy za ciebie nie wyjdę." To też się nasuwa na język.

- W odpoczywajcie a ja idę.- powiedziałam patrząc na wszystkich.
Wstałam i przeszłam obojętnie obok Typka.

- Co się stało?...- z jego ust wydobył się cichy półgłos.

- Tak jakbyś nie wiedział.- odparłam ze złości idąc przez korytarz.

- Kochanie czy coś ci zrobiłem?- zapytał łapiąc mnie za rękę.

- Nie mów tak do mnie!- odrzuciłam jego dłoń. Znowu zaczęła iść tym razem przyspieszyłam tempo.

- Księżniczko?...- kolejne pytanie a ja nie wytrzymałam. Obróciłam się do niego i krzyknęłam:

- Tak do mnie wczoraj powiedziałeś kiedy chciałeś mnie przelecieć!! Jesteś okropny! Jak mogłeś mnie zmusić do takiego czegoś?! Na szczęście Kanato się zjawił i przerwał twoje widzimisię. Jak by go nie było... J-ja nie wiem co by się tam stało! - rozpłakałam się.- Jak mogłeś pomyśleć,że możesz to zrobić? I to jeszcze po pijaku?! Pytam się jak?!?- stanęłam  wycierając łzy rękami. - Czy ja proszę o zbyt wiele chcę tylko abyś umiał odróżniać to jak się zachowujesz od twoich ukrytych pragnień! Rozumiesz?!- krzyknęłam i po chwili smutno dodałam:-  Tak się bałam...- upadłam na podłogę z bezsilności.- Tak bardzo...- nie mogłam powstrzymać łez, były one zbyt długo ukrywane. W tym momencie czułam się tak źle. Tak bardzo źle.

- Coś mi wczoraj odwaliło... Przepraszam cię.- powiedział kucając przy mnie.

- To nic nie zmieni. Jeżeli wczoraj nie przyszedł by Kanato mógłbyś mnie zgwałcić. Czy ty w ogóle zdajesz sobie z tego sprawę?!- popatrzyłam się mu w oczy.

- Ja... za dużo wypiłem...

- Nie obchodzi mnie to. Miałeś się powstrzymywać. - patrzyłam się przed siebie. Pusta przestrzeń.

- Nie zrobił bym ci - przerwałam mu

- Nie zrobił byś mi nic tak?! Widzę, że rozmawiam z debilem.
Nie to nie ma sensu. Idę z tąd. - wstałam.

- Proszę cię nie rób tego.- złapał mnie za prawą rękę.

- Teraz to nawet nie mam ochoty się z tobą żenić. - odparłam bezuczuciowo.

- Proszę zostań.- pociągnął mnie tak, że wylądowałam na jego kolanach.

- Nie!- krzyknęłam szarpiąc się.- Zostaw mnie!

- Kochanie na pewno tego chcesz?...- zapytał a ja poczułam jego oddech przy uchu.

- T-tak!- mówiłam aczkolwiek rumieńce pojawiły się na moich policzkach.

- To cię już nie puszczę.- objął mnie w talii i przysunął się do moich pleców.

- Zboczeńcu zostaw!!

- Jaki Zboczeńcu? Przecież tylko dotykam swoją narzeczoną?

- N- chwila przecież nią jestem nie mogę zaprzeczyć. Kurczę blade!!- Jeżeli mnie nie puścisz to nią już nie będę!

- Przecież nie zrobisz tego...- mruknął.

- Może i zrobię!- Odpowiedziałam.

- Przepraszam no. Trzeba było mnie czymś uderzyć...

- Nie mogłam bo mi ręce do góry przystawiłeś!- zaprzeczyłam.

- To nie moja wina, że przy tobie się opanować nie mogę. Jesteś zbyt seksowna kochanie...- znów jego głos przy uchu wywołał u mnie gęsią skórkę na całym ciele.

- Stop! Za blisko!! - znów próbowałam się oswobodzić z jego rąk.

- Możemy być jeszcze bliżej...- jego ton mnie przeraził. Co mu w tej wampirzej głowie siedzi.

- Shu możesz się opanować?- zapytałam spokojnie próbując przedłużyć czas ogarnięcia ucieczki.

- Wiesz... Jeśli za mnie wyjdziesz będziesz musiała wybrać kim chcesz zostać?- zapytał po chwili spokoju.

- Jak to?

- Wampir czy wilkołak? Proste pytanie.- oparł głowę o ścianę.
Nie ogarniam jego zmian nastroju ze zboczeńca w normal.

- Ja nie wiem jeszcze. A co z mocami?- Zapytałam z ciekawości.

- Pewnie zostanie ci... może jedna.

- Wyjście za ciebie stanowi wiele problemów...

- Ale warto.

- Taaaak bardzo. Właśnie to wczoraj pokazałeś. - mruknęłam, nigdy tego nie zapomnę.

- Przestań już. Każdy ma chwilę słabości. To okazujesz mi ją zawsze.

- Ciekawe jak?- Zapytałam zdenerwowana.

Obrócił mnie do siebie żebym spojrzała w jego piękne lazurowe ślepia, zawsze to mówię, zawsze. Bo za każdym razem są one tego warte.
- Kiedyś to ciebie opije. Jestem ciekaw jak będziesz się zachowywać.

- To się nigdy nie zdarzy!- szybko zaprzeczyłam starając się nie patrzeć w jego oczka.

Przeznaczenie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz