Cześć, to ja Melanie Haxed jestem dość niską brunetką o zielonych oczach. Czemu niską ,bo mój wzrost ma zaledwie 156 przy 16 latach to naprawdę mało. A w szczególności kiedy wszyscy są od ciebie o jakieś 15 cm wyżsi.
Widząc na zegarku godzinę 6:30 wstałam, a raczej z turlałam się z łóżka podchodząc niechetnie do szafy z której wybrałam zestaw na dzisiaj
Weszłam do łazienki wykonując poranną toaletę oraz zrobiłam makijaż nie jakiś mocny ,czy coś tylko taki ,który podkreśli moją urodę.
Gotowa zeszłam na dół biorąc jeszcze plecak i telefon ze słuchawkami.
Weszłam do kuchni, która oczywiście była pusta jak zwykle matka w pracyEhh..da się przyzwyczaić jak się ją widzi raz na miesiąc...
Chwyciłam jabłko i powolnym krokiem skierowałam się do szkoły.
Niech chociaż dzisiaj będzie spokojnie
Przekraczając bramę szkoły jak zwykle czułam na sobie wzrok wszytkich uczniów, a najbardziej jeden. Niby znienawidzony przeze mnie ,a jednak.
-Ee Haxed!-usłyszałam krzyk za mną.
Nie odwracaj się nie odwracaj się
-Głucha jesteś- poczułam szarpniecie za ramię
-Na ciebie zawsze- uśmiechnęłam się wrednie
-O ,a jednak masz język w gębie- spojrzał na mnie z politowaniem w rzeczy samej Leondre pieprzony Devries. Przewróciłam jedynie oczami i w tym momencie po żalowałowałam tego czynu ,gdy poczułam pieczenie na policzku
-Nigdy tego nie rób!- warknął, a mnie obleciał strach jeszcze nigdy mnie nie uderzył raczej były to docinki i chamskie odzywki.
Spojrzałam tylko na niego i odbiegłam do szkoły słysząc śmiechy za sobą.Właśnie dla tego go nienawidzę ,a zarazem kocham. Nie zrozumiecie...
Szybkim krokiem kierowałam się do łazienki na końcu korytarza, do której rzadko kto przychodził z racji tego że była ona nie odremontowana i poprostu opuszczona.
Rzuciłam plecak na podłogę a sama spojrzałam w lustro. Na moim policzku pojawił się dość widoczny czerwony ślad po uderzeniu. Mimowolnie oczy zaszły mi łzami.
Nagle usłyszałam otwieranie się drzwi przez co szybko odwróciłam się w ich stronę
-Wszytko okej?- zapytała Mia
-Tak- skłamałam zakładając plecak na ramię
-Przecież widzę co jak co ,ale przyjaciółki nie okłamiesz- pokręciła głową i mnie przytuliłaMia Leh to moja najlepsza przyjaciółka od przedszkola, wie dosłownie wszytko tak samo jak ja o niej. Niestety nigdy nie mogę nic przed nią ukryć zawsze wszytko wie co naprawdę czasami doprowadza mnie do szału. Jest blondynką o brązowych oczach i jasnej cerze , poprostu jest śliczna i wysoka co zawsze jej zazdrościłam, bo ja jej sięgam ledwo do ramienia.
-Leondre się stał!- krzyknęłam coraz bardziej czując łzy na policzkach
-Wiem widziałam to mała- posmutniała- musisz mu się w końcu postawić, a nie płakać po kątach
-Łatwo ci mówić- usiadłam pod ścianą -On jest ode mnie z 4 razy wyższy i silniejszy jak ja mam to niby zrobić- spojrzałam na nią z politowaniem
na co ta nawet na mnie nie spojrzała
-No właśnie widzisz, nawet sama w to nie wierzysz- westchnęłam uspokajając się ,a dziewczyna zaczęła poprawiać mój makijaż ,a raczej to co z niego zostało.
-Jakoś kiedyś musisz, przecież zawsze w cieniu żyć nie będziesz- wzruszyła ramionami kończąc i podnosząc mnie z ziemi
-Ta jasne- westchnęłam słysząc dzwonek co za tym idzie będę musiała iść do klasy i znowu widzieć tego palantaNa szczęście z dania na dzień coraz bardziej przestaje go kochać...
Obie skierowałyśmy się pod sale ,ale tak by nikogo nie było już na korytarzu.
Mia zapukała ,a wchodząc do środka jak zwykle wszystkie oczy były skierowane w moją stronę
-Pierwszy dzień, a wy już się spóźniacie- zaczęła babka od fizyki
-Tak wyszło- powiedziałam wzruszająca ramionamiCzemu Leondre i jemu paczce nie mogę nigdy tak odpowiedzieć?!
- Mia siadasz z Calumem- w skrócie najlepszy przyjaciel Leo, tylko w milszej wersji- a ty Melanie z..- zaczęła rozglądać się po sali- z Charlie
No kurwa chyba nie....
-To ja wolę postać- spojrzałam na nauczycielkę
-Mel nie rób problemów i siadaj do cholery!- krzyknęła na co wywróciłam oczami i grzecznie usiadłam w przed ostatniej ławce.Pewnie zapytacie czemu tak nie chciałam z nim usiąść? A to proste jest to większy dupek od Leondre tylko że on nigdy nie podniósł ręki na dziewczynę i raczej się tego trzyma. Przyjaźni się od dziecka z tą zakazą..fu
-Hej mała- powiedział kładąc rękę na moje kolano
-Spierdalaj- szepnełam w jego stronę
-Oj chyba będę musiał poprosić Leo żeby ciebie wytresował- warknąłI po co się idiotko odzywałaś
Reszta fizyki minęła mi szybko i tak jak zawsze szybko zebrałam swoje rzeczy kierując się z powrotem do mojego azylu, czytaj łazienki.
-Poczekaj!- krzyknęła Mia
-To się pośpiesz zanim natkne się na tego palan...- I w tym momencie na kogoś wpadłam co spowodowało że upadłam
-przepraszam- powiedziałam szybko się podnosząc i patrząc na kogo wpadłam....ja pierdole
-No Mex, znowu się spotykamy- złapał mnie za ramiona, tylko on mnie tak nazywa, chodź wie że tego nie cierpię
-Niestety- szepnełam
-Co powiedziałaś!?- krzyknął na co cały korytarz oczu skierował się na naszą dwójkę
-Nic puść mnie- próbowałam się wyrwać ,ale chłopak przytrzymywał moje ciało do szafek
-Mógł bym- zaśmiał się- ale nie chce- szepnął mi na ucho ,a mnie przeszły ciarki, nie nie były one przyjemne tylko ze strachu przed tym co się za chwilę stanie
-Dobra stary puść ją- powiedział...Charlie?!Boże widzisz to co ja?!
-A tobie co się stało- zaśmiał się nadal mnie nie puszczając
-Nic zostaw ją Devries na dzisiaj już starczy- warknął w jego stronę ,a mi puszczając oczko co nie uszło uwadze Leo.
-Masz szczęście- rzucił mną o ziemię przez co leżałam jak długaMówiłam już, że nie go nienawidzę!
Podniosłam się i pędem ruszyłam w wcześniej wspomnianym kierunku.
Znowu rzuciłam plecak pod ścianę i sama zsunełam się po niej płaczącDlaczego to wszytko spotyka akurat mnie!?
****
NO I JEST PIERWSZY ROZDZIAŁ MAM NADZIEJE ŻE SIĘ PODOBAŁ
CZYTASZ
I Hate you baby L.D
FanfictionMelanie Haxed ,dziewczyna posiada crasha. Niestety jest to znienawidzony jednocześnie Leondre Devries znany w całej szkole. Jak potoczą się losy tych dwojga? Czy coś się zmieni? Jak bardzo pokręcone życie dziewczyny okaże się? Nikt nie...