Teraz oficjalnie mogę nazywać się dziewczyną Leondre Devries'a.
Moje szczęście nie zna granic. I z tak okropnego dnia jaki się zapowiadał stał się cudowny. Jak tylko jeszcze dziś uda mi się załatwić widzenie z bratem zapisze go normalnie w kalendarzu.-Mała, chodźmy już do Lexi, bo się na mnie drze- cmoknął moje czoło.
-Już, już- przeciągnęłam się. Naprawdę było mi dobrze przytulonej do jego klatki piersiowej. O matko jak w jakimś kiepskim serialu romantycznym.
-Z czego się śmiejesz?- spytał wciskając guzik od windy.
-Z niczego, z niczego.
Razem zjechaliśmy na dół, od razu kierując się do sali treningowej, gdzie czekać miała starsza dziewczyna.
-W końcu przyszły moje gołębie- przekręciła oczami.- Mel dzwoniłam do Dawida i Alex przyjedzie tu za dwa dni.
Na słowa Lexi pisnełam zadowolona tak głośno, że inni ćwiczący odwrócili się w nasza stronę.
-Dziękuje!- krzyknęłam rzucając się na nią, przytulając
-Ej bo będę zazdrosny!- zaśmiał się Leo, na co od razu pobiegłam do niego śmiejąc się.
-To jak w końcu jesteście razem?- spojrzała podejrzliwym wzrokiem.
-Tak- odpowiedział za nas Devries.
-Matko, nareszcie! Nawet nie wiecie jak męczące było udawanie, że w cale nie widać jak jest pomiędzy wami. A teraz zapraszam do pracy. Zaczynamy kopnięcia!- krzyknęła.
Pokręciłam tylko głowa szybko cmokając Leo, bo przyszedł po niego jego trener.
-W końcu co?
-Ale co?-spojrzałam na nią, jak drzwi zamknęły się za chłopakiem.
-Nie ważne, bierzemy się do pracy Mel- zaśmiała się podając mi rękawice i ochraniacze na nogi.- Ubieraj i nie gadaj.
***
Nie powiem że nie, ale trening nie należał do najłatwiejszych. Padnięta jak nie wiem wróciłam do pokoju od razu wskakując pod prysznic.
Moje myśli nadal były przy tym jak że głupim chłopaku. Naprawdę cholerne mi na nim zależy, ale czy mogę to już potwierdzić słowami że go kocham. Nie mam pojęcia z jednej strony to naprawdę za wcześnie, a z drugiej.... aj.-Mel wychodź, bo nie jesteś sama!- przestraszona aż podskoczyłam upuszczając rączkę prysznicową.- Ej wszystko okej?
-Tak, tak przestraszyłeś mnie!- odkrzyknęłam.
Zakręciłam wodę, wytarłam się ręcznikiem i szybko przebrałam w luźne dresy i krótka bluzkę.
W trakcie mycia zębów drzwi otworzyły się z impetem.-Zaraz się posikam- pisnął chłopak od razu podbiegając do toalety. Zaśmiała się i opłukałam buzie z piany, gdy poczułam ruch za sobą, a potem gwałtownie zostałam przeciągnięta do czyjegoś torsu.
-Wiesz Mel- wyszeptał mi do ucha, powodując u mnie ciarki na całym ciele.- Cholernie cieszę się, że w końcu jesteś moja- przygryzł lekko płatek mojego ucha, by potem złożyć lekki pocałunek za nim.
-Wiesz Leondre- zaśmiałam się odwracając się do niego twarzą- Ja tak samo.
Chłopak jednym zwinnym ruchem posadził mnie na blacie zachłannie wbijając się w moje usta. Oddawałam każdy pocałunek próbując nadążyć, za tempem jakie nadawał.
Wplotłam palce w jego włosy delikatnie ciągnąć za końcówki, gdy ten swoje dłonie umiejscowił na moich biodrach.
Naprawdę było idealnie, on jest idealny.——————————————————
Witajcie!Tak bardzo was przepraszam, że mnie tak długo nie było. Zawsze wam obiecuje że będę już pisać i nic. Więc po prostu powiem wam, że rozdział kolejny będzie niebawem.
Cholernie doceniam, że ktoś czyta tą książkę! Pierwszy rozdział był tak w ogóle opublikowany w 2018 roku!
Naprawdę wam wszystkim z osobna dziękuje, że jeszcze macie ochotę to czytać ❤️Do następnego kochani! 🖤🤍

CZYTASZ
I Hate you baby L.D
FanfikceMelanie Haxed ,dziewczyna posiada crasha. Niestety jest to znienawidzony jednocześnie Leondre Devries znany w całej szkole. Jak potoczą się losy tych dwojga? Czy coś się zmieni? Jak bardzo pokręcone życie dziewczyny okaże się? Nikt nie...