14

3K 92 2
                                    

Wysiadłam z samochodu jako pierwsza i pędem poleciałam do drzwi domu Charliego. Nie,nie dla tego że aż tak się stęskniłam, tylko dla tego że jest tam Mia.
-Jestem!- krzyknąłam wchodząc od razu do kuchni
-A wiesz że się puka- powiedział rozbawiony blondyn
-No wiem, ale po co, to tylko ty- pokazałam mu język- Gdzie Mia?
-W salonie- pokręcił głową

Skierowałam się w skazane miejsce i zauważyłam dziewczynę siedząca na kanapie przed telewizorem. Wskoczyła na nią od tyłu przez co obie sunełyśmy się na podłogę
-Nienawidzę cię- mruknęła dziewczyna wstając
-Domyślam się- puściłam jej oczko
-Gdzie reszta?- zapytała, a w tym momencie drzwi wejściowe trzasnęły
-A tu- zaśmiałam się
-Hej Mia- powiedzieli oboje i chyba poszli do kuchni
-To opowiadaj o co chodzi z Leo- spojrzała na mnie wyłączając telewizor
-Powiedział że usunie zdjęcie i zakończymy wszystko, ale mam mu dać szansę- przekreciłam oczami
-To świetnie- ucieszyła się
-No nie bardzo- skrzywiłam się
-Czemu, przecież właśnie tego chciałaś żeby usunął?- spojrzała ma mnie zdziwiona
-Niby tak, ale nie chce mi się z nim zadawać- mruknęłam- jest czasami spoko, ale no ehh- opadłam plecami na oparcie kanapy
-Daj mu szansę może jest taki jak Charlie jemu dałaś- uśmiechnęła się
-Zobaczę,chociaż i tak nie ufam mu że faktycznie to usunął- wstałam z zamiarem pójścia do chłopaków
-To co robimy?- zapytałam siadając na blacie
-Może obejrzymy film?- powiedziała wchodząc Mia
-Jaki?- blondyn wsadził popcorn do mikrofalówki
-Zaraz się zobaczy co grają- wzruszyłam ramionami
-Dobra to Devries idź z Melanie i coś wybierzcie- spojrzał na mnie Alex na co przekreciłam dyskretnie oczami.

Podeszłam do komputera wchodząc na słynnego Netflix'a po kilku minutach brunet włączył jakiś film nawet nie mówiąc jaki. Podłączyliśmy komputer do telewizora i zatrzymaliśmy.
-Gotowe!- krzyknęłam, a zaraz w salonie pojawiła się reszta razem z przekonskami.
-Co oglądamy?- zapytała dziewczyna siadając obok mnie
-Nie wiem Devries wybierał- wzruszyłam ramionami
-Aha

***

Film był genialny była to komedia przy której wszyscy leżeliśmy na podłodze co chwila zwijając się ze śmiechu.
-Dobra to my lecimy- powiedziałam patrząc na Mię
-Czekaj no przecież jadę z wami- wstał Alex
-Dobra, paa- przytuliłam Lenehana i Devriesa i wyszłam z dziewczyną na dwór.
-I jak wrażenia?- zaśmiałam się
-A jak ma być?- spojrzałam na nią
-No jak zdanie o Leondre- walneła mnie lekko w ramię
-Takie jak zawsze- wzruszyłam ramionami- Nadal nie zbyt go lubię, nie po tym wszystkim
-I bardzo dobrze, mimo że wydają się fajni trzeba uważać- przybiłyśmy sobie z przyjaciółką piątkę, a w tym czasie podszedł do nas brat
-Jedziemy?- zapytał
-Tak- odpowiedziałyśmy razem wsiadając

Wysadziliśmy Mię przed jej domem i pojechaliśmy do naszego. W domu było zgaszone światło co było nie co dziwne.
-Myślisz że gdzieś pojechali?- zapytałam patrząc na chłopaka
-Nie wiem, raczej nic nie mówili
Zaparkował na podjeździe i razem weszliśmy do domu.
-Mamo?!- krzyknęłam wchodząc lecz nikt nie odpowiedział- coś jest nie tak-powiedziałam odwracając się do Alexa
-Tato?!- krzyknął.
Weszliśmy głębiej do salonu i zauważyliśmy dość spory bałagan
-Co jest?- powiedział cicho rozglądając się po poprzewracanych przedmiotach
-Zadzwoń do mamy- powiedział rzucając mi swój telefon. Wybrałam numer i po chwili dało się usłyszeć dźwięk dzwonka telefonu mamy, w pokoju biurowym
-To dziwne- powiedziałam I razem weszliśmy na górę. Po woli otworzyliśmy drzwi
-Aaa!- pisnęłam widząc ciało mamy jak i Arnolda na podłodze- Mamo!Mamo!- krzyknęła podbiegając do niej
-Wzywaj karetkę!- powiedziałam przez zły które zalewały moją twarz
-Cholera Alex! Oni mają rany postrzałowe!- krzyknęłam tak by mnie usłyszał na korytarzu.
Nachyliłam się sprawdzając oddech na szczęście był, ale strasznie słaby
-Będzie za 10 minut- westchnął wchodząc, niby nie pokazywał tego, ale sam był w nie najlepszym stanie
-Jak to za 10 minut! Nie mogą się pospieszyć! Oni mogą umrzeć- krzyczałam próbując się uspokoić.

Poleciałam do łazienki i zabrałam bandaże obwiązując ramię tak by za dużo krwi nie wyciekało, to samo zrobiłam Arnoldowi
-Jest karetka, i policja- odwróciłam się  widząc służby
-Dłużej się nie dało- warknełam usiłując znowu się nie rozpłakać.
-Proszę panią ze mną- usłyszałam głos policjanta- ratownicy się nimi znajmą.

I Hate you baby L.D Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz