8

3.5K 106 5
                                    

Wstałam powoli siadając na łóżku. Wzięłam telefon sprawdzając godzinę
6:40.
Zeszłam powoli w kierunku szafy z której wyciągnęłam taki o to zestaw

Z ubraniami skierowałam się do łazienki, gdzie wykonałam poranną toaletę oraz zrobiłam makijaż

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Z ubraniami skierowałam się do łazienki, gdzie wykonałam poranną toaletę oraz zrobiłam makijaż. 

Gotowa wyszłam schodząc od razu do kuchni w której siedziała mama
-Hej- powiedziałam biorąc jedną kanapkę z jej talerza
-Hej- uśmiechnęła się- bądź w domu wcześniej bo ja musze wyjść z Arnoldem ,a Alex nie ma kluczy
-Okej- wzruszyłam ramionami i poszłam z powrotem do pokoju. Zabrałam z niego plecak, wcześniej go pakując oraz telefon ze słuchawkami

-Halo- zapytałam widząc dzwoniącą Mię-No co tam?
-Gdzie ty jesteś czekam już z 5 minut na ciebie- powiedziała lekko wkurzona
-O sorki zapomniałam już wychodzę- powiedziałam szybko, rozlaczając się.
Zbiegłam szybko ze schodów o mało co się nie zabijając
-Wychodze!- krzyknęłam i juz po chwili byłam przy Mii
-Hejka-przytuliłam dziewczynę na powitanie
-Cześć, ile można na ciebie czekać- machneła rękami
-Oj zagapiłam się- przewróciłam oczami
-Dobra dobra, ty lepiej opowiadaj jak tam z Charliem wczoraj- poruszała brwiami, na co obie się zaśmiałyśmy
-A powiem ci ,że był naprawdę fajny, zupełnie inny niż ten Charlie w szkole- westchnęłam
-Zobaczymy jak się dzisiaj będzie zachowywał- powiedziała, a w tym samym momencie przekroczyłyśmy próg szkoły.

Jako pierwszą lekcje mieliśmy historię ,której osobiście nienawidzę.
Weszłyśmy na 2 piętro, a pod salą zauważyłam Charliego razem z Leondre.

Się zacznie...

-Hej Melanie!-krzyknął Charlie, czekaj co?!
-Ym hej- powiedziałam niepewnie i popatrzyłam na Mię, która tylko wzruszyła ramionami.
-Musimy częściej wychodzić, wczoraj było zajebiście- uśmiechnął się przytulając mnie, a Leondre tylko prychnął
-Masz jakiś problem?- zapytałam go
-Ty jesteś problemem-warknął
-Ale ja ci nic nie robie, weź się człowieku ogarnij- przewróciłam oczami
-Słuchaj mnie- podszedł do mnie przyciskając mnie do ściany przez co cały korytarz zwrócił na nas uwagę- nie pozwalaj sobie na zbyt wiele bo jak na razie jestem miły- patrzył mi ciągle w oczy
-To nie źle jesteś miły- powiedziałam z kpiną w głosie
-O nie tak nie będzie!- krzyknął i przywalił mi pięścią w brzuch na co od razu się skuliłam
-Masz coś jeszcze do powiedzenia- szepnął
-Nienawidzę się- powiedziałam ledwo stojąc, bo co jak co ,ale walnął dość mocno, a w moich oczach pojawiły się łzy
-I vise versa baby- uśmiechnął się wrednie i odszedł do kolegów przybijając piątkę tylko Charlie stał i się na mnie patrzył, aż w końcu podszedł
-Wszytko okej?- położył rękę ,na moje plecy
-Nie no kurwa jest zajebiście- powiedziałam próbując się wyprostować, ale za każdym razem czułam ból- powiedziałeś że coś z nim zrobisz!- warknełam
-To Nie takie łatwe- warknął I odszedł

Jasne..ciekawe czy wogóle z nim gadał

Nagle zrobiło mi się niedobrze i biegiem skierowałam się do łazienki.

Weszłam do kabiny i zwróciłam dzisiejsze śniadanie.
-Jest już okej- powiedziałam widząc o co chce zapytać dziewczyna- Nadal twierdzisz że powinnam się mu postawić?- spojrzałam na nią z politowaniem
-No już nie do końca- westchnęła- Ale to nie zmienia faktu że mogła byś  chociaż komuś o tym powiedzieć- podeszła podnosząc moją koszulkę do góry- Usiądź
-Ale jak komuś powiem to będzie gorzej no- zrobiłam to co poprosiła ,a ona zmoczyła papier zimna wodą i przyłożyła mi do brzucha
-Ale też mogą zareagować i nic się więcej nie stanie- spojrzała na mnie
-Charlie mi obiecał że go ogarnie- powiedziałam cicho
-Kto?!-krzyknęła- czy ty siebie słyszysz, może jest miły, ale wątpię że w ogóle z nim kiedyś pogada- westchnęła przytulając mnie
-Czemu jesteś tak do niego źle nastawiona?!- zeszłam wyrzucić papier
-Bo nie wierze że się tak nagle zmienił- westchnęła
-Zobaczysz jeszcze zmienisz zdanie- wyszłyśmy słysząc dzwonek na przerwę.

Po tak długo tam siedziałyśmy?...

Właśnie siedziałyśmy pod salą od hiszpańskiego czekając na nauczycielkę. Która w końcu przyszła i wpuściła nas do sali
-Właśnie zapomniała bym- zaczęłam kiedy usiadłyśmy do ławki
-Lenehan urządza imprezę i pytał się czy może nie chce iść
-No i chcesz mi powiedzieć że idziesz- przekreciła oczami
-No właśnie nie wiem- westchnęłam
-Czy panienka Haxed może przestać gadać- usłyszałam nad uchem
-Tak przepraszam- uśmiechnęłam się miło ,a kobieta dalej kontynuowała
-I no tak się zastanawiam- nagle Mia trącneła mój łokieć
-Haxed mam dość do derektorki!- krzyknęła
-Jezu ,ale ja nic nie robie- wstałam zdenerwowana
-No ty tylko gadasz, jazda- wskazała na drzwi. Spakowałam rzeczy i ruszyłam w kierunku gabinetu.

Suka..

Zapukałam do drzwi i weszłam, a moim oczom ukazał się Leondre siedzący przed biurkiem za którym siedziała właśnie derektorka.
-Co cię do mnie sprowadza Melanie- powiedziała wskazując że mam usiąść obok Devriesa co zrobiłam nie chętnie
-Babka od Hiszpańskiego kazała mi tu przyjść- wzruszyłam ramionami
-Jak już to pani- spojrzała na mnie z pod okularów na co machenłam ręką- ale coś musiałaś zrobić.
-Ja tylko rozmawiałam z Mią- oparłam się o oparcie ukradkiem spoglądając na Leo, który swoją drogą mi się przyglądał

Zaraz ci wyciągnę te śliczne paczałki jak ich nie weźmiesz...zaraz co?! Jakie śliczne...przeciętne.

-Mel znowu- mruknęła.
To nie moja wina że ciągle nie mogę sobie porozmawiać, bo jakiś nauczyciel się przywala. Jak by się nie czepiali to bym tu nie przychodziła
-To niech ona mi nie zwraca uwagi
-Pani- przerwała mi
-No to niech pani mi nie truje, bo rozmawiałam cicho- przewróciłam oczami i usłyszałam cichy śmiech chłopaka obok
-Dobra idź już, ty Devries ostatni raz to robisz tak?- spojrzała na niego z pod okularów
-Tak tak- potwierdził oraz wstał i razem zaczęliśmy kierować się do drzwi.
Wyszliśmy na korytarz aż w końcu poczułam uścisk na nadgarstku
-Ała, puszczaj- próbowałam go wyrwać
-Nie grzeczna się zrobiłaś- zaśmiał się ironicznie
-No widzisz życie uczy- warknełam i chciałam odejść lecz nie było mi to dane
-Czekam na ciebie na imprezie- mruknął mi do ucha i odchodził,a po moim ciele przeszły ciarki
-A skąd wiesz że w ogóle będę- powiedziałam doganiajac go
-Wiem to- puścił mi oczko i wyszedł ze szkoły

A to my nie mamy jeżeli jednej lekcji?

-Ty wiesz że jeszcze nie kończymy- spojrzałam na niego krzywo
-No wiem- zaśmiał się- nie będę tu siedział, idziesz?- zapytał, a mi od razu pojawiła się scena z rana
-Z tobą nigdy- odwróciłam się i skierowałam do szatni pisząc Mii że tam na nią czekam.

I Hate you baby L.D Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz