Melanie Haxed ,dziewczyna posiada crasha. Niestety jest to znienawidzony jednocześnie Leondre Devries znany w całej szkole.
Jak potoczą się losy tych dwojga? Czy coś się zmieni?
Jak bardzo pokręcone życie dziewczyny okaże się?
Nikt nie...
Obudził mnie budzik dzwoniący o 6:30. Wyłączyłam to ustrojstwo, siadając na łóżku. Podeszłam do szafy wyciągając z niej zestaw na dziś
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Z ubraniami skierowałam się do łazienki. Wykonałam to co zawsze z lekkim makijażem oraz doczepionymi rzęsami. Gotowa zeszłam na dół do kuchni ,gdzie na kanapie siedział Alex -Hej- powiedziałam -Dobry-uśmiechnął się- powieść cię? I w tym momencie dostałam SMS
Od: Dupek
Będę po ciebie za 10 minut rusz się.
-Nie kolega przyjedzie- powiedziałam i pobiegłam do pokoju po plecak i telefon. Przejrzałam się jeszcze na szybko w lustrze przeczesując włosy i chowając szczotkę do torby.
Zeszłam na dół, założyłam buty oraz plecak na ramiona -Wychodze!- krzyknęłam i skierowałam się w stronę furtki. Zauważyłam czarny samochód, a zza okna głowę Leondre -Hej- powiedziałam biorąc głęboki oddech -Cześć- uśmiechnął się onsię kurwa potrafi normalnie uśmiechać?! -Pamiętaj o umowie- spojrzał na mnie, gdy wjezdzalismy na teren szkoły -Taa, zabawę czas zacząć- uśmiechnęłam się wrednie.
Chłopak wyszedł z samochodu i otworzył mi drzwi na co cmoknełam go w policzek, a wszystkie oczy w tym momencie były skierowane w naszą stronę. Chłopak złapał mnie na rękę i razem skierowaliśmy się w stronę wejścia. -Leo!- usłyszeliśmy głośny pisk za nami, na co chłopak od razu się odwrócił i z tego co widziałam przekrecił oczami -Hej Lexi- uśmiechnął się chodź nie było to szczere znam jego trochę i wiem jak wyglądająjego mimiki twarzy -Dlaczego idziesz z tą szmatą za rękę?- pisnęła, już chciałam do niej podejść, ale powstrzymała mnie rękę chłopaka -Jest moją dziewczyną,więc jej łaskawie nie obrażaj- powiedział i pociągnął mnie w stronę wejścia -Poradziła bym sobie z nią- powiedziałam ze smutkiem
Mam dzisiaj kiepski dzieńmogła bym sięrozładować....
-Narobiła byś sobie problemów- podeszliśmy do mojej szafki, gdzie zostawiłam niepotrzebne książki -Czemu?to tylko Lexi?- wzruszyłam ramionami- co ona może? -Jej ciotka to derektorka, myślisz ze czemu się z nią trzymam- spojrzał na mnie z politowaniem -Dla sexu?- zapytałam, a bardziej stwierdziłam -Bardzo śmieszne- przewrócił oczami- Nigdy bym jej nie dotknął, za kogo ty mnie masz?!- lekko podniósł głos -Serio chcesz wiedzieć?- spojrzałam na niego podnosząc brew i zamykając szafkę -Nie- zaśmiał się obejmując mnie raieniem
Fuuu, byle do końcawytrwać. Siębędęmusiała w domestosie umyć.....
-Dobra chodźmy pod sale, bo Mia na mnie czeka- przyspieszyłam kroku, by po chwili zauważyć dziewczynę stojąca z Charliem i Alexem -No heej!- krzyknęłam na co całą trójka poskoczyła -Idiotka- powiedział Charlie -No wiem- westchnęłam uśmiechając się -Jak tam wasz romansik- zapytała Mia , na co dyskretnie zgromiłam ją wzrokiem -A swoją drogą- zaczęłam patrząc na rozmawiających Alexa i Charliego- polubiliście się? -Można tak powiedzieć- odpowiedział Al na co blondyn kiwnął głową
Zadzownił dzwonek, a w raz z nim przyszedł pan od biologii. Weszliśmy całą klasa do sali. Ja jak zwykle usiadłam z Mią w przed ostatniej ławce przy oknie, a Devries z Lenehanem za nami.
Lekcja dłuży mi się nie miłosiernie, na dodatek Leo kopie mnie od dobrych 20 minut -Czy możesz się kur- zaczęłam, ale widząc minę bruneta mówiącą "Umowa" ściszyłam głos- czy możesz mnie kochanie przestać kopać- uwierzcie mi ledwo mi to przeszło przez gardło -Jak ładnie poprosisz- powiedział ,na co przewróciłam oczami -To na przerwie, a teraz przestań- uśmiechnęłam się miło widząc że kilka osób się na nas patrzy -Czekam Baby- mrugnął, a ja odwróciłam się w stronę tablicy
Już powoli mam tego dość.
Właśnie całą piątką kierujemy się w stronę stołówki, bo jest przerwa śniadaniowa. -Mia wychodzimy dziś do galeri?- zaczęła blondynka -Czemu nie- wzruszyłam ramionami otwierając sałatkę -Nie, nie idziecie- powiedział Devries na co podniosłam na niego nie zrozumiale wzrok- nie patrz tak nigdzie nie idziesz, bo idziesz do mnie- warknął -A może nie chce?- zapytałam -Ale ja chcę i koniec- skończył wstając- idę do toalety
Gdy chłopak wychodził cały czas śledziłam go wzrokiem, a gdy zniknął mi z widoku kontynuowałam sałatkę.
Jak ja go kurwa cholernie nie cierpie.
Wstałam z krzesła z zamierem pójścia do łazienki w której akurat przebywa brunet. Musze z nim sobie coś wyjaśnić. Weszłam do środka i grzecznie usiadłam na blacie z umywalkami czekając na swojego "chłopaka" -Wiesz że to męski kibel?- usłyszałam zza drzwi jego głos -Skąd wiedziałeś że to ja? -Po zapachu- zaśmiał się i wyszedł- strasznie czuć twoje perfumy -To chyba dobrze, że nie śmierdze?- zerknełam na niego w lustrze schodząc z blatu i opierając się brzuchem -Ja nic takiego nie powiedziałem- podniósł ręce do góry- w ogóle po co przyszłaś? -Myślimy sobie coś wyjaśnić- zaczęłam i stanęłam przed nim -Słucham- zaplątał ręce na klatce -Nie żądzisz moimi wyjściami- wskazałam na niego palcem- oraz nie odstawiasz takich akcji -Dobra dobra- powiedział a w tym czasie do łazienki wszedł jakiś pierwszo klasista -Wypad- powiedziałam, a raczej warknełam -Spokojnie- zaśmiał się przyciągając mnie do siebie -Znowu mi rozkazujesz- spojrzałam w jego oczy -Bo lubię- powiedział i lekko cmoknął moje usta -Nienawidze cię- powiedziałam odpychając go -Vice versa- puścił mi oczko i razem jak gdyby nigdy nic wyszliśmy z toalety w kierunku sali od hiszpańskiego.