Prowadź.

6.4K 365 76
                                    

ALEX

Od tygodni wszystko wróciło do normy. Oczywiście prawie wszystko. Mam zamiar porozmawiać z Alicją wraz ze Scott'em i wyjaśnić nie porozumienie. Swoje mieszkanie wystawiłem na aukcje do sprzedaży ,bo Scott stwierdził ,że nie pozwoli mi mieszkać sam i z tego powodu zamieszkałem z nim. A co z pracą? Za kilka dni będę musiał już wracać do klubu ,ale... Jak to Scott powiedział? "Pojade tam i cię wykupię ,ponieważ od dziś należysz już tylko do mnie". Po prostu bosko. Tylko jak zareaguje szef... Oto jest pytanie...

Z Matt'em już wszystko sobie wyjaśniliśmy. Nie chciałem stracić przyjaciela przez jakąś głupote. Znów ze sobą normalnie rozmawiamy i spędzamy razem czas tylko ,że nie już u mnie w domu.

A co do pana Derek'a... To już sam nie wiem. Tak jakby... Unika mnie? Od tamtej akcji wogóle z nim nie rozmawiałem ani on ze mną. Mam tylko nadzieję ,że nie wymyśli znowu nic głupiego i nikt nie straci życia czy też...dziewictwa/prawictwa.

Z Alicją to chyba się nic nie zmieniło... No oprócz tego ,że robi się coraz bardziej nachalna w stosunku do Scott'a i ubiera się jeszcze skąpiej niż przedtem. No po prostu dupa i cycki prawie na wierzchu są! Ona nie zna granic! Była już 11 razy u dyrektora z tego powodu ,a ona nadal swoje! Czy jej rodzice nie widzą jak ona się ubiera?!

Wraz ze Scott'em mieliśmy zamiar porozmawiać z Alicją na osobności by rozkminić mój problem i jej wyjaśnić ,że się przesłyszała czy coś w tym stylu.

Wzrokiem wyszukiwałem Alicji po korytarzu. Stała przy szafkach wraz ze swoimi koleżankami i pindrzyła się przed nimi jak paw. Żwawym krokiem ruszyłem w ich stronę.

- Alicja.-spojrzała na mnie wściekle.- Masz przyjść do pana Scott'a.- jej mina się zmieniła po usłyszeniu tego imienia. Co za zdzira.

- Prowadź.- powiedziała oschle ,a ja ruszyłem do sali numer 18.

Gdy dotarliśmy na miejsce zapukałem do drzwi. Odczekałem chwilę i po usłyszeniu "proszę" wszedłem do środka.

- Przyprowadziłem Alicje.- odparłem dumnie i cofnąłem się do tyłu by Alicja stała przede mną. Cichaczem zakluczyłem drzwi ,a klucz schowałem do kieszeni spodni.

- Dzień dobry panie Scott.-uśmiechnęła się.- Wygląda pan dziś oszałamijąco. Jak zawsze.- podeszła bliżej i oparła się o blat biórka.- Mogę wiedzieć czemuż zostałam do pana wezwana. Panie Scott.- poruszyła się nieznacznie.

- Alicjo. Muszę z tobą o czymś ważnym porozmawiać.- podniósł wzrok z nad kartek.

Odwróciła się w moją stronę z uśmiechem zwycięscy.

- Słyszałeś?- prychnęła.- Wyjdź z tąd dupku.- odwróciła się spowrotem do Scott'a z niewinną buźką.

- Alex musi tu zostać. Ta sprawa dotyczy też jego.- powiedział poważnie ,a mina Alicji zrzędła.

- Ale o co chodzi panie Scott?- ona jest głupia czy tylko udaje?

-----------------------------------------------------------
Reszty dowiecie się w następnym rozdziale. Dobranoc😘😘

Bo tak muszęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz