Rozdział 6: I only wanna disappear

208 17 71
                                    

I've been thinking about it
Too much doubt in
All of these feelings
Too many reasons to run
The time has come
The time has come
So here I go
Left right left
Right left wrong
I don't know where I'm going
But I just keep moving on

Three Days Grace

_______________

Dziewczyna nie mogła uwierzyć w to, co usłyszała od swoich przyjaciół. Była... jedną z nich? To przecież irracjonalne, ona robotem? A jednak. To wszystko działo się naprawdę. Jakkolwiek niewiarygodne to było. Pochodziła z Cybertronu. Była córką jednego z najgorszych decepticonów, co dawało jej świadomość, że należała do rasy okrutnych drani. Przez niemal całe swoje życie mieszkała na Ziemi przekonana, że jest człowiekiem. Nie była. A dowiedziała się o tym w najgorszy sposób jaki mogła. Przynajmniej tak jej się wydawało.

- Najbardziej prawidłowo byłoby, gdyby powiedziała ci to matka, jednak warunki na to nie pozwoliły - wyjaśnił Ratchet.

- Selen, w porządku? - zapytał Sideways. Bardzo niepokoił się stanem dziewczyny. Ostatnio widział jak cierpi, bardzo wiele razy. Miał nadzieję, że to się wreszcie skończy.

- A jak mam się czuć? - burknęła tylko, skupiając swój wzrok na jakimś punkcie na podłodze - jestem córką potwora, przejęłam jego zdolności w krzywdzeniu innych, całe życie byłam okłamywana, co chwile wpadam w coraz to gorsze tarapaty. Jest wspaniale. Czuję się wspaniale.

- Przepraszam, ja tylko...

- Nie - powiedziała gwałtownie - to nie jest twoja wina. Wybacz, że na ciebie naskoczyłam, chciałeś być miły. A ja zachowuję się jak na tę rasę przystało.

- Selen, nie jesteś decepticonem! - powiedziała Arsen - weź się w garść! Może i masz czerwone oczy, no i może twój ojciec był cholernym zbirem, ale to nie czyni cię taką samą.

- Płynie w nas ta sama krew, Arsen - krzyknęła - czy może...olej... cokolwiek...

- Odziedziczyłaś moc Upadłego, jednak to od ciebie zależy jak ją wykorzystasz. Możesz pójść swoją ścieżką, nie musisz podążać drogą ojca. Zwłaszcza, że nikt z nas tego by nie chciał - powiedział Ratchet.

- Selen, bycie decepticonem nie musi cię zmuszać do myślenia w jednym kierunku - byciu wrogiem autobotów. To twoje życie i robisz z nim co chcesz. Strony zawsze można zmienić, czyż nie? - uśmiechnął się Sideways.

Optimus patrzył się na dziewczynę, lecz nie wypowiadał ani słowa. Martwił się o to co dziewczyna sądzi na jego temat. Nie spojrzała na niego ani razu od czasu usłyszenia historii.

- Wiedzieliście? - zapytała po chwili ciszy.

- Dowiedzieliśmy się po tym jak zostałaś ranna - powiedział Ratchet.

- Megatron coś podejrzewał, jednak nie byłem do tego przekonany - wyjaśnił Sideways - Jednak okazał się nie mylić.

- Myślę, że przyda ci się poważna rozmowa z mamą - przyznał Ratchet. Dziewczyna przytaknęła niechętnie. Arsen, która przed chwilą podeszła do okna, wydała się zaskoczona.

- Możliwe, że będzie ona szybciej niż myślimy - powiedziała nie spuszczając wzroku z okna - twoja mama tu jest i właśnie siłuje się z Jephem.

Wszyscy byli zaskoczeni. Ratchet również podszedł do okna. Sideways stanął na czubku palców i zadarł głowę, by zobaczyć całe to wydarzenie. Dziewczyna poderwała się z łóżka, ale za chwile pożałowała gwałtownego ruchu, bowiem zakręciło jej się w głowie. Optimus instynktownie chwycił ją, by się nie przewróciła. Spojrzeli sobie w oczy. Uścisk lidera zwolnił się lekko, lecz wzrok wciąż tak samo głęboki pozostał na równi z jej, niepewnym, lekko wystraszonym.

Transformers 4: The BetrayalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz