I've been thinking about it
Too much doubt in
All of these feelings
Too many reasons to run
The time has come
The time has comeSo here I go
Left right left
Right left wrong
I don't know where I'm going
But I just keep moving onThree Days Grace
_______________
Dziewczyna nie mogła uwierzyć w to, co usłyszała od swoich przyjaciół. Była... jedną z nich? To przecież irracjonalne, ona robotem? A jednak. To wszystko działo się naprawdę. Jakkolwiek niewiarygodne to było. Pochodziła z Cybertronu. Była córką jednego z najgorszych decepticonów, co dawało jej świadomość, że należała do rasy okrutnych drani. Przez niemal całe swoje życie mieszkała na Ziemi przekonana, że jest człowiekiem. Nie była. A dowiedziała się o tym w najgorszy sposób jaki mogła. Przynajmniej tak jej się wydawało.
- Najbardziej prawidłowo byłoby, gdyby powiedziała ci to matka, jednak warunki na to nie pozwoliły - wyjaśnił Ratchet.
- Selen, w porządku? - zapytał Sideways. Bardzo niepokoił się stanem dziewczyny. Ostatnio widział jak cierpi, bardzo wiele razy. Miał nadzieję, że to się wreszcie skończy.
- A jak mam się czuć? - burknęła tylko, skupiając swój wzrok na jakimś punkcie na podłodze - jestem córką potwora, przejęłam jego zdolności w krzywdzeniu innych, całe życie byłam okłamywana, co chwile wpadam w coraz to gorsze tarapaty. Jest wspaniale. Czuję się wspaniale.
- Przepraszam, ja tylko...
- Nie - powiedziała gwałtownie - to nie jest twoja wina. Wybacz, że na ciebie naskoczyłam, chciałeś być miły. A ja zachowuję się jak na tę rasę przystało.
- Selen, nie jesteś decepticonem! - powiedziała Arsen - weź się w garść! Może i masz czerwone oczy, no i może twój ojciec był cholernym zbirem, ale to nie czyni cię taką samą.
- Płynie w nas ta sama krew, Arsen - krzyknęła - czy może...olej... cokolwiek...
- Odziedziczyłaś moc Upadłego, jednak to od ciebie zależy jak ją wykorzystasz. Możesz pójść swoją ścieżką, nie musisz podążać drogą ojca. Zwłaszcza, że nikt z nas tego by nie chciał - powiedział Ratchet.
- Selen, bycie decepticonem nie musi cię zmuszać do myślenia w jednym kierunku - byciu wrogiem autobotów. To twoje życie i robisz z nim co chcesz. Strony zawsze można zmienić, czyż nie? - uśmiechnął się Sideways.
Optimus patrzył się na dziewczynę, lecz nie wypowiadał ani słowa. Martwił się o to co dziewczyna sądzi na jego temat. Nie spojrzała na niego ani razu od czasu usłyszenia historii.
- Wiedzieliście? - zapytała po chwili ciszy.
- Dowiedzieliśmy się po tym jak zostałaś ranna - powiedział Ratchet.
- Megatron coś podejrzewał, jednak nie byłem do tego przekonany - wyjaśnił Sideways - Jednak okazał się nie mylić.
- Myślę, że przyda ci się poważna rozmowa z mamą - przyznał Ratchet. Dziewczyna przytaknęła niechętnie. Arsen, która przed chwilą podeszła do okna, wydała się zaskoczona.
- Możliwe, że będzie ona szybciej niż myślimy - powiedziała nie spuszczając wzroku z okna - twoja mama tu jest i właśnie siłuje się z Jephem.
Wszyscy byli zaskoczeni. Ratchet również podszedł do okna. Sideways stanął na czubku palców i zadarł głowę, by zobaczyć całe to wydarzenie. Dziewczyna poderwała się z łóżka, ale za chwile pożałowała gwałtownego ruchu, bowiem zakręciło jej się w głowie. Optimus instynktownie chwycił ją, by się nie przewróciła. Spojrzeli sobie w oczy. Uścisk lidera zwolnił się lekko, lecz wzrok wciąż tak samo głęboki pozostał na równi z jej, niepewnym, lekko wystraszonym.
CZYTASZ
Transformers 4: The Betrayal
FanfictionJednostka wojskowa miała być azylem dla zamieszkałych tam Autobotów, jednak z czasem przestała pełnić należytą funkcję. Miłość wymyka się spod kontroli, strach zaczyna brać górę, a bohaterowie boleśnie przekonują się, że nikomu nie można ufać. Kole...