Hej, witajcie znowu! Oto druga część wywiadu z bohaterami mojego opowiadania. Lawina waszych pytań dosłownie mnie ZMIAŻDŻYŁA! Kocham Was za to, ale niestety musiałam podzielić wywiad na nie 2, a aż 3 części! Bo zwyczajnie się nie wyrobiłam. Ale ze mnie zła autorka :c zła i niedobra 😅.
Ma to jednak swoje plusy! Ci, którzy lubią czytać wywiady będą mogli dozować tę przyjemność i cieszyć się nią nie tylko raz czy dwa, ale aż trzy razy! Taaak, próbuję polepszyć sytuacje, choć kto wie, może serio coś w tym jest?
W dzisiejszej części poznamy pytania i odpowiedzi m.in. do Knockouta, Ironhide'a oraz Barricade'a, ale i nie tylko. Natomiast trzecia część wywiadu, którą opublikuję jak tylko się uporam z resztą pytań będzie zawierała zbiorowe odpowiedzi na konkretne pytania oraz niespodziankę - którą zdecydowanie polubią zgromadzone tu zboczuszki 😜. Myślę, że jest na co czekać!
Nie ma co przeciągać, zaczynajmy drugą część wywiadu! Zapraszam całą grupę na fotele. Rozgośćcie się i czekajcie na swoją kolej (paru szczęściarzy się tu znajdzie).
Poprzednio odpowiadał nasz dobry kolega Sideways, zobaczmy z jakimi pytaniami zmierzy się teraz Knockout!
Knockout: Dawaj co tam masz 😏.
Zatem na pierwszy ogień idzie pytanko od Ola00417
Jak twój lakier? :D
Knockout: A bardzo dobrze, laleczko. Lśniący i oszałamiający jak zwykle! Choć błyszczałby bardziej, gdyby mój współlokator zechciał pomóc w polerce 😥
Sideways: Zjeżdżaj, nie będę cię codziennie polerował, to się robi dziwne.
Knockout: Mi tam jest nawet przyjemnie...
~ Dobra... robi się bardzo niezręcznie.Dziękuję, Ola00417 😄
Następne pytanka będą od najwierniejszej fanki Knockouta - Bejbe713
Jak Ci było w szeregach Decepticonów?
Knockout: Praca jak praca, aczkolwiek nie liczyłem tam na wielkie podziękowania i wiwaty za uratowanie życia. Nie było tam uprzejmości i zbytniej wdzięczności, jednak szanowali mnie i nie raz potrafili wydukać "dziękuję". Jako medyk miałem uznanie - kto inny łatałby ich rany i tamował wyciekający energon? Musieli liczyć się z moim zdaniem, przynajmniej po części. Nie było kolorowo, ale dało się przeżyć za te marne dawki energonu, które przysługiwały mi częściej niż innym conom. Nie licząc oczywiście Megatrona, który miał zawsze pierwszeństwo do naszego, tzw. paliwa.
Czy gdyby losy ostatniej bitwy potoczyły się inaczej, pozostałbyś z Conami?
Knockout: To bardzo prawdopodobne, ponieważ nie miałbym powodu do odejścia. Sromotna porażka conów nie pozostawiła mi wyboru. Na wojnie nikt nie patrzy na to czy trzymasz z przeciwnikiem tylko w celach układu z korzyściami. Skoro masz czerwone optyki - jesteś wrogiem. Dlatego gdy większość decepticonów przepadła, a ja zostałem przechwycony przez autoboty - nie zamierzałem się bronić i udawać sztucznej wierności conom. Byłem bezstronny, prawdopodobnie dalej tak jest. Wykonuje swoją pracę w zamian za wynagrodzenie. Aczkolwiek, nie mogę narzekać na to miejsce.
Jak się czujesz u Autobotów? Jest Ci u nich lepiej, niż z Decepticonami?
Knockout: Panuje tu zupełnie inna atmosfera. Dużo czasu spędzałem w gabinecie medycznym, gdzie głównym bossem jest Ratchet.
CZYTASZ
Transformers 4: The Betrayal
FanfictionJednostka wojskowa miała być azylem dla zamieszkałych tam Autobotów, jednak z czasem przestała pełnić należytą funkcję. Miłość wymyka się spod kontroli, strach zaczyna brać górę, a bohaterowie boleśnie przekonują się, że nikomu nie można ufać. Kole...