Dziewczyna ożywiła się już całkowicie. Wygnają dziecko do Labiryntu? Przecież sami zakazują by ktokolwiek tam wchodził. To niemoralne. Dziewczyna wstała.
-Idę się przejść- odpowiedziała na pytające spojrzenie Chucka- nie bój się. Zaraz wrócę.
Zanim zniknęła między drzewiami usłyszała tylko:
-Jesteście tacy podobni...
Nie było czasu na zastanawianie sie nad znaczeniem tych słów. Teraz miała tylko jeden cel: dostać sie do Bena i z nim porozmawiać.
Przedzierając sie po ciemku przez drzewa straciła całkowicie orientację, jednak po chwili drzewa przerzedziły się, a ona sama wyszła na dziedziniec.
Wszyscy już spali. Lub przynajmniej udawali. Najciszej jak potrafiła pobiegła do Ciapy. Wiedziała gdzie jest, gdyż już tam raz była.
Miejsce po ciemku wyglądało przerażająco.
"To nic"- pomyślała.
Po cichu podeszła do zakratowanej góry.
-Ben?- szepnęła- Ben?
Nagle usłyszała jęk. Wydobywał się ze środka.
Odsunęła sie minimalnie.
-Jesteś tu?- szepnęła- Muszę z tobą porozmawiać.
-Idź stąd- usłyszała jego głos. Pierwszy raz- idź.
-Ben przepraszam ale...- zamyśliła się. Po co tak właściwie tutaj przyszła? Jednak już po chwili wiedziała o co zapyta. To było jak impuls. Musiała.- Przemiana. Przemiana Ben, coś ci mówi? Podobno ją przeszedłeś.
Nagle chłopak doskoczył do krat. Zrobił to tak niespodziewanie i z takim krzykiem, że dziewczyna mimowolnie przewróciła się na ziemię.
-Widziałem cię!- krzyczał w obłędzie- widziałem ciebie, Thomasa i tą dziewczynę!- szarpnięcie krat- wy nam to zrobiliście! Pożałujecie tego! Już nic nie będzie takie samo jak kiedyś!
Wtedy ktoś złapał wciąż zszokowaną dziewczynę za pachy i odciągnął na bezpieczną odległość. Newt. Dziewczyna odczuła ulgę. Chłopak szybko pomógł jej wstać i szybkim krokiem zaczął prowadzić. Szli, nie oglądając się za siebie choć Ben ciskał w stronę Marii najróżniejsze przekleństwa.
-Coś ty sobie myślała do cholery?- Newt był wyraźnie wzburzony, lecz szeptał, nie chcąc zbudzić pozostałych Streferów.
-Ja...- dziewczyna zaczęła się jąkać- ja chciałam go tylko wypytać. O wspomnienia. Może coś pamiętał...
-Myślisz, że nie próbowaliśmy?!- Newt podniósł głos, przystanął potrząsając jej ramionami- dziewczyno, on jest niebezpieczny!
Maria nie odpowiedziała. Nie czuła przed nim wstydu. Wiedziała, że chciała dobrze nawet jeśli Newt tego nie rozumiał.
-Mar...- Newt uniósł jej twarz by patrzyła mu prosto w oczy. Hipnotyzująco ciemne oczy- Nie chcę... nie mogę pozwolić by i tobie coś się stało. Teraz ja tu jestem przywódcą czy tego chcę czy nie. Więc od teraz słuchasz się mnie i nie robisz cholernych głupot, jasne? Nie może cię spotkać krzywda...- opuścił dłoń po czym dodał szybko- nie tylko ciebie. Nikogo. Jestem teraz za was odpowiedzialny.
Ruszył dalej nie dając szans dziewczynie na przetrwanie jego słów.
Po jakimś czasie zwolnili kroku. Szli teraz ramię w ramię w stronę Zachodnich Wrót. Nikt nic nie mówił. Nie musiał. Każdego z nich ciągnęło w tamto miejsce. Zaczęło świtać gdy doszli na miejsce. Stanęli obok siebie, każdy zatopiony w swoich myślach. Nie wiedzieli, że są takie same. Wrota niedługo się otworzą...
-Jesteś cholernie dzielna- ciszę przerwał Newt. Marię zdziwiły jego słowa, tym bardziej, że przed chwilą na nią nakrzyczał. Zresztą całkowicie słusznie. Patrzył uparcie na Wrota- nie mówię tego dlatego... słuchaj... -w końcu na nią spojrzał- Zwykle Njubi klumpią w gacie przez najbliższy miesiąc, a ty jesteś tu dopiero dwa dni i trzymasz się lepiej od większości z nas. Nie zaszywasz się gdzieś, nie płaczesz, tylko stawiasz czoła temu wszystkiemu. Jesteś cholernie opanowana.
Dziewczyna uśmiechnęła się pod nosem. Wiedziała, że to co powiedział to nieprawda. Bała się. Cały czas. Nie chciała jednak wyprowadzać go z błędu. Nic nie odpowiedziała, choć ucieszyły ją słowa chłopca.
-Jedynie na początku... wiesz, z tym gwoździem... to było niezłe- zaśmiali się cicho. Od razu jednak umilkli. To nie czas ani miejsce na śmiech.
-Tak, to było niezłe- potwierdziła, choć jej mina mówiła coś zupełnie innego.
Obydwóch zżerał smutek. To oczekiwanie było naokrutniejszym czekaniem odkąd Maria pamiętała, choć pamiętała niewiele...
Po kilku minutach obok dwójki pojawili się inni Streferzy wśród nich Chuck z podkrążonymi oczami i Winston z pryszczatą twarzą. Wszyscy czekali.
I wtedy rozległ się tak długo oczekiwany zgrzyt otwieranych Wrót. Wszyscy wtrzymali oddechy i wytężali wzrok chcąc rozpaczliwie dostrzec przyjaciół. Na próżno. Nikogo tam nie było.
Rozpacz wlała się do serca Marii. Ostatnia nadzieja prysła. Newt wyglądał jakby ktoś go uderzył w twarz. Odwrócił się, kręcąc głową. Już miał odejść gdy nagle rozległo się wołanie Chucka.
-Idą! Patrzcie! To oni!
Miał rację. Na końcu długiego, kamiennego korytarza można było dostrzec sylwetki Zwiadowcy i Thomasa ciągnących nieprzytomnego Albiego.
-O mój Boże...- Mar pierwsza wpadła do Labiryntu. Za nią cała reszta. Najsilniejsi chłopcy złapali Albiego.
-Do Plastra z nim! -zarządził Newt. Co dziwne wygladał bardziej na rozgniewanego niż ucieszonego- A wy dwaj za mną!
Jednak Thomas go nie słuchał. Cały blady, brudny i spocony zamknął w szczelnym uścisku Marię. Nic nie mówili. Słowa były tu zbędne. Thomas cały się trząsł. Dziewczyna podejrzewała, że to z wyczerpania. Pomimo ogromnej ulgi nagle zalała ją potworna fala paniki. Spojrzała uważnie na Thomasa. Był cały zadrapany. Z rany na głowie sączyła się świeża krew. Rzuciła okiem również na Minho. Był w podobnym stanie. Następne spojrzenie pokierowała ku Newtowi. Ten tylko nieznacznie kiwnął głową. Zrozumiał.
-Chodźcie za mną- skierowala te słowa do Mitho i Thomasa- przed spowiedzią należy was naprawić.
Posłusznie poszli za nią. Udali się w kierunku domku Plastra. Clinta nigdzie było, a Jeff, drugi z uzdrowicieli, zapewne zajmował się teraz Albym więc Marii pozostała ta dwójka. Szli krok w krok kiedy Thomas nieznacznie nachylil sie ku dziewczynie by Zwiadowca nic nie zauważył. Wyszeptał:
- Dziabnął go.×××××
Witajcie Rebelianci!💥
Uuu co tu się dzieje? Baardzo lubię momenty zetknięcia się Marii i Newta.
A wy?
CZYTASZ
To nie jest miejsce dla nas || Newt
FanfictionPierwsze z trzech opowiadań o 16-letniej Marii. Odważna, niezwykle bystra dziewczyna zostaje zesłana do Strefy. Czekają tam na nią przygody i osoby, które kocha. Czy uda jej się znaleźć wyjście? Czy przeżyje? A może przyjdzie jej się poświęcić? Opo...