Dziewczyna spacerowała po Strefie. Było ciepło. Próbowała sobie przypomnieć swój dom. Miała taki? Bezpieczną przystań gdzie się wraca gdy jest się zmęczonym życiem. Mogła mieć jedynie nadzieję, że gdzieś czeka na nią dom. Rodzice. Może rodzeństwo.
Doszła do kawałka muru pozbawionego bluszczu. Duża powierzchnia była poryta wyżłobionymi rowkami. Gdy podeszła bliżej okazało się, że to imiona. Były tam wyryte imiona wszystkich Streferów. Przynajmniej tak jej się wydawało. Dostrzegła tam między innymi imię Albiego, Gallego, Thomasa i wiele innych. Niektóre z nich były powykreślane. Zaciekawiło to dziewczynę.
-Umarli- na ten głos Maria podskoczyła. Odwróciła się gwałtownie. Newt kontynuował- byli zbyt głupi by przeżyć.
Mar zaczęła rozglądać się za pewnym imieniem. Odnalazła je wzrokiem. Rzeczywiście. Imię Ben było wykreślone.
-Trzymaj- chłopiec podał Marii ostry gwóźdź i kamień- teraz jesteś częścią nas.
Wzięła posłusznie narzędzia, dotykając przy tym dłoni Newta. Nie mogła się powstrzymać. Chłopak wydawał się być niewzruszony.
-Thomas jest dobrym Zwiadowcą- nie wiedzieć czemu Newt nagle zmienił temat.-wydostanie nas stąd.
Maria również była tego pewna. Wiedziała, że dla Newta nie była łatwa cała ta sytuacja z trzema Njubi pod rząd. A jednak zaufał jej i Thomasowi. Mimo wszystko. Dlaczego?
Dziewczyna kiwnęła głową. Przyłożyła gwóźdź do muru, uprzednio znajdując wolne miejsce między Newtem, a Thomasem.
-Co ci siedzi w głowie?- Newt odezwał się gdy dziewczyna była w połowie wyrycia swojego imienia. W głowie miała wszystko. Totalny mętlik. Więc wybrała:
-Mapy.
-Co?
-Mapy- przerwała pracę, opierając się o mur- o jakie mapy chodziło Albiemu?
Newt zamyslił się.
-Możesz mi zaufać- odezwała się po chwili.
-Zwiadowcy codziennie po wyjściu z Labiryntu sporządzają Mapy. Każdego sektora. Próbują znaleźć jakiś kod lub schemat, coś co może nam pomóc wydostać się z tego pikolonego miejsca. Dlatego są takie ważne.
-Rozumiem. W takim razie przenieście je.
-Po co?
-Czy ty w ogóle go słuchałeś?!- Maria skrzyżowała ręce na klatce piersiowej -on nas ostrzegł.
-Pomyślę nad tym...- Newt przerwał w połowie, wypatrując jakiś punkt za plecami dziewczyny. Maria odwróciła się w tamtą stronę. Ku nim zmierzał Thomas. Z dziewczyną.
Na jej widok Maria automatycznie się najeżyła. Mimo, że nigdy z nią nie rozmawiała nie akceptowała jej. Czuła do niej niewytłumaczalny żal.
-O co chodzi?- w głosie Newta pobrzmiewała troska.
-Mam dziwne uczucie, że już wcześniej ją spotkałam. Kurczę! Nie lubię jej!
Chłopak uśmiechnął się pod nosem.
W tym czasie Thomas zdążył do nich dotrzeć. Widać było, że był zdenerwowany. Prowadził dziewczynę za przedramię. Mar spojrzała w jej oczy. Były przerażająco błękitne. Dziewczyna również jej się przyglądała. Nastała krępująca sytuacja.
-To jest Teresa- pierwszy odezwał się Thomas. Maria nie była zdziwiona. Miała wrażenie jakby tylko jej to imię przypomniał- również nic nie pamięta więc nie naskakujcie na nią.
Zdziwiło to jakim tonem się odezwał. Jakby już conajmniej na nią nakrzyczała. Zrobiła obrażoną minę lecz po chwili się opanowała, to nie był dobry czas na kłótnie i fochy.
-Jestem Newt, tymczasowy przywódca, a ona- wskazał ręką przyjaciółkę- Maria.
-Cześć- Teresa wyciągnęła rękę. Mar nie uścisnęła jej. Uderzył ją przyjazny ton Teresy. To tylko pogarszało sytuację. Łatwiej byłoby ją nienawidzić.
Nastała cisza, powietrze wokół nich jakby zgęstniało. Nikt nie wiedział co powiedzieć. Thomas i Teresa mieli dziwny wyraz twarzy. Zupełnie jakby rozmawiali ze sobą w myślach. Maria potrząsnęła głową jakby chcąc odtrącić denerwujące owady. Postanowiła coś zrobić, coś powiedzieć:
-Nie byłeś dzisiaj w Labiryncie?- bardziej stwierdziła niż zapytała- coś się stało?
-Skąd, po prostu...
Nie dokończył. Podbiegł do nich Alby. Wszystkich oprócz Teresy wstrząsnął jego widok. Wydawał się być zdrowy, tylko trochę niewyspany. Razem z nim biegł jakiś inny Strefer, którego Mar wcześniej nie widziała.
-Co tu się odpinkala!- krzyknął wściekły. Towarzyszący mu chłopak był szczerze przerażony. Maria spojrzała na zdezorientowanego Thomasa.
-Dziewczynę wsadzić do Ciapy! Jest podejrzana. A wy idźcie pomóc reszcie!
-Alby co się dzieje!- krzyknął za nim Newt. Chłopak odwrócił się i powiedział tylko jedno zdanie, które już dziewczyna nie raz słyszała:
-Już nic nie będzie takie samo jak kiedyś!×××××
Witajcie Rebelianci!💥
Co tu się odpinkala?!
CZYTASZ
To nie jest miejsce dla nas || Newt
FanfictionPierwsze z trzech opowiadań o 16-letniej Marii. Odważna, niezwykle bystra dziewczyna zostaje zesłana do Strefy. Czekają tam na nią przygody i osoby, które kocha. Czy uda jej się znaleźć wyjście? Czy przeżyje? A może przyjdzie jej się poświęcić? Opo...