Teraz.

1.5K 70 1
                                    

   I tak właśnie przezorny Minho uratował wszystkich.
   Idąc do Bazy, w której piwnicy schowane zostały wszystkie pudła z Mapami dziewczyna nie mogła uwierzyć w szczęście jakie ich spotkało. A raczej przezorność Zwiadowcy.
-Naprawdę nie mogę w to uwierzyć- Mar powtórzyła to po raz trzeci, idąc za Newtem po wąskich schodach na dół.
-Tak naprawdę to Newt. On mi kazał to zrobić kilka dni temu- azjata był niewzruszony, choć było widać bijącą od niego dumę.
-A ja nie wpadłbym na ten pomysł gdyby nie Maria. To ona powiedziała mi wprost, że to było ostrzeżenie.
   Mar zarumieniła się. Dobrze, że było ciemno. Nikt już nic więcej nie mówił. Znaleźli się w piwnicy. Wszystkie Mapy były bezpieczne. Co do jednej.
-Niewiarygodne- szepnęła dziewczyna trzymając jedną z nich. Pierwszy raz oglądała jakąkolwiek mapę i poczuła sentyment do tego przedmiotu.
-Przyzwyczajaj się. Jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli to odkrycie kodu długo nam zajmie.
   Teresa miała rację. Po wytłumaczeniu patentu, wszyscy zaczęli kreślić kreski na papierze. Na początku czuli podniecenie i chęć odkrycia nieznanego lecz później dotarł do nich bezcel ich pracy. Kreski były tylko kreskami, nie układającymi się w nic specjalnego. Jednak twarz Teresy wyrażała zachwyt gdy pochylała się nad kupką Map. Odsunęła się od swojego dzieła.
-Mamy to!- krzyknęła radośnie.
-Co?- Newt stanął za nią, patrząc jej przez ramię.
-Guzik!- Teresa dalej się uśmiechała.
-Ej, nie takim tonem do mojego... - Mar przerwała, a Newt posłał jej zaciekawione spojrzenie- do mojego przyjaciela.
-Ależ nie! Spójrzcie! Kreski ułożyły słowo!
-Guzik- powtórzył Minho. Mar zrobiło się głupio. Próbowała to jakoś zatuszować.
-Lecz teorytycznie te Mapy skoro zostały wzięte z samego dołu to i to słowo będzie ostatnim słowem układanki.
   I tu miała rację.
Po kilku godzinach męczącej pracy zdołali ułożyć słowa: CHWYTAJ ZADANIE KREW ZGON TRUP GUZIK.
-Dziwne- Minho powiedział na głos to co chodziło im po głowach. Mar poczuła rozczarowanie. Kilka godzin po to żeby okryć nic nieznaczące słowa?
   Ale wtedy dobiegł do niech z góry krzyk Chucka.
-Neeewt Maaar!!! Thoomas się obudził!
   Dziewczyna jeszcze nigdy tak szybko nie biegła. Potykając się na schodach, dotarła na parter. Mijając zaskoczonego chłopca, pognała na samą górę. Do przyjaciela.
   Wpadła jak huragan do pokoju. Rzuciła się w ramiona chłopaka, który lekceważył ją przez ostatnie dni ale którego kochała tak bardzo, że aż serce bolało.
-Przepraszam, Mario- usłyszała. Nie musiał przepraszać. Nie była w stanie się na niego gniewać.
   Usiadła. W tym samym momencie do pokoju wparowała pozostała trójka. Teresa była z nich wszystkich najszybsza. Doskoczyła do chłopaka tuląc go. Jednak on nie był do niej już tak przekonany jak wcześniej. Co widział podczas Przemiany? Na pewno nic dobrego.
-Tommy, sztamaku. Klumpie. Wystraszyłeś nas.- Newt również go uściskał. Minho zaraz po nim.
-Już myślałem, że zostałeś zaproszony na herbatkę z Bóldożercami.- wszyscy zaśmiali się na jego uwagę. Tylko Thomas wydawał się być smutny.
-Chyba niedługo wypiję.
-Co ty pikolisz?- Minho pochylił się ku niemu. Thomas otarł spuchniętą twarz po czym wymamrotał:
-Newt, zwołaj Zgromadzenie. Teraz.

×××××

Witajcie Rebelianci!💥
Co takiego ujrzał Thomas podczas przemiany? Jak myślicie?

To nie jest miejsce dla nas || NewtOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz