🔥Leo Valdez×OC [PERCY JAKSON]

362 13 3
                                    

Rozdział detykowany dla TaPsychopatka

Promienie wschodzącego słońca leniwie rozświetlały swoimi promieniami jeszcze śpiący obóz herosów.
Jednak promienie słońca nie docierały do domku numer 13,od którego większość obozowiczów trzymała się z daleka.
Kasztanowłosa dziewczyna przetarła ręką swoją bladą twarz.
Na widok śpiącego brata,z którego buzi na poduszkę spływała ślina, dziewczyna się cicho zaśmiała.
Dziewczyna narzuciła na siebie swoje ulubione spodnie z dziurami,obozowy podkoszulek oraz przydurzą czarną bluzę z kapturem.
Nico na dźwięk brzdęku matalu,obudził się od razu i zaspany wzrok powiódł na dziewczynę.

-Czy coś się stało?-zapytał zachrypniętym głosem

-Nie nic,tylko lepiej zmień poduszkę bo ta jest cała obśliniona-powiedziała dziewczyna zamykając pospiesznie drzwi by uchronić się przed gniewem brata

Tylko nieliczni obozowicze kierowali
się na stołówkę.Dziewczyna zamknęła oczy,napawiając się ciepłymi promieniami słońca.Ruszyła w stronę stołówki,delektując się jeszcze chwilą ciszy,zanim cały obóz zacznie budzić się do życia.
Przez swoją nieuwagę wpadła na niewysokiego chłopaka,który wychodził ze stołówki,przeprosiła go pospiesznie,zanim on zdołał jakokolwiek zareagować ona już szła w stronę swojego stołu.
Podparła się smętnie łokciami o stół i zaczęła wodzić wzrokiem po nielicznych obozwiczach szukając pewnej córki Afrodyty.
Niejakiej Pipper Mcgelan,dziewczyny która jako jedna z nielicznych przyjaźniła się z Alice Ramirez.
Przez swoją oziębłość,oschłość i niechęć w stosunku do nowo poznanych ludzi,Alice nie otaczała się zbyt wielkim gronem przyjaciół.
Dziewczyna była bardzo blada,co odtrącało od niej wielu ludzi,na dodatek miała dwukolorowe oczy jedno szare drugie niebieskie,które budziły niepokój u niektórych,dziewczyna uwarzała jednak tą swoją odmienność za wyjątkową.
Znudzona zaczęła rysować szlaczki palcem po rękojęści miecza,zdziwiła się kiedy poczuła,że materiał rękojeści się lekko sprół,pamiętała też iż miecz się trochę stępił,chodź Alice dbała o niego,ponieważ nieraz ratował on jej życie.

-Hej-przywitała się z nienacka Pipper

-Cześć-powiedziała Alice odwracając swój wzrok ku dziewczynie-chciałaś mi coś powiedzieć.....

-Tak,ale nie tutaj-powiedziała Pipper,lustrując wzrokiem kasztanowłosą-spotkajmy się koło domku Afrodyty po śniadaniu-powiedziała dziewczyna,gdy spostrzegła swojego chłopaka,pożegnała się szybko i pobiegła w jego kierunku

Pipper była według licznych osób,jedną z nielicznych,która wytrzymała z Alice tyle czasu i jej ciężkim charakterem,lecz te wszystkie osóby nie miały przyjemności lepszego poznania prawdziwej natury córki Hadesa.
Na pozór oschła dziewczyna,była w gronie przyjaciół tak naprawdę bardzo wesołą osoba i wielką gadułą.
Niestety oczekiwania ze strony innych dotyczące jej osoby,przez bycie córką Pana umarłych,niosło za sobą skutki krytycznego oceniania,przez bycie córką jej boskiego radzica.Dziewczyna się tym stereotypą podporządkowała,mimo swojej silnej woli.
Jednak dziewczynę było łatwo zdenerwować,przez co właśnie się poddała.
Na śniadaniu jak zwykle nie było Nica,Alice zaczęła myśleć wstając jak go zmusić do jedzenia.
Powolnum krokiem ruszyła w kierunku umuwionego miejsca.

Pipper od dłuższego czasu nie pojawiała się w miejscu spotkania,dziewczyna widząc domek Hefajstosa wpadła na pewien pomysł.

Zapukała niepewnie do domku numer 9 nie spodziewając się,że ktoś jej otworzy ze względu na to,że wszyscy powinni być na śniadaniu.
Ku jej ogromnemu zdziwieniu otworzył jej niewysoki chłopak z brązowymi kręconymi włosami,cały ubrudzony smarem i z elfimi uszami przypominając tym sposobem elfa latynasa,przez tą uwagę dziewczyna mimowolnie się uśmięchnęła.

-To ty-stwierdził chłopak

-Ja?-zapytała zdezorienowana Alice

-To ty dzisiaj na mnie wpadłaś-powiedział lustrując wzrokiem dziewczynę

-Przecież przeprosiłam-mruknęła dziewczyna

-O co chodzi?-zapytał po chwili chłopak

-Mógłbyś podreperować mój miecz?-zapytała cicho dziewczyna

-Jasne,nie ma sprawy-powiedział się uśmiechając-wchodź-powiedział przepuszczając dziewczynę w drzwiach

Pokierowali się w stronę warsztatu,gdzie panował ogromny gorąc.

-Poczekaj tylko zmienię koszulkę-mruknąl chłopak zdejmując swoją koszulkę ubrudzoną smarem.
Na widok jego nagiego torsu,dziewczyna pokryła się rumieńcem i szybko odwróciła do niego plecami.

-Już możesz się odwrócić-powiedział chłopak a dziewczyna poczuła jak się uśmiecha,kiedy się odwróciła i widząc napis na koszulce chłopaka,mimo powstrzymywania śmiechu,wybuchła głośnym śmiechem,przez co chłopak popatrzył na nią zdziwiony.
Kiedy dziewczyna się uspokoiła podniosła jedną brew do góry i zapytała zaczepnie:

-Wszystkie panie kochają Leona.Serio?

Chłopak spojrzał na swoją koszulkę i się uśmiechnął.

-A o to chodzi,bo już się zdziwiłem,że córka Hadesa się uśmiecha a tym bardziej śmieje....- na tą uwagę Alice przękreciła oczami w oznaku frustracji-To jest pamiątka po jednej z misji

-Dobra,dobra to podreperujesz mój miecz?-zapytała dziewczyna uśmiechając się krzywo

-Zgoda,tylko w wzamian uśmiechnij się dla mnie-powiedział pewny siebie,co wywołało u dziewczyny lekki rumieniec

Dziewczyna uśmiechneła się nieśmiało do niego,co dla niego było urocze.
Po chwili patrzenia sobie w oczy dziewczyna podała latynosowi pospiesznie miecz.
Chłopak przyjrzał się z uwagą mieczowi po czym rzekł:

-Zajmę się nim od razu,jest on bardzo zadbany,przez co nie trzeba dużo przy nim robić-powiedział ku uldze Alice

-Dzięki latynosie-powiedziała Alice przezwisko chłopaka nieco ciszej,lecz on i tak to usłyszał,zadowolony nie wiedząc czemu,ponieważ nie lubił jak ktoś go tak nazywał,lecz z ust dziewczyny zabrzmiało to inaczej,niczym komplement,uśmiechnięty popatrzył na dziewczynę,lecz ona tylko się uśmiechnęła i wzruszyła ramionami,wychodząc powiedziała:

-To przez te uszy,wyglądasz jak elf

Wyszła z domku Hefajstosa,zdumiło ją to iż stała tam Pipper,uśmiechając się szeroko na widok dziewczyny wychodzącej z domku Hefajstosa.

-Gdzie byłaś?-zapytała podejrzliwie dziewczyna,lecz Alice tylko się uśmiechnęła na wspomnienie niedawnej rozmowy-Nieważne,słuchaj muszę Ci coś ważnego powiedzieć.....

One-shoty/Reader/OC [ZAMÓWIENIA REALIZOWANE]Where stories live. Discover now