🔥Leo Valdez×OC#6 [PERCY JAKSON]

163 11 3
                                    

- Muszę? - jęknął Nico,kiedy Alice czesała mu włosy

- Tak - odparła od razu - załóż jescze bluzę,Nico przecież jest już prawie lato

- Uhg - bruknął coś chłopak

- Dobra,możemy iść - powiedziała dziewczyna biorąc ankiety

Dzieci Hadesa wyszły z domku nr.13 i pokierowały się w stronę domku Apolla.
Nico trochę zrzędził i nie był pewny co do tego pomysłu,lecz to i tak nie zniszczyło zapałów Alice.

Staneli oboje przed domkiem,Nico oparł się o ścianę,która była w mroku,a dziewczyna zapukała do drzwi.

- Hej - przywitał się ku uciesze zgromadzonych,Will

- Hej,mówiłam,że przyjdziemy - powiedziała Alice wybierając właściwy papier - wolisz teraz wypełnić,czy późnej i do końca tygodnia mi dostarczyć?

- Teraz,znając życie pewnie zapomnę... - powiedział Will z uśmiechem

Alice podała mu długopis i kartkę,kiedy Will wypełniał ankiety,co chwila krzycząc coś do rodzeństwa odnośnie pytan, Nico stał oparty o ścianę i z uwagą przypatrywał się synowi Apolla,a Alice siedziała na barierce i machała nogami od niechcenia.

- Will... - zaczęła niepewnie Alice,a syn Hadesa otworzył szerzej oczy ze zdenerwowania - bo mam pytanie,które mnie nurtuje,z powodu tego iż komuś coś obiecałam...

- Mów - powiedział syn Apolla z uśmiechem

- Wiem,że nie powinno mnie to interesować,lecz chciałam zapytać czy masz...kogoś kto Ci się podoba - zaczęła niepewnie - wiem,że to niegrzeczne z mojej strony,lecz znam osobę,której się podobasz,a ona jest zbyt nieśmiała,żeby do Ciebie podejść...

Will zszokowany pytaniem podrapał się po karku i spojrzał dyskretnie w stronę Nica,chodź można było się domyślić,że robił to nieświadomie.

- Nooo,można pozwiedzać,że tak,chodź nawet nie wiem,komu się podobam..- zaczął Will

- Możesz być pewny,że ta osoba daży się prawdziwym uczuciem,jeśli będziesz chciał,możemy porozmawiać na tan temat - powiedziała Alice

- Tak,przemyślę to i przyjdę do Ciebie - wymamrotał Will,wręczając kartkę Alice

- Chodź - powiedziała uśmiechniętą zaskakując z barierki,mówiąc w kierunku Nica

Kasztanowłosa wzięła brata za rękę i pociągnęła go praktycznie w podskokach do domku nr.13,kiedy on wlókł się za nią.

- Mówię Ci,kiedy go o to zapytałam,spojrzał na Ciebie - szepneła na ucho bratu kiedy mieli się rozejść przed domkiem,ten tylko się zatrzymał i otworzył szerzej oczy.

~*💀*~

-Cześć chica - przywitał z uśmiechem Leo

- Hej - mruknęła czerwieniąc się lekko - uprzedzałam was,że przyjdę z tymi papierami - powiedziała szukając właściwej kartki z teczce

- Mam pytanie,jak będzie wyglądało podliczanie tych ankiet? - zapytał Leo

- Ja będę podliczała swoje,Percy swoje - zaczeła Alice - najpierw podsumuję,każdy domek z osobna,potem wszystkie razem,no i Chejron ma coś z tym zrobić...- ciągnęła Alice - O,mam Cię - powiedziała z trumfialnym uśmiechem wyciągając kartkę,co Leo skwitował uśmiechem

- Wolisz wypełnić teraz,czy...- zaczęła Alice

- Teraz - powiedział pospiesznie Leo,chwytając kartkę,wszedł pospiesznie do środka i po 30min. wyszedł zadowolony ze zgiętą kartką - proszę lady...- powiedział kłaniając się,na co Alice spaliła buraka

- Dzięki - mruknęła chowając kartkę,po czym pospiesznie oddaliła się spod domku nr.9 mając nadzieję,że latynos nie dostrzegł rumieńców,które właśnie on wywołał.

~*💀*~

- Co za idioci - mruknęła oglądając arkusz,który dostała od dzieci Aresa,był on cały w znakach wojennych,przekleństwach i innych rzeczach odpowiednich dla tego domku

- To jest nic - mruknął Percy,z którym teraz siedział z Alice na stołówce. Wyciągnął papier i pokazał jej arkusz od dzieci Afrodyty,który był cały w perfumach i całusach odbitych szminką

Alice uśmiechnęła się tylko w odpowiedzi,wyjęła kartkę od dzieci Apolla.Zdziwiło ją to iż na dole kartki,ołówiekiem było coś napisane:

Alice;tu Will,spotkajmy się przed domkiem Apolla jak skończysz sprawdzać ankiety

Alice uśmiechnęła się pod nosem.

Mijały minuty,a Alice czuła jak zaraz zaśnie.
Na szczęście została jej tylko jeden arkusz,od dzieci Hefajstosa.
Uśmiechnęła się nieświadomie,kiedy pomyślała o pewnym synu Hefajstosa.
Dziewczyna zaczęła przeglądać kartki,uśmiechając się pod nosem na każdy błąd językowy typu: rze,karzdy
Miała już odstawić kartkę na miejsce,lecz ujrzała dodatkową kartkę,ubrudzoną smarem.
Wzięła list do ręki i zaczęła czytać go ze skupieniem.
Kiedy skończyła,zapomniała jak się oddycha.
Spakowała pospiesznie kartki i wybiegła z jadalni.
Przypomniała sobie,że miała porozmawiać z Willem,no cóż ta sprawa będzie musiała poczekać.

Dziewczyna zapukała do domku.
Otworzył jej zdenerwowany syn Apolla.

- Hej - przywitał się Will

- Cześć,chciałeś ze mną porozmawiać....

- Tak,odnośnie tego,co mi dziś powiedziałaś,chciałbym wiedzieć,o kim mówiłaś

Dziewczyna się chwilę zastanowiła.

- Możesz być zszkowany - zaczęła Alice,kiedy Will zamknął drzwi

- Muszę wiedzieć,czy to ta sama osoba
.... - powiedział blondwłosy chłopak

- Może zacznę od tego,że...-powiedziała Alice - jest to chłopak...

- Na serio...? - zapytał Will - Kto?!

- Nie jesteś zdziwiony,że no wiesz on...-zaczęła

- Nie...-powiedział Will i podszedł do dziewczyn z rumieńcem na twarzy - bo mi też się jeden podoba

- Jak Ci powiem,to on mnie zabije - mruknęła niepewnie Alice

- Proszę Cię - powiedział Will

- Powiedzmy te imię jednocześnie - powiedziała Alice - 3,2,1...

- Nico - powiedzieli oboje cicho

Will wytrzeszczył oczy,usmiechnął się promiennie i pobiegł w stronę domku nr.13

Alice stała tak chwilę,ciesząc się ich szczęściem.
Przypomniała sobie o liście,który trzymała w rękach,więc pobiegła w stronę domku nr.9

- Hej Alice... - powiedział Leo,czerwieniąc się lekko - co do tego listu...

- Jest on prawdziwy?Te słowa są prawdziwe?- zapytała zdenerwowana kasztanowłosa

- Tak...- powiedział Leo,lecz tylko to zdołał,ponieważ został przyciągnięty przez Alice,a ta na oczach wszystkich, pocałowała go mocno

Leo mruknął zadowolony,pogłębiając pocałunek,położył dłonie na talii dziewczyny,a ta wplotła mu swoje we włosy chłopaka.

Kiedy Leo chciał znów pogłębić pocałunek,dziewczyna szybko od niego odskoczyła.

- C-co się stało? - zapytał Leo,zaskoczony zachowaniem dziewczyny

- Leo,ty się palisz...- powiedziała uśmiechając się do chłopaka

- Co?! - krzyknął,po czym zaczął gasić swoje włosy - nie moja wina,że tak na mnie działasz...- powiedział,przez co Alice się zarumieniła

- Czy to oznacz,że my..

- Jesteśmy razem? - zapytał Leo,na co Alice pokiwała głową - Tak,pani Valdez,jesteśmy razem... - powiedział uśmiechniety po czym znów pocałował szczęśliwą Alice

One-shoty/Reader/OC [ZAMÓWIENIA REALIZOWANE]Where stories live. Discover now