💃 "Oryginalnie..." Reader × Gryfoni {HARRY POTTER}

300 19 0
                                    

(Kolor twoich włosów) zeszła po schodach. Mimo, że nie miała partnera na bal, ponieważ zachorował, postanowiła i tak się dobrze bawić.
Zauważyła Harrego, z którym była w dobrych relacjach, więc postanowiła do niego podejść.

- Jak się macie? - zapytała się

- Raczej w miarę dobrze - wymamrotał blady Harry

- Co się stało? Źle się czujesz? - zapytała dziewczyna

- Ma rozpocząć bal - powiedział Ron, który chował się za plecami okularnika

- Ron... Co ty robisz? - zapytała zdziwiona dzieczyna - no chodź - pociągnęła go do siebie za rękaw.

Chłopak unikał jej wzroku, gdy patrzyła na jego szatę wyjściową.

- Teraz możesz się że mnie śmiać... - wymamrotał zażenowany

Dziewczyna spojrzała na niego spokojnie, po czym ku zdziwieniu obu chłopków, poprawiła mu kołnierz.

- Nie jest źle - powiedziała, by pocieszyć rudzielca - a co słychać u... - tu odkrząknęła - Waszej przyjaciółki?

Cała szkoła wiedziała, że obie dziewczyny bardzo się nie lubiły.

- Sami chcielibyśmy wiedzieć - powiedział Harry

- Pewnie płacze w swoim pokoju - parsknął Ron

- Harry... McGonagal cię woła - powiedziałaś szturchając chłopka

- Ja idę - powiedział, po czym podbiegł do swojej partnerki

- A ty... Z kim jesteś? - zapytał Ron, jakby od niechcenia

- Sama - odparła, ku zdziwieniu chłopaka - narazie... Twoja partnerka czeka - posłała mu uśmiech, po czym odeszła w stronę wejścia.

                             ~*•*~

Dziewczyna raczej grzała ławkę, przez większość balu.
Ku jej zaskoczeniu, została zaproszona do pierwszego tańca, przez jakiegoś Bułgara.
Gdy inni uczniowie tańczyli do szybkich kawałków, [T.I] dostrzegła Harrego i Tobą, wraz z bliźniaczkami, siedzących z tyłu.
Postanowiła do nich podejść.

- Wstydzilibyście się - powiedziała, zakładając ręce na piersi - przestańcie zachowywać się jak ofiary losu i idzie potańczyć z dzieczynami...po to je chyba zaprosiliście...

- Dzięki [T.I] - powiedziała Padme - ale to na nic... - westchnęła z goryczą, patrząc na siostrę - chodź... - powiedziała, po czym poszły

- I co ja mam z wami zrobić? - zapytała się dzieczyna, drapiąc się po karku. Westchnęła, po czym usiadła. - O co wam chodzi? - zapytała, po czym spojrzała w kierunku, w którym patrzyli Gryfoni. - Rozumiem - powiedziała, po czym spojrzała na nich  z zrezygnowana - orginalny sposób, lecz nie skuteczny...

- Daj spokój... - bruknął  zły Ron

- Jesteście idiotami czy idiotami? - zapytała, zakładając nogę na nogę

- Idiotami - odpowiedział monotonie Harry, na pytanie, które dzieczyna im ciągle zadawała, chodź sam jeszcze nie wiedział dlaczego.

- No właśnie - poprawiła skrawek sukienki - więc przestańcie robić to co w tej chwili robicie... - westchnęła - bawcie się! Nie pozwólcie by zepsuły wam wieczór!
Idziesz Ron? - zapytała, lecz on niepewnie pokiwał głową - no to ty Harry - zaśmiała się, na widok zdziwionego wyrazu twarzy okularnika - no chodź! - wstała po czym, pociągnęła chłopaka za sobą, a on nieskutecznie próbował ukryć uśmiech.

Pociągnęła go na parkiet, po czym razem tańczyć w rytm szybkiej muzyki, co chwila się śmiejąc.

Przestańczyli może tak trzy piosenki, lecz Harry nie chciał zostawiać Rona samego, więc pod koniec piosenki podeszli do rudzielca.
Późnej dzieczyna rozmawiała w najlepsze z Gryfonami, śmiejąc się co chwilę, obu chłopakom znacznie poprawił się humor.

- Co wy robicie?! - krzyknęła Hermiona, podchodząc do chłopków

- O co ci chodzi? - zapytał Harry

- Czemu rozmawiacie z... - tu wskazała z pogardą na [T.I]  - nią!

- A czemu nie? - zapytał Ron, kończąc pić poncz

- Ach! - krzyknęła zła - jesteście niemożliwi!

- Hermiono uspokój się - powiedział Harry - my tylko rozmawiamy... W czym rzecz? Wiesz co - westchnął przecierając oczy - nie chce się z tobą kłócić... Przełóżmy to na jutro - powiedział, po czym pociągnął [kolor twoich włosów] za rękę - śpij dobrze - powiedział, po czym ruchem głowy pokazał przyjacielowi, żeby już szli

- Jasne! Widzę, że macie nową przyjaciółkę! - krzyknęła za nimi

[Kolor twoich oczu] nie spodziewała się takiej dojrzałości że strony Harrego.

- Dziękuję - powiedziała cicho, kiedy szli  w ciszy korytarzem, jednak chłopak nie odpowiedział

- Teraz rozumiem - powiedział kładąc jej rękę na ramieniu, na co dzieczyna się uśmiechnęła - te twoje pytania... Chodź jeszcze nie do końca

- Kiedyś się dowiesz...  - odpowiedziała



One-shoty/Reader/OC [ZAMÓWIENIA REALIZOWANE]Where stories live. Discover now