🐻Oktawian × Reader [PERCY JAKSON] #2

140 10 0
                                    

Zauważyłaś, że odkąd przybyłaś do Obozu Jupiter,to praktycznie na każdym kroku,napotykałaś nieznośnego syna Apolla, chodź i tak pozostali zauważyli, że chłopak był wyjątkowo dla ciebie miły.
No właśnie,to raczej zdziwiło pozostałych najbardziej,Oktawian,wieczna zrzęda potrafi być miły...na swój własny sposób.
Mimo iż u wielu obozowiczów,twoje pochodzenie budziło niepokój,to i tak znalazły się osoby, które nie zważały na twoje pochodzenie, tą osobą była właśnie Hazel, która na swój sposób też była wyrzutkiem.
Siedziałyście aktualnie na dachu świątyni Platona.

- Mogłabyś go pogrzebać żywcem albo nasłać stado umarłych? - zapytałaś z nadzieją w głosie,gdy dziewczyna poruszyła temat blondyna

- Nie raz miałam na to chęć - przyznała - o to musisz poprosić Nica...

- To proszę zapisz mnie u niego na wizytę,czy coś - mruknęłaś zamykając oczy,co skwitowało parsknięciem dziewczyny

- Żeby to było takie łatwe... - odparła wzdychając - nawet w stosunku do mnie, jest często oziębły...

- Nie powinnaś się tym zamartwiać - odparłaś, uśmiechając się do niej pocieszająco - żyj z tą myślą, że w odróżnieniu odemnie, masz na pewno w nim wsparcie... W odróżnieniu do mnie jestem jedyna - tu się skrzywiłaś - swojego rodzaju

Nikt tak do końca ci nie ufał, co jeszcze pogarszał fakt, stosunku blondyna do Ciebie, co czyniło twoją osobę jeszcze bardziej podejrzaną.

- [T/I] - powiedział nieśmiało Frank, który przed chwilą się tu pojawił - Oktawian cię wzywa - powiedział unikając serdecznego spojrzenia Hazel

Wiedziałaś dobrze, że tą wiadomość, nie wróży niczego dobrego.

- Cześć Frank - przywitała się

- H-hhej - odpowiedział rumieniąc się

- Życz mi powodzenia - zwróciłaś się w kierunku córki Plutona - mogę nie wrócić z tego żywa - zażartowałaś, lecz dziwczyna wzięła to na poważnie

- Oby nie - odparła

One-shoty/Reader/OC [ZAMÓWIENIA REALIZOWANE]Where stories live. Discover now