Osoby, które czytają to na komputerze, naprawdę polecam wam puszczenie sobie tego utworu w tle i zapętlenie go sobie. Specjalnie szukałem tego, by nadać temu rozdziałowi odpowiedniego klimatu. A jeśli potrafisz sobie to puścić na telefonie i jednocześnie czytać, to też możesz to zrobić. Mi na telefonie się zawsze wyłącza jak tylko przewinę kawałek.
~
Nadeszła już w końcu ta chwila. Została zaledwie połowa zawodników, którzy zostali tutaj sprowadzeni. Zaledwie dwadzieścia cztery osoby, z wcześniej obecnych czterdziestu ośmiu. Każdy kto pozostał, miał więc teraz na sumieniu przynajmniej jedną osobę. Wciąż jednak nie był to koniec, w końcu to był zaledwie dopiero pierwszy etap.
Z areny właśnie zniknęło ciało Pinkameny oraz resztki jej zmiażdżonej głowy, razem z krwią jaką po sobie pozostawiła. Na dole została więc już tylko Miyuki, która nie miała pojęcia co powinna teraz ze sobą zrobić. Czuła się dość źle z powodu tego co tutaj zaszło. W końcu, nie chciała jej przecież zabijać. Jej strach okazał się jednak być silniejszy od niej samej. W tym samym czasie Hgual wstał w końcu ze swego tronu, po czym podszedł on do murku oddzielającego lożę organizatorów od spadnięcia w dół.
- Proszę państwa! Oto i było zakończenie naszego pierwszego etapu! Udało nam się dzisiaj zabić, aż dwadzieścia cztery osoby i możemy być z tego dumni! HAHAHA!! Wszystko co dobre jednak kiedyś się kończy, dlatego zarządzam teraz przerwę, tak jak wam obiecałem! W końcu wasza rasa musi odpoczywać, bo inaczej następne walki byłyby nudne! - kiedy to mówił, na arenie znikąd pojawiły się nagle dość spore drzwi, umiejscowione teraz równo na przeciwko zejścia na arenę - Tam czeka was odpoczynek moi drodzy! Jedzenie, picie, toalety i wszystko inne czego potrzebują ludzie do przeżycia! Będziecie więc mieli parę godzin dla siebie, na robienie czego chcecie! Ale uwaga... Nie możecie się zabijać w tamtym miejscu. Od tego jest przecież arena, co nie!? - po tych słowach ponownie się zaśmiał, po czym można było wnioskować, że nie bierze on tego wszystkiego zbyt poważnie - A teraz uwaga! Żeby było zabawniej, ogłosimy wam teraz, jak będą wyglądać walki w drugim etapie naszego małego turnieju. Będziecie więc mogli się również przygotować do swej walki, przez ten czas, hehe... Słuchajcie więc, gdyż będę leciał po kolei!
Beth vs Nemesis
Sam vs Vec
Fun vs Dante
Harry vs Hoodie
Olivia vs Futura
Kreator vs Puppeteer
Jeff The Killer vs Nina
Horoskop vs Ally The Slender Doll
Doktor Mutatio vs IRA
Wyjątek vs Kate The Chaser
Miyu Michiko vs Ticci Toby
Judge Angels vs Yumi Miyuki
Tak jak na początku, jeśli ktoś ma możliwość, może się wypowiedzieć, o kim myśli, że ma większe szanse. Ja osobiście pozostanę bezstronny, bo jaki byłby wtedy ze mnie organizator!? HAHA!! A teraz proszę państwa, zapraszam was wszystkich do waszej poczekalni! I nie martwcie się, kiedy już nadejdzie pora na rozpoczęcie drugiego etapu, z pewnością nie przegapicie sygnału - po zakończeniu swych słów, uniósł się na parę metrów w górę, ponownie zachichotał w dość sadystyczny sposób i zniknął.
Najzwyczajniej w świecie w ułamek sekundy, nie pozostał po nim żaden ślad. Na górze zostali więc tylko Maria i Zalgo, którzy byli dość zdezorientowani obecną sytuacją. W końcu, dlaczego miałby on nagle ich opuszczać? Po krótkiej chwili tej wszechobecnej dezorientacji, nowe drzwi nagle same zaczęły się otwierać. Był to proces dość powolny i głośny, aczkolwiek po kilku sekundach przejście było już zdatne do użytku. Nikt jednak nie zaczął iść w tamtym kierunku. Wszyscy mieli wątpliwości co do tego wszystkiego, w końcu złym pomysłem raczej byłoby zaufanie komuś takiemu.
CZYTASZ
The Creepy Tournament
FanfictionJest ich czterdziestu ośmiu. Każdy z nich został porwany, nawet o tym nie wiedząc, przez jednego psychopatę. Jaki jednak był w tym powód? Celem jest zabawa. Zabawa, dla tych, którzy nie muszą brać w tym udziału. Każdy z nich jest zmuszony do walki z...