Kiedy po poprzedniej walce nie został już nawet ślad, poza zmęczonym Harrym, na dole znalazło się dwoje następnych zawodników. Dziewczyna pochodząca z przyszłości, potrafiąca manipulować czasem oraz duch mężczyzny, który był marionetkarzem. Ona była praktycznie cała biała, a on cały szary. Odróżniali więc się trochę od siebie.
- Ty jesteś tą co kontroluje czas, no nie? - odezwał się do niej w pewnym momencie Puppeteer.
- No tak, aczkolwiek odkąd tutaj jestem zauważyłam, że działa on tutaj jakoś dziwnie, wiesz? Jest strasznie trudno się nim posługiwać i jest zaskakująco gęsty, przez co nie mogę w nim podróżować - odpowiedziała mu dość niewinnie, przy tym przykładając palec wskazujący do podbródka w geście zamyślenia - Niestety więc na całość nie jestem w stanie iść w takich warunkach, więc jak coś to sorry - zachichotała na koniec i przekrzywiła lekko głowę na bok.
"Ta jej beztroska jest dość dziecinna jeśli mam być szczery" stwierdził mężczyzna w myślach, obserwując jej zachowanie.
- Proszę państwa, oto ogłaszam rozpoczęcie trzeciej walki, naszego trzeciego etapu! Jak do tej pory mieliśmy jedną szybką i jedną fascynujące walki, więc zobaczmy, czy i tym razem się nie zawiedziemy! HAHA! Zaczynajcie! - zawołał Hgual podjarany na samą myśl tego, co może zobaczyć przy starciu tej dwójki.
Duch był pierwszym, który wykonał ruch. Momentalnie uniósł się w powietrze, a następnie z jego palców wystrzeliły trzy nici, które następnie owinęły się wokół niewzruszonej Futury. Gdy już szarpnął za nie, by je zacieśnić, szybko pociągnął je jak najmocniej mógł, by oderwać dziewczynę od ziemi i spróbować wrzucić ją do tej przerwy pomiędzy areną, a ścianami. O dziwo udało mu się to i białowłosa faktycznie wpadła do środka.
- Coś za łatwo to poszło - stwierdził szary, patrząc się w tamto miejsce, czekając aż tamta stamtąd wyleci, gdyż wiedział już, iż ta potrafi lewitować.
- No co ty nie powiesz? - usłyszał tuż za sobą głos bliski śmiechu, przez co aż się wzdrygnął.
"Cholera, kiedy ona zdążyła tam się znaleźć!? Czyżby jednak mogła podróżować w czasie!?" zawołał w myślach, błyskawicznie odwracając się w jej stronę, przy okazji wymierzając cios z łokcia.
Zanim jednak się spostrzegł jej już tam nie było. Dosłownie zniknęła na jego oczach.
- Nie no, ty sobie chyba żarty robisz... - skomentował to, zaczynając już powoli podejrzewać, jak będzie wyglądać to starcie.
- Hejka! - zawołała, ponownie pojawiając się przy nim - Tęskniłeś?
- Ugh... Mogłabyś chociaż nie podróżować w czasie podczas walki - warknął w jej stronę, już zażenowany tym pojedynkiem.
- Ale ja wcale nie podróżuję przyjazny duszku Kacperku! - zachichotała, a zaraz po tym z powrotem zniknęła i pojawiła się tuż za nim, z ustami tuż obok jego ucha - Po prostu jestem taka szybka - szepnęła, po czym jakoś dziwnie zakręcając się w powietrzu kopnęła go prosto w tył głowy, sprawiając, że ten odleciał na parę metrów.
- Taka szybka? Jak to niby możliwe? - oburzył się, łapiąc się za miejsce, w które przed chwilą oberwał.
- Wciąż przecież mogę przyspieszać czas działający na mnie! Ha! - zaśmiała się, widocznie bardzo rozbawiona jego pytaniem - To jak? Pobawimy się trochę?
- Im szybciej to zakończymy, tym lepiej - syknął przez zęby, przy tym sprawiając, że z jego palców ponownie wystrzeliły złote nicie.
CZYTASZ
The Creepy Tournament
FanficJest ich czterdziestu ośmiu. Każdy z nich został porwany, nawet o tym nie wiedząc, przez jednego psychopatę. Jaki jednak był w tym powód? Celem jest zabawa. Zabawa, dla tych, którzy nie muszą brać w tym udziału. Każdy z nich jest zmuszony do walki z...