Finał

67 8 4
                                    

  Cała trójka znalazła się z powrotem na arenie. To najpewniej były już ich ostatnie chwile w tym miejscu, a ich samych, czekało pewnie najtrudniejsze wyzwanie. Battle Royal między trójką z nich. Harry Kanibal, Wyjątek oraz Puppeteer. Wszyscy pochodzili z tego samego świata, jednakże każde z nich było inne. Jeden był człowiekiem, drugi duchem, a trzeci eksperymentem. Na widowni nie pozostał już nikt. Jedynymi obserwatorami byli teraz Hgual - prastary byt, o morderczych zapędach, Zalgo - Arcydemon oraz samozwańczy władca piekieł, Maria - Żniwiarka, która odprowadzała dusze zmarłych do zaświatów oraz Henry - Człowiek, który wygrał z Hgual'em w karty. Razem więc wszystkich było siedmiu. Trzech zawodników i czterech oglądających. 

  - Proszę państwa, oto moment, na który wszyscy czekaliście! Dajcie mi znać, że się cieszycie i kto według was wygra tą walkę! Może być tylko jeden! - zawołał organizator tego turnieju - Oto więc przed nami! Ci, którym udało się zajść do finału! Harry Kanibal, który pokonał po drodze swoją przyjaciółkę Marksmanię, Hoodie'ego, swego odwiecznego wroga Dante oraz innego kandydata do finału Nemesis! Puppeteer, który w pierwszej rundzie zmierzył się z demonem zwanym jako Candy Pop, jego druga walka została odwołana, a następnie zmierzył się z jedną z najsilniejszych osób wśród wszystkich zawodników Futurą, a na sam koniec pokonał Nightmare Ally, która również była kandydatką do półfinału! Oraz Wyjątek, który po drodze nie mógł się zdecydować na zabicie swej przyjaciółki, gotując jej przy tym los gorszy od śmierci, zabił litościwie Kate The Chaser, a jego następne dwie walki się nawet nie odbyły! Które z nich zdobędzie tytuł czempiona i zostanie zapamiętane po wsze czasy!? Które z nich zdobędzie możliwość wskrzeszenia dwójki poległych podczas turnieju!? Czy to będzie człowiek, duch, czy eksperyment!? Już za chwilę się tego dowiemy! Rozpocznijcie finał! - I w ten oto sposób, Hgual ogłosił rozpoczęcie walki pomiędzy tą trójką.

  Puppeteer i Harry szybko spojrzeli na siebie i wysłali sobie porozumiewawcze spojrzenie. Żadne z nich nie zapomniało o umowie, na którą się zgodzili. Właściciel schroniska zauważył ich zachowanie, od razu zdając sobie sprawę z tego, z czym to się wiązało.

  "Za moimi plecami zgodzili się na współpracę. Cholera jasna, może więc być trudniej niż na początku zakładałem" stwierdził w myślach, cały czas motywując się tym, że musi on wskrzesić swoje przyjaciółki.

  Zaczął więc szybko, mając zamiar skończyć to jak najprędzej tylko by mógł. Uniósł więc ręce do góry, przy tym wywołując dookoła areny jakiś czarny ogień, który w sumie to uniemożliwiał komukolwiek zbliżenie się do przepaści  oraz lekko ograniczał wielkość areny. Zaraz po tym i Harry i Puppeteer zaczęli biec w jego stronę, oboje gotowi by zacząć walczyć. Jeden z nich już miał przygotowane swe nici, wówczas gdy drugi trzymał już w swym ręku nóż. I tak właśnie oboje zaczęli atakować blondyna, nawiązując przy tym, aż zadziwiająco dobrą współpracę. Wówczas gdy jeden miał zaatakować, drugi szybko robił na to miejsce, a Wyjątek po prostu starał się unikać ciosów i czasem ewentualnie jakieś oddawać. Wyglądało to nadzwyczaj spektakularnie, patrzeć jak dwójka z nich, praktycznie w idealnej synchronizacji, atakuje trzeciego. W pewnym momencie jednak właściciel schroniska po prostu zmienił się w czarny dym, wyminął ich i zmaterializował się z powrotem, gdy już był jakieś piętnaście metrów od nich. Pozostała dwójka szybko zatrzymała się i spojrzała na niego, doskonale wiedząc, że ten pewnie zacznie teraz coś kombinować.

  - Dobra Puppet, mogę tak do ciebie mówić?

  - Mów jak chcesz - pozwolił mu duch, ocierając przy tym policzek, w który oberwał w międzyczasie.

  - Będziesz mi robić za wsparcie. Zaatakuję go od frontu, a ty pozostań z tyłu i wykorzystaj do czegoś swoje nicie - polecił mu długowłosy, a następnie szybo pobiegł w stronę swego głównego przeciwnika.

The Creepy TournamentOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz