Minęło już jakieś dziesięć minut, od kiedy to Jeff The Killer wygrał swój pojedynek. Martwa Nina zdążyła już zniknąć z areny, a kolej przyszła na kolejne dwie osoby. Ally The Slender Doll oraz Edward Lebediew, znany pod pseudonimem Horoskop. Teraz to oni mieli zejść na dół i walczyć ze sobą na śmierć i życie.
- Nawet się nie pożegnasz? - zapytała się Nemesis, patrząc jak białowłosa dziewczynka w podskokach zaczyna iść w stronę schodów prowadzących na arenę.
- A po co mam się żegnać, skoro zaraz tu wrócę? - zaśmiała się, nawet nie oglądając się za siebie i po prostu poszła dalej.
W tym samym czasie u jej przeciwnika, sprawy wyglądały trochę inaczej.
- Tylko mi spróbuj tam przegrać, to przysięgam, że jak umrę i spotkam cię w piekle to zabiję cię jeszcze raz - groziła chłopakowi Michiko, znana już ze swojego temperamentu.
- Uważaj... na siebie Ed. Proszę... wróć tu do nas - Miyuki natomiast jak zwykle, brzmiała tak, jakby miała się za chwilę rozpłakać.
- Masz jej skopać dupę! Bo inaczej nasze szanse na przetrwanie spadną, jak stracimy jedno z nas
- Zanotowałem. Coś jeszcze chcecie mi powiedzieć? - zapytał się ich ciemnowłosy, jak zwykle bez żadnych emocji, ani w głosie, ani na twarzy.
- E-Ed... Daj z siebie wszystko... Proszę - poprosiła go Yumi, nie mogąc znaleźć w sobie odwagi, by spojrzeć mu w twarz.
- Spokojnie. Postaram się wrócić w jednym kawałku - rzekł, po czym odwrócił się od dziewczyn i zaczął zmierzać w stronę zejścia na dół.
Można powiedzieć, że chłopak miał teraz dodatkową motywację. Odkąd tylko pamiętał, Miyuki zawsze tak na niego działała. Przy niej czuł chociaż namiastkę jakichkolwiek emocji i to i tak rzadko. Teraz jednak, gdy naprawdę się o niego martwiła, pierwszy raz od dawna poczuł jakąś pozytywną emocję. Determinację.
Po krótkiej chwili dwoje zawodników stało już na dole. Białowłosa lalka sprzed kilku wieków oraz pozbawiony uczuć pół-Rosjanin pół-Japończyk. Różnica wzrostu nie była między nimi aż tak duża jak można by się spodziewać, albowiem chłopak nie był nigdy zbyt wysoki. Można powiedzieć, przez swój wzrost zawsze brano go za młodszego, niż był w rzeczywistości.
- Hej! Pochodzisz z Rosji, prawda? Ja jestem z Niemiec! To niedaleko, prawda? - powiedziała do niego dziewczynka, widocznie nie biorąca na zbyt poważnie tego wszystkiego.
- Tak. Jednakże z tego co wiem, jesteś ode mnie dość starsza, mimo iż nie wyglądasz
- A tam, około dwa wieki, to nic takiego! - zaśmiała się, po czym wyjęła zza pasa jeden z noży rzeźniczych, których używała - Hej! Panie Hgual, dawaj pan sygnał!
- Heh! Widzę, że zaczynacie się do mnie przyzwyczajać! Doceniam to! - po tych słowach, byt zarechotał szaleńczo, wówczas gdy jego pozostałości po wargach pękały coraz bardziej przez nadmierne rozszerzenie - Zaczynajcie!
Białowłosa od razu zaszarżowała na swego przeciwnika. Miała świadomość, że to jest zwykły człowiek, dlatego miała w sobie trochę więcej pewności siebie, niż powinna mieć. W końcu zabijała już wielu normalnych ludzi, jeden więcej nic nie zmieni. Horoskop w tym czasie jednak ciągle stał, po prostu trzymając mocno za rękojeść swego noża motylkowego. Raczej na niewiele mu się on zda w zderzeniu z czymś takim ja nóż rzeźniczy, więc będzie musiał uważać, by za często nie wykonywać bloków. Po kilku sekundach lalka była już przy nim i z podskoku zamachnęła się na ciemnowłosego. Ten tylko odskoczył w bok, by następnie spojrzeć, jak jego przeciwniczka z dość sporą mocą uderza o ziemię.
CZYTASZ
The Creepy Tournament
FanfictionJest ich czterdziestu ośmiu. Każdy z nich został porwany, nawet o tym nie wiedząc, przez jednego psychopatę. Jaki jednak był w tym powód? Celem jest zabawa. Zabawa, dla tych, którzy nie muszą brać w tym udziału. Każdy z nich jest zmuszony do walki z...