Info #17 i "Rozmowa z Lovino"

52 4 0
                                    

Najpierw info.
Prawdopodobnie jak widzicie to jest info + część.
A dlaczego już wam wyjaśniam.
Nie zdążyłam napisać części, którą poprosiła i dała pomysł __chomik__, ponieważ muszę uczyć się na egzaminy uste.
Tak dziś mam egzaminy ustne o 15 z geografii, a o 16 z polskiego.
Muszę się na uczyć by zdać pierwszy semestr i dość do drugiego semestru klasy II liceum ogólnokształcącego dla dorosłych.
Muszę uczyć się na te egzaminy.
A część będzie o Lovino, ponieważ... .
Dawno o nim nie pisałam.
Więc... .
Zapraszam do czytania.

************************************

*LOKALIZACJA: Nanba.*
*MIEJSCE: Pokój rozmów.*
*OSOBY: Lovino i później Darka.*

Lovino: Gdzie ona jest? Nigdy się nie spóźnia na nasze spotkanie tym miejscu.

*Do pokoju rozmów wchodzi Hajime z zakutą Darką. Odkuwa ją i wychodzi z tego pomieszczenia.*

Ja: Przepraszam, że tak długo.
Lovino: No właśnie chciałem zapytać dlaczego tak długo?
Ja: Jestem w innej celi i Hajime zapomniał o tym.
Lovino: Dlaczego?
Ja: Pokłóciłam się z Nico.
Lovino: A o co?
Ja: Które Anime jest najlepsze, a jakie jest najgorsze.
Lovino: Rozumiem. Przeniosłem Ci kosz świeżych pomidorów.
Ja: Dzięki Lovi.
Lovino: Ile razy mam Ci powtarzać, żebyś tak nie mówiła na mnie.
Ja: Ale po którymś razem powiedziałeś, żebym Ciebie tak nazywała jak będziemy we dwójkę.
Lovino: Już osobie przypomniałem.
Ja: A jak tam z Antonio?
Lovino: Hehehe. Nadal się nie odzywa po tym.
Ja: Wiesz, że było to nie miłe.
Lovino: Wiem, ale należało mu się. Po tym jak męczył mnie, że Ciebie nie znajdę.
Ja: Ale znalazłeś mnie.
Lovino: Teraz nie muszę się bać, że Ciebie stracę.
Ja: Nie stracisz mnie Lovi. Jesteśmy przecież najlepszymi przyjaciółmi.
Lovino: Nieraz mam wspomnienia z Monte Cassino.
Ja: Pamiętam. A pamiętasz jak kiedyś byłeś w Polsce i w radiu usłyszeliśmy "Czerwone maki na Monte Cassino"?
Lovino: Pamiętam. I zaczęliśmy przerabiać po swojemu tą piosenkę.
Ja: "Czerwone maki na Monte Cassino, które wypiły głupiego Hiszpana krew."
Lovino: Haha. Gdzieś miałem zapisane to.
Ja: Zapisywaliśmy to na kratce.
Lovino: Mam tą kartę. Gdzieś ją schowałem.
Ja: Na prawdę? Masz ją?
Lovino: Tak. Ale ona jest w moim pokoju. Muszę w ogóle w nim posprzątać po Felicjano.
Ja: Co Feli robił w twoim pokoju?
L

ovino: Pomylił mój pokój ze swoim.
Ja: Jak to jest możliwe. Przecież Feli pokój pachnie Pastą. A twój pomidorami.
Lovino: Wiem o tym. I do teraz ja z dziadkiem nie wiemy jak to zrobił.
Ja: Rozumiem. A jak tam dziadek Rzym?
Lovino: U dziadka wszytko porządku. Teraz spędza czas ze mną. Nie tylko z Felicjano.
Ja: I dobrze. Czy on przestał chodzić do Germanii?
Lovino: Nie. Nadal chodzi tam, a późnej zaczynają się kłócić.
Ja: I ty nie przychodzisz po dziadka?
Lovino: Nie. Nie przychodzę. Felicjano przychodzi tam i go zabiera.
Ja: Okej.
Lovino: To gadaj co tam u Ciebie.
Ja: Dobra. Zacznę od tego, że... .

************************************

Wow.
Dużo napisane.
Ponad 450 słów.
I, że prawie 500 słów użyłam tutaj.
Jestem pod wielkim wrażeniem swoim.
Że dostałam nagłej weny.
Chcę, żeby tak dalej było.
Więc... .
Oczekujcie następnej części.
Do zobaczenia.
Papa.

Nowa przygoda z Nanbaka [Zakończone.]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz